PŚ w skokach. Kruczek: nic nie bronimy, trzeba atakować [ROZMOWA IAR]
W sobotę w niemieckim Klingenthal zostanie rozegrany pierwszy w tym roku konkurs skoków narciarskich zaliczany do klasyfikacji Pucharu Świata.
2014-11-21, 12:10
Posłuchaj
<<< PŚ w skokach i lotach narciarskich - kalendarz na sezon 2014/2015 >>>
- Nie będziemy nic bronić, wychodzimy z założenia, że trzeba atakować - mówi Łukasz Kruczek, trener kadry w rozmowie z Polskim Radiem.
W sobotę w niemieckim Klingenthal zostanie rozegrany pierwszy w tym roku konkurs skoków narciarskich zaliczany do klasyfikacji Pucharu Świata. Sezon zainauguruje konkurs drużynowy. W niedzielę na tym samym obiekcie skoczkowie będą rywalizować indywidualnie. Już dziś o 18:00 odbędą się kwalifikacje do tego konkursu.
Łukasz Kruczek zabrał ze sobą do Niemiec siedmiu skoczków - Kamila Stocha i Piotra Żyłę, Macieja Kota, Dawida Kubackiego, Jana Ziobrę, Bartłomieja Kłuska i Stefana Hulę. Z trenerem kadry rozmawiał Tomasz Zimoch.
Tomasz Zimoch: Widzę nowe kolory w strojach polskiej kadry skoczków narciarskich...
Łukasz Kruczek: Czemu? Niebieskie znam już od dawna.
TZ: Ale jest i żółty. A żółty to kolor lidera.
ŁK: O kurczę, nigdy bym tak do tego nie podszedł. No dobrze, niech tak będzie. Skojarzenia mogą być różne. Mi się to kojarzy z niepraktycznym kolorem.
TZ: Jeśli chodzi o stroje - co rok coś nowego.
ŁK: Zawsze coś nowego jest, to jest taki postęp, który pędzi. Żyjemy w takich czasach, że nie ma nic stałego.
TZ: Najważniejsze jest jednak to, co w nogach, w sercu i głowie zawodników.
ŁK: Kolejność mogłaby być odwrotna. W głowie, w sercu i w nogach.
TZ: To jak, mamy tego lidera i będziemy bronić tej żółtej koszulki?
ŁK: Nie będziemy nic bronić, wychodzimy z założenia, że trzeba atakować.
TZ: Krótko, równoważnikami zdań. Czyli trener Łukasz Kruczek w formie.
ŁK: Ja może tak, nawet jestem pewny. Myślę, że i zawodnicy są dobrze przygotowani. A przede wszystkim bardzo spokojni przed kolejnym sezonem.
TZ: Ćwiczyliście za granicą.
ŁK: Hinzenbach, Obersdorf - skocznie z torami lodowymi. To było, można powiedzieć, nieco skopiowane z zeszłego roku. Trochę nas zima postraszyła w pewnym momencie, ale to wszystko przebiegło fajnie. Pogoda nam dopisywała, dopisywali też koledzy na skoczni. A to też jest istotne, żeby w tym ostatnim okresie mieć styczność z rywalami, z którymi będziemy rywalizować w kolejnych kilku miesiącach. Spotkaliśmy się z Austriakami, z Czechami, z Niemcami, ze Słoweńcami. Także trzy czwarte Pucharu Świata można powiedzieć już za nami. Teraz trochę się oszczędzać, złapać świeżości, dopasować sprzęt, na którym zawodnicy będą startować w tych pierwszych zawodach…..
TZ: To porównując dyspozycję innych, jak wygląda kadra Polski?
ŁK: Rożnie, nie można jeszcze wiele wnioskować. To jest taki okres, kiedy zawodnicy zaczynają testować sprzęt zimowy. W momencie, kiedy zawodnik przechodzi na sprzęt zimowy, choćby na jeden, dwa skoki, od razu zaczyna skakać o te piętnaście, dwadzieścia metrów dalej. A nie zawsze był czas i możliwości jaki ten sprzęt mają konkurenci, ale wygląda na to, że jest w porządku.
TZ: A zimy nie widać…..
ŁK: Nie musi być. W przeszłości już takie rzeczy widzieliśmy, szczególnie podczas początku zawodów, że teraz nawet przysłowiowy dwudziestostopniowy upał w listopadzie nas nie zaskoczy.
TZ: Czy ten sezon będzie inny?
ŁK: Każdy jest inny. Nie ma sezonów, które da się powtórzyć. Do każdego trzeba wystartować z poziomu zero i podchodzić do tego w ten sam sposób. Nie da się bazować na tym, co się osiągnęło czy co się zdobyło w sezonach poprzednich. Praca musi być wykonana taka sama.
TZ: Czy to jest wyuczone, to "niczego nie będziemy bronić”? Przecież jesteście drużyną, w której jest dwukrotny mistrz olimpijski. Tego przodownictwa w świecie bronić musicie !
ŁK: Nie, bronienie czegokolwiek to jest najgorsze rozwiązanie jakie może człowiek wybrać. Zawsze w tym momencie łatwiej o pomyłki, bo koncentrujemy się na obronie, a nie na tym, co do nas należy. A dla nas przede wszystkim atakowanie jest najistotniejsze. Chcemy być o ten przysłowiowy punkt lepsi w nadchodzącym sezonie. A to się da zdobyć tylko poprzez konsekwentną pracę, poprzez przykładanie się tak samo do każdego konkursu i po prostu robienie tego, co zawodnicy mają wyuczone. Czyli skakanie jak najlepiej. I to jest schemat i takie postawienie sprawy, które już od kilku sezonów przynosi dobry skutek. To dlaczego to zmieniać?
TZ: Czy także w tym sezonie, a właściwie przed sezonem jest gonitwa sprzętowa?
ŁK: Cały czas jest trochę. Ale nie ma już takiego przyspieszenia, jakie widzieliśmy w zeszłym sezonie. Teraz mamy sezon poolimpijski, on przede wszystkim obfitował w małe korekty sprzętowe. Mówię tu o kombinezonach, które zostały nieco popuszczone i myślę, że wiele ekip poszło w tym kierunku. Natomiast ten faktyczny wyścig zbrojeń zaczyna się dopiero w sezonie, kiedy poszczególni zawodnicy zaczynają wyciągać jakieś swoje nowinki, przemyślenia, zbudowane nowe rzeczy i wtedy zaczyna się to faktycznie rozwijać i jest taki akceleratorem dla pozostałych ekip.
TZ: Mamy coś nowego?
ŁK: Zawsze.
TZ: Będziemy czymś zaskakiwali?
ŁK: Zawsze.
Kwalifikacje do pierwszego konkursu rozpoczną się w piątek o godz. 18. Wcześniej organizatorzy zaplanowali dwie serie treningowe. W sobotę odbędą się zawody drużynowe.
(ah)
REKLAMA
REKLAMA