Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Zabrakło goli
W pierwszym sobotnim meczu Ekstraklasy Śląsk Wrocław zremisował z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
2014-05-17, 17:26
Posłuchaj
Śląsk z Podbeskidziem stworzyły ciekawe widowisko, a jedyne, czego zabrakło to bramek, mimo iż obie ekipy miały po kilka dogodnych okazji. Wrocławianie w piątym meczu z rzędu nie stracili gola.
Przed spotkaniem trener Tadeusz Pawłowski zapowiedział, że Śląsk będzie atakował, a rywale zapewne poszukają szans w kontratakach. Nieco się pomylił, bo w sobotę przez pierwszy kwadrans to goście dominowali, a wrocławianie się bronili. W tym czasie kilka razy mocno się zakotłowało w polu karnym Mariana Kelemena.
Z czasem zaczęła zarysowywać się przewaga Śląska. W 23. minucie po strzale Hiszpana Juana Calahorro piłka trafiła w słupek. Kilka chwil później minimalnie z rzutu wolnego przestrzelił Sebastian Mila, a w kolejnej akcji świetnie głową uderzył Portugalczyk Flavio Paixao, lecz Richard Zajac zdołał sięgnąć piłkę.
Najbliżsi zdobycia gola gospodarze byli jednak w ostatniej akcji pierwszej połowy. Po błędzie bramkarza Podbeskidzia Flavio Paixao miał już pustą bramkę, ale zmierzającą do siatki piłkę tuż przed linią zdołał wybić jeden z rywali.
Drugą część spotkania gospodarze powinni zacząć od gola. W 52. minucie po szkoleniowo wyprowadzonym kontrataku Sylwester Patejuk znalazł się przed Zajacem, a obok miał niepilnowanego Milę. Zamiast podawać, zdecydował się na techniczny strzał i chybił.
Szybko mogło się to zemścić, bo kilka minut później Damian Chmiel najpierw zakręcił obrońcami Śląska na skrzydle, a później zdecydował się na zaskakujący strzał. Kelemen tylko odprowadził piłkę wzrokiem, a ta trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.
I tak wyglądała cała druga połowa. Na akcję jednej drużyny, rywale odpowiadali atakiem i kibice dzięki temu mogli oglądać ciekawe widowisko. Mało było gry w środku pola, za to wiele pod obiema bramkami. Tak było dosłownie do ostatnich sekund, bo już w doliczonym czasie gry zwycięskiego gola mógł zdobyć dla gospodarzy Patejuk, ale Zajac nie dał się zaskoczyć swojemu byłemu klubowemu koledze i chwilę później arbiter gwizdnął po raz ostatni.
Trener Śląska o sytuacji Patejuka: Wszedłbym na boisko i sam to strzelił
T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Mariusz Pawelec. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Frank Adu Kwame.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 6 508.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Paweł Zieliński, Juan Calahorro (74. Przemysław Kaźmierczak), Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba - Flavio Paixao (85. Robert Pich), Tom Hateley (64. Lukas Droppa), Dalibor Stevanovic, Sebastian Mila, Sylwester Patejuk - Marco Paixao.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Dariusz Pietrasiak, Błażej Telichowski, Frank Adu Kwame - Mateusz Stąporski (64. Sebastian Bartlewski), Dariusz Kołodziej (54. Piotr Malinowski), Dariusz Łatka, Maciej Iwański, Damian Chmiel - Fabian Pawela (85. Przemysław Pietruszka).
REKLAMA
man, ps
REKLAMA