Tour de France: tego w historii jeszcze nie było

Za kolarzami startującymi w Tour de France dzień przerwy, a przed nimi jedenaście etapów, które zadecydują o końcowych wynikach.

2014-07-16, 08:00

Tour de France: tego w historii jeszcze nie było

Posłuchaj

Cezary Zamana o tegorocznym Tour de France (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Andrzej Grabowski rozmawiał z Cezarym Zamaną, uczestnikiem "Wielkiej Pętli" z roku 1994, o przebiegu tegorocznego wyścigu i o tym, co może wydarzyć się w kolejnych dniach.
ANDRZEJ GRABOWSKI: Pierwsza część Tour de France za nami. W wyścigu nie ma już dwóch głównych faworytów - Chrisa Froome'a i Alberto Contadora. Króluje ten trzeci - Vincenzo Nibali. Jak Pan ocenia pierwszą część wyścigu?
CEZARY ZAMANA: Tego chyba w historii nie było, by Tour jeszcze nie dojechał do wysokich gór, a dwóch głównych faworytów do zwycięstwa odpadło z powodu kraks. Nie tylko oni - inni też są poobijani, tak więc jest wyjątkowo zacięta rywalizacja niemalże w każdym momencie tego wyścigu. To nie jest tylko walka o pozycje jeszcze przed podjazdami czy finiszami. To jest często walka w grupach dziesięcio, dwudziestoosobowych, walka o każde miejsce. Wyjątkowo nerwowy wyścig w pierwszym tygodniu, ale to spowodowane było chyba tym, że wielu kolarzy wierzy w zwycięstwo etapowe, w swój sukces i ta przepychanka w peletonie jest rzeczywiście bardzo duża. Jest bardzo wielu zawodników, którzy chcą się pokazać, natomiast w tej całej przepychance Vincenzo Nibali został "wypchnięty", choć zrobił wszystko, by być na czele. Wspaniała jazda Vincenzo Nibalego na brukach, co pokazuje, że w tym roku może wygrać zawodnik kompletny.
AG: Jak Pan ocenia postawę naszych kolarzy?
CZ: Oczywiście - Michał Kwiatkowski, który fantastycznie jeździ w peletonie, świetnie się potrafi ustawić na pozycji, wyczuwa te momenty, gdzie powinien być. Zabiera się w odjazdy i mieliśmy przepiękny moment, gdy jechał w ucieczce razem ze znakomitym kolarzem, Rodriguezem (Joaquimem - przyp. red). Przez moment gdzieś chodziło po głowie - a może Michał będzie walczył o żółtą koszulkę lidera. To chyba rzeczywiście był odjazd na to, by wygrać etap i pewnie o to będzie walczył na kolejnych odcinkach, a klasyfikacja generalna zostanie tutaj zdecydowanie w tle.
AG: Rafał Majka nie miał jechać Touru - zamierzał startować w Wyścigu Dookoła Austrii, potem przygotowywać się do Tour de Pologne, po czym jechać w hiszpańskiej Vuelcie. Uważa Pan, że skoro z wyścigu wypadł już Alberto Contador, to Majka powinien wycofać się z wyścigu?
CZ: Rafał Majka startuje pierwszy raz w Tour de France i nie wierzę w to, że Rafał nie docenia tego wyścigu. Wydaje mi się, że skoro już tu jest, to będzie chciał jechać do końca "Wielkiej Pętli". Startuje w jednej z najlepszych drużyn na świecie, zbudowanej wokół Alberto Contadora. Skoro Majka miał takie zadanie, to przyjechał i posłusznie wykonywał wszystkie zalecenia, wypełniając je znakomicie - na jednym z etapów, gdzie Contador pokazał plecy rywalom, to była między innymi jego praca, która była tak mocna, że chociażby Michał Kwiatkowski trochę stracił. Rafał pokazuje swoją klasę i nie wydaje mi się, że powinien się wycofywać, tylko pokazać, że jest na takim poziomie, że może przyjdzie taki moment, gdy będzie szukał swojej szansy i możliwości, by pojechać gdzieś w odjeździe, bo w klasyfikacji generalnej nie jest wysoko. Ma szansę powalczyć o wygranie etapu, chyba jest w całkiem niezłej dyspozycji i nie powinniśmy brać w ogóle pod uwagę, że Rafał Majka już w tej chwili zrobił swoje, Contador się wycofał i nasz zawodnik nie ma już na kogo jechać - może niech pojedzie na siebie.
AG: Przed nami druga część wyścigu, ta trudniejsza - z czterema etapami, które kończą się podjazdami. Jak Pan widzi te ostatnie dni wyścigu - czy ktoś jest w stanie zagrozić Vincenzo Nibalemu?
CZ: Często tak bywało na Tour de France czy na innych wyścigach, że płaskie etapy za dużo nie wnosiły do klasyfikacji generalnej, a wszyscy czekali na pierwsze góry, na pierwsze rozstrzygnięcia. A tutaj chyba pierwsze rozstrzygnięcia są już za nami. Wiele emocji za nami, ale mam nadzieję, że to jeszcze nie są wszystkie emocje tego Tour de France. Mogą być bardzo duże odjazdy, po 15-20 zawodników, którzy na początku etapu będą się chcieli oderwać i walczyć o zwycięstwo etapowe. Vincenzo Nibali, wraz ze swoją drużyną Astaną, będzie musiał odpierać ataki, żeby nie stracić żółtej koszulki. Myślę, że jednak jej nie straci i dowiezie ją do mety, natomiast rozstrzygnięcia etapów będą prawdopodobnie różne, tak jak widzieliśmy do tej pory przepiękną walkę do samej końcówki wielu różnych kolarzy. Miejmy nadzieję, że chociażby Bartek Huzarski, który pięknie uciekał przez prawie 200 kilometrów na jednym z etapów, czy może Maciej Bodnar, jeszcze będą uciekać. Na pewno nasi kolarze przysporzą nam jeszcze wielu emocji i warto śledzić Tour de France.

ah, IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej