Ekstraklasa: Podbeskidzie dwa razy prowadziło, ale wygrała Pogoń
W meczu rozpoczynającym sezon 2014/2015 piłkarskiej Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało z Pogonią Szczecin 2:3. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Adam Frączczak.
2014-07-19, 08:00
Posłuchaj
Ekstraklasa wraca po wielkim święcie piłki nożnej na najwyższym poziomie. Mistrzostwa świata zakończyły się w niedzielę, ale kibice nie będą musieli czekać zbyt długo na emocje związane z ligową rywalizacją. Niestety, europejskie puchary jak na razie odbiły się klubom czkawką - z czterech zespołów wygrał jedynie Ruch Chorzów, a przecież przeciwnicy w tej fazie rywalizacji nie byli najwyższych lotów.
Wydawało się, że Pogoń Szczecin dobrze zaczęła spotkanie, szybko udało jej się przejąć inicjatywę, nie przełożyło się to jednak na dobre sytuacje pod bramką Richarda Zajaca.
Pierwszą bramkę strzelili jednak gospodarze. Z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Maciej Iwański, piłka doszła do nabiegającego Bartłomieja Koniecznego, który skierował ją w krótki róg. Radosław Janukiewicz nie miał szans na obronę z bliskiej odległości.
Obraz gry nie zmieniał się znacząco w kolejnych minutach, Pogoń próbowała atakować, Podbeskidzie starało się wychodzić z groźnymi kontratakami i trzeba przyznać, że parę razy było bliskie stworzenia sobie okazji, która mogła zostać zamieniona na gola.
REKLAMA
W 25. minucie dobrze na bramkę uderzył Adam Frączczak, ale jego strzał trafił w słupek.
Niespełna pięć minut później katastrofalnie zachowała się defensywa Podbeskidzia. Marek Sokołowski został w polu karnym i nie utrzymał linii spalonego, a pomocnik Pogoni Maciej Murawski dobrym podanie znalazł niepilnowanego w polu karnym Łukasza Zwolińskiego. Były napastnik Górnika Łęczna nie dał szans Zajacowi i Portowcy wyrównali stan rywalizacji.
W 38. minucie Pogoń była bardzo bliska wyjścia na prowadzenie, ale Anton Sloboda wybił piłkę sprzed linii bramkowej po strzale Matrasa. „Portowcy” rzucili się do ataku po tej akcji, chcieli strzelić drugą bramkę jeszcze przed przerwą. Słabo wyglądała prawa strona Podbeskidzia, to właśnie tą stroną sunęła większość akcji gości. Dobrze wykorzystywał to Lewandowski, który często podłączał się do akcji ofensywnych.
W 43 minucie nastąpiła zmiana ról, to Pogoń ruszyła z kontratakiem, Dominik Kun przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, w polu karnym odbita po jego strzale piłka trafiła do Zwolińskiego, który uderzył po długim rogu bramki Zajaca. Ten jednak pokazał, że jest mocnym punktem Podbeskidzia i zdołał sparować strzał do boku.
REKLAMA
Po chwili efektownym szczupakiem strzelał Frączczak, ale piłka minęła bramkę golkipera gospodarzy. Pierwsze 45 minut meczu było naprawdę ciekawym widowiskiem.
W drugiej połowie emocji i bramek było jeszcze więcej. Podbeskidzie strzeliło drugą bramkę głową, dobrą wrzutkę zamknął Marek Sokołowski w 53. minucie i to gospodarze lepiej weszli w drugą połowę.
Przez następne kilkanaście minut dominował chaos, obie strony próbowały akcji ofensywnych, ale w lepszej sytuacji było Podbeskidzie, które chciało kontrolować grę do ostatniego gwizdka.
Na kilkanaście minut przed końcem do głosu doszli gospodarze, którym wyrównanie dał Dąbrowski. Defensywny pomocnik Pogoni wbił piłkę do siatki z zaledwie kilku metrów po świetnym dośrodkowaniu Golli i wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem.
REKLAMA
Byłby to wynik sprawiedliwy, ale goście mieli w swoich szeregach Adama Frączczaka. Pomocnik z około 20 metrów wrzucił piłkę w pole karne Zajaca, jednak z jego dośrodkowania nieoczekiwanie wyszedł strzał, który przelobował bramkarza Podbeskidzia i dał 3 punkty "Portowcom".
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Przypomniałem sobie jak boli porażka przed własną publicznością. Zdarzyło się to po raz pierwszy od kiedy jestem w Bielsku-Białej i to na inaugurację sezonu. Boli to tym bardziej, że mecz był wygrany. Przegraliśmy go w ostatniej akcji. Taki jest sport. Trzeba się pozbierać i spróbować wszystko naprawić. Jest nad czym pracować. Ten mecz pokazał, gdzie są rezerwy. Po pięciu spotkaniach będziemy mądrzejsi. Myślę, że w tym czasie coś na nasze konto wpadnie".
Dariusz Wdowczyk (trener Pogoni Szczecin): "To był emocjonujący mecz. Końcówka pierwszej połowy należała do nas. Mieliśmy więcej szans na strzelenie kolejnej bramki, która uspokoiłaby nasze poczynania. Druga połowa i znów stracony gol. Cały czas mówiliśmy sobie, że będziemy walczyli do końca. Nawet po wyrównującej bramce, gdy zostało pięć minut, jedyny przekaz ode mnie był: gramy do końca i walczymy o trzeciego gola. Udało się to w końcówce. Cieszymy się z trzech punktów, bo Podbeskidzie u siebie zawsze jest groźne".
Pogoń wyrwała zwycięstwo Podbeskidziu:
REKLAMA
Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 2:3 (1:1)
Bramki: 1:0 Bartłomiej Konieczny (9-głową), 1:1 Łukasz Zwoliński (29), 2:1 Marek Sokołowski (53-głową), 2:2 Maciej Dąbrowski (87-głową), 2:3 Adam Frączczak (90+3).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 3 100.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Frank Adu Kwame, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Tomasz Górkiewicz - Damian Chmiel (73. Piotr Malinowski), Maciej Iwański, Wojciech Trochim (46. Sylwester Patejuk), Anton Sloboda, Marek Sokołowski - Robert Demjan (84. Artur Lenartowski).
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Mateusz Lewandowski (66. Jakub Bąk), Hernani, Wojciech Golla, Sebastian Rudol - Dominik Kun (64. Patryk Małecki), Rafał Murawski (73. Maciej Dąbrowski), Takuya Murayama, Mateusz Matras, Adam Frączczak - Łukasz Zwoliński.
1. kolejka Ekstraklasy: 19-20 lipca
Górnik Łęczna 1:1 Wisła Kraków
Górnik Zabrze - Cracovia 21 lipca, 18:00
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 19 lipca, 18:00
Lech Poznań - Piast Gliwice 20 lipca, 15:30
bez udziału publiczności
Legia Warszawa - GKS Bełchatów 19 lipca, 20:30
Podbeskidzie Bielsko-Biała 2-3 Pogoń Szczecin
Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 20 lipca, 18:00
Zawisza Bydgoszcz - Korona Kielce 20 lipca, 15:30
ps
REKLAMA
REKLAMA