Liga Europy: Legia dojrzała do sukcesu w Europie. "Klub potrzebował tego awansu"
Legia Warszawa po wygranej 2:1 z Metalistem Charków zachowuje komplet punktów w fazie grupowej Ligi Europy. Mistrz Polski może nie gra efektownie, ale imponuje dojrzałością i konsekwencją.
2014-11-07, 10:00
Posłuchaj
Koszmary z poprzedniego sezonu w Lidze Europy zostały przepędzone. Legia wyciągnęła lekcję z porażek, piłkarze pokazują, że są gotowi do tego, by na poziomie europejskich rozgrywek konsekwentnie wygrywać.
Na dwa mecze przed końcem fazy grupowej ekipa Henninga Berga zapewniła sobie awans do kolejnej rundy.
Szczęście, ale nie euforia
W boiskowych poczynaniach zespołu widać przede wszystkim pewność siebie i spokój. Świadczy to o tym, że zawodnicy ufają trenerowi, czują, że jego projekt zmierza we właściwym kierunku. Choć w momencie zatrudnienia Berga pojawiały się głosy, które zarzucały mu brak większych sukcesów i doświadczenia, to w tym momencie trudno znaleźć kogokolwiek, kto skrytykowałby jego pracę.
- Jesteśmy szczęśliwi, ale nie ma euforii - powiedział Ivica Vrdoljak. Zdaniem piłkarza Legia w tym roku dojrzała do gry w europejskich pucharach.
REKLAMA
>>>Liga Europy: Legia - Metalist. Legia w 1/16 finału [RELACJA]<<<
- Rok temu nie graliśmy wcale słabo. Po prostu teraz jesteśmy mądrzejsi, gramy lepiej taktycznie i nie musimy niczego udowadniać - dodał Vrdoljak.
Źródło: Agencja TVN/x-news
REKLAMA
O ile ze stwierdzeniem, że Legia nie grała słabo w poprzedniej edycji europejskich pucharów można polemizować, to na pewno trzeba być pod wrażeniem tego, co drużyna prezentuje w trwającym sezonie.
4 mecze i 4 zwycięstwa w fazie grupowej, zaledwie 1 stracona bramka (w dodatku po strzale Kobina, który ma szanse na to, by zostać najpiękniejszym trafieniem Ligi Europy). 5 strzelonych goli nie robi może wielkiego wrażenia, ale to tylko potwierdza fakt, że Legia gra wyjątkowo pewnie.
Wszystkie mecze wygrała różnicą jednego trafienia, ale prezentowała w nich dużą dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Piękna gra? Polscy kibice nie chcą pięknej gry zakończonej porażką, Berg wychodzi ich oczekiwaniom naprzeciw - stworzył zespół, który wygrywanie wprowadził na poziom rutyny.
W dodatku w meczach z Metalistem musiała radzić sobie bez dwóch bardzo ważnych piłkarzy - Miroslava Radovicia i Tomasza Brzyskiego.
REKLAMA
Jest życie bez Radovicia
Serb jest w Legii postacią kluczową, to on w trudnych chwilach brał odpowiedzialność na swoje barki, potrafił zagrać nieszablonowo, indywidualną akcją zaskoczyć przeciwnika. Często zarzucano mistrzowi Polski, że jest uzależniony od ofensywnego pomocnika. Od meczu z Lechią Gdańsk warszawianie poddają tę opinię w wątpliwość - wygrali wszystkie mecze bez Radovicia i Brzyskiego (w Ekstraklasie, Pucharze Polski i Lidze Europy), ich absencja pokazała, że trener Henning Berg może zaufać zmiennikom.
Świetne wrażenie robi Ondrej Duda. Słowak potwierdza opinię o swoim nieprzeciętnym talencie, pod nieobecność Serba w Lidze Europy dwukrotnie trafiał do siatki, a jego bramka w pierwszym meczu z Metalistem to klasa światowa.
