Ekstraklasa: Legia Warszawa - GKS Bełchatów. Kolejny zawód mistrzów Polski

W drugim sobotnim spotkaniu pierwszej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Legia Warszawa przegrała na własnym boisku z GKS-em Bełchatów 0:1 (0:1).

2014-07-20, 09:00

Ekstraklasa: Legia Warszawa - GKS Bełchatów. Kolejny zawód mistrzów Polski

Posłuchaj

- Jestem zadowolony, że udało mi się strzelić na Legii - powiedział po meczu napastnik GKS-u Bełchatów (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Legia Warszawa przegrała na własnym boisku z GKS Bełchatów 0:1 w meczu pierwszej kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Bramką dla drużyny beniaminka zdobył Bartosz Ślusarski. Spotkanie stało na niskim poziomie, a mistrzowie Polski po raz trzeci w ciągu dwóch tygodni wyraźnie rozczarowali.
W inaugurującym sezon ligowy meczu, trener Henning Berg, podobnie jak w spotkaniu o Superpuchar z Zawiszą Bydgoszcz, nie wystawił potencjalnie najsilniejszego składu. Wówczas rotacja w składzie zakończyła się porażką 2:3. Priorytetem dla Norwega jest awans do Ligi Mistrzów. Dlatego dał odpocząć podstawowym zawodnikom, którzy w środę w Dublinie zagrają rewanż z St Patrick's Athletic (przy Łazienkowskiej padł remis 1:1).
W tej sytuacji swoją szansę na zwycięstwo dostrzegli piłkarze beniaminka, którzy nie ustępowali w grze mistrzowi Polski, a długimi minutami byli wyraźnie lepsi. Stołeczny zespół po raz pierwszy stworzył zagrożenie pod bramką rywali dopiero w 23. minucie, kiedy Arkadiusz Piech otrzymał prostopadłe podanie od Adama Ryczkowskiego. W porę interweniował jednak bramkarz gości Arkadiusz Malarz. Chwilę później w dobrej sytuacji znalazł się Ryczkowski, ale spudłował i nie powtórzył wyczynu z meczu o Superpuchar, kiedy to strzelił swoją pierwszą bramkę dla Legii.
Po pół godzinie gry powinni prowadzić goście. Po prawej stronie boiska Igor Lewczuk nie radził sobie z Michałem Makiem, który dokładnie dośrodkował na głowę Bartosza Ślusarskiego, a ten z bliskiej odległości minimalnie spudłował. Tuż przed przerwą Michał Mak ponownie ograł Lewczuka, ale tym razem po ziemi podał do Ślusarskiego, a ten bez problemów pokonał Dusana Kuciaka.
Fatalna postawa w meczu inaugurującym sezon ligowy przy Łazienkowskiej spowodowała, że w przerwie Berg dokonał trzech zmian. Marek Saganowski zastąpił bezproduktywnego Władimira Dwaliszwilego, dla którego mógł to być jeden z ostatnich meczów w barwach Legii. Jakub Rzeźniczak wszedł za niedoświadczonego Mateusza Wieteskę, a Bartłomiej Kalinkowski zmienił Ivicę Vrdoljaka, który raczej jest oszczędzany na środowy rewanż z St Patrick's Atlhletic.
Zmiany spowodowały niewielkie zmiany w postawie "Wojskowych". Co prawda przez kilkanaście minut gospodarze mieli przewagę, ale nie wynikały z niej klarowne sytuacje bramkowe. Podopieczni Kamila Kieresia skutecznie przetrzymali ten napór, a potem sami kilkukrotnie groźnie zaatakowali próbując podwyższyć prowadzenie.
Zespół beniaminka nie potrafił zdobyć kolejnej bramki, ale skutecznie bronił się przed chaotycznymi atakami legionistów. Ci natomiast po raz drugi w ciągu czterech dni musieli pogodzić się z gwizdami swoich kibiców, którzy obejrzeli jeden z najsłabszych meczów w wykonaniu stołecznej drużyny, od kiedy prowadzi ją trener Berg.