Wiele mówi się o możliwym transferze Michała Żyro, ale skauci, którzy przyjechali w czwartek na Łazienkowską, w swoich notesach musieli wpisać właśnie nazwisko Dudy. Kibice na pewno chcieliby, żeby rozgrywający został w Legii na dłużej, ale już niedługo o rozgrywającego może toczyć się zacięta walka dużych klubów.
W ataku dobrze spisują się Saganowski i Orlando Sa, Berg potrafił załatać dziurę spowodowaną absencją Brzyskiego, do gry wrócił po kontuzji Guilherme i choć lewa obrona nie jest jego nominalną pozycją, to pokazał się z dobrej strony i także może być wielkim wzmocnieniem.
REKLAMA
Nie pokazali jeszcze wszystkiego
Henning Berg przyznał, że nie był do końca zadowolony z tego, co pokazał jego zespół w czwartkowym meczu. Jego piłkarze mogli wygrać wyżej i zapewnić sobie i publiczności większy komfort, zmarnowali jednak kilka dogodnych sytuacji.
- Przeciwko Metalistowi nie zaprezentowaliśmy najlepszego futbolu. Gdybyśmy w pierwszej połowie mieli lepszą skuteczność strzelilibyśmy w niej trzy, cztery gole. Mimo to byliśmy cierpliwi, skupieni i co najważniejsze zaprezentowaliśmy na tyle dobrą formę, aby wygrać - powiedział Henning Berg, który nie ukrywał zadowolenia z wykonania celu.
- Wyjście z grupy Ligi Europy to coś, czego ten klub potrzebuje - dodał trener mistrza Polski.
REKLAMA
Źródło:Agencja TVN/x-news
- Przed fazą grupową nie kalkulowaliśmy odnośnie naszych szans na awans. Po prostu skupialiśmy się na kolejnych meczach i na nikogo się nie oglądaliśmy. Trener powtarza nam, że najważniejsze jest to spotkanie, które jest przed nami. Chyba dzięki takiemu podejściu wygraliśmy już czwarty pojedynek grupowy - ocenił Marek Saganowski, strzelec bramki na 1:1.
Zespół kilka razy ratował Duszan Kuciak, bardzo dobrze na prawej stronie obrony wyglądał Łukasz Broź, piłkarz sprowadzany z Widzewa raczej w charakterze zmiennika, który przebił się do pierwszego składu i na pewno łatwo swojego miejsca nie odda. W spotkaniu z Metalistem mógł mieć dwie asysty, często podłączał się do ataku, ale też wywiązywał się ze swoich zadań w obronie.
Słabiej zaprezentowali się Żyro i Kucharczyk, ale w tej sytuacji zespół pokazał też siłę - jeśli jeden z piłkarzy ma słabszy dzień, inni skutecznie to nadrabiają.
REKLAMA
Klub jest w najlepszym miejscu od lat. Przystępował do tej edycji Ligi Europy ze 124. miejsca w rankingu UEFA. Po wygranej z Metalistem wskoczył na 81. pozycję - to najlepszy wynik polskiego zespołu od dekady. Mistrz Polski jest też na dobrej drodze do tego, by obronić tytuł, lideruje rozgrywkom Ekstraklasy, pozwalając sobie też na to, by wprowadzać do zespołu zawodników, którzy będą stanowić o sile zespołu w najbliższych latach. Klub dobija do poziomu europejskiego nie tylko pod względem piłkarskim, ale też organizacyjnie i marketingowo.
Może i pozostało lekkie rozgoryczenie, że Legia nie może zaprezentować się w Lidze Mistrzów, ale w szerszej perspektywie może wyjść to drużynie na plus. Liga Europy to na pewno świetny trening przed szansą walki z najlepszymi.
Poza tym w Warszawie pokazują, że potrafią uczyć się na błędach. Sen Legii trwa dalej, a piłkarze już zapowiadają, że nie zamierzają rezygnować z jego realizacji.
Paweł Słójkowski, polskieradio.pl
REKLAMA
REKLAMA