Były trener Legii: To, co się dzieje w klubie, jest nienormalne, niezrozumiałe i głupie

Agencja TVN/x-news

Po meczu Legia Warszawa - GKS Bełchatów 0:1 (0:1) powiedzieli:
Henning Berg (trener Legii Warszawa): Oczywiście jestem bardzo rozczarowany tym wynikiem i samą grą zespołu. Naszą drużynę stać na lepszą grę. Odpowiedzialność za ten wynik biorę na siebie i na pewno musimy coś zmienić. W meczu z GKS Bełchatów mieliśmy wiele okazji do strzelenia bramki, a rywale grali z kontrataku i mieli tych okazji zdecydowanie mniej. Jednak okazje nie decydują o wyniku, ale bramki, a w nich okazaliśmy się słabsi. Możemy grać lepiej, bo ci, którzy dzisiaj zagrali, są dobrymi piłkarzami. Jednak nie zawsze można grać na wysokim poziomie. Poza tym ci gracze, którzy zagrali w sobotę, nie są zgrani ze sobą. Indywidualnie było widać dużą jakość, ale jako drużyna wyglądało to słabo. Muszę się zastanowić, co powinniśmy zmienić, bo styl gry pozostawia wiele do życzenia. Pracuję w tym klubie na tyle długo, że wiem, na co stać naszą drużynę. Gdybyśmy mieli nieco więcej szczęścia wygralibyśmy z St Patrick Athletic i GKS Bełchatów. Jednak nie o szczęście tutaj chodzi. Po prostu musimy stale poprawiać swoją grę.
Kamil Kiereś (trener GKS Bełchatów): W środę obchodziłem swoje 40-te urodziny i jeżeli ten wynik ma być dla mnie prezentem, to bardzo dziękuję swoim piłkarzom. Wróciliśmy do ekstraklasy siedem tygodni temu, ale tak naprawdę dopiero teraz czujemy się równoprawnym uczestnikiem ekstraklasy. Może to zabrzmi jak brak pokory, ale zakładaliśmy zdobycie przy Łazienkowskiej trzech punktów. Mieliśmy swoje założenia. Przede wszystkim gra defensywna była kluczem do tego zwycięstwa, bo Legia nie stworzyła sobie klarownej sytuacji. W tygodniu mówiłem zawodnikom, że nie możemy odnosić środowego spotkania "Wojskowych" z St Patrick Athletic do rywalizacji z nami. Przekonywałem, że musimy się skupić na sobie. Sprawiliśmy niespodziankę tylko dzięki sile naszej drużyny. Nie uważam, aby gospodarze nas zlekceważyli. Po prostu to my dobrze zagraliśmy i nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele. Jako polski trener bardzo bym chciał, aby Legia awansowała do Ligi Mistrzów. Każdy zespół ma gorszy okres, ale mam nadzieję, że Legia się teraz pozbiera. Bardzo mocno jej kibicuję w walce o Champions League.

REKLAMA

Legia przegrywa z Bełchatowem:

Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Legia Warszawa - GKS Bełchatów 0:1 (0:1)
Bramka:
0:1 Bartosz Ślusarski (45+1).
Żółta kartka - Legia Warszawa: Helio Pinto, Jakub Rzeźniczak. GKS Bełchatów: Bartosz Ślusarski, Patryk Rachwał, Adrian Basta, Kamil Poźniak.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 8 700.
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Igor Lewczuk, Dossa Junior, Mateusz Wieteska (46. Jakub Rzeźniczak), Bartosz Bereszyński - Jakub Kosecki, Ivica Vrdoljak (46. Bartłomiej Kalinkowski), Helio Pinto, Adam Ryczkowski - Władimir Dwaliszwili (46. Marek Saganowski), Arkadiusz Piech.
GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Błażej Telichowski, Paweł Baranowski, Alexis Norambuena - Mateusz Mak, Grzegorz Baran, Patryk Rachwał (65. Szymon Sawala), Kamil Poźniak, Michał Mak (85. Adam Mójta) - Bartosz Ślusarski (90+3. Danilos Turkovs).

REKLAMA

źr.
źr. Ekstraklasa.org

1. kolejka Ekstraklasy: 19-20 lipca

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 2:3

Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:1

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 2:2

REKLAMA

Lech Poznań - Piast Gliwice     20 lipca, 15:30

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów     20 lipca, 18:00

Zawisza Bydgoszcz - Korona Kielce     20 lipca, 15:30

Górnik Zabrze - Cracovia     21 lipca, 18:00

REKLAMA

man, ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej