Ekstraklasa: pogoń za Legią w ślimaczym tempie [PODSUMOWANIE KOLEJKI]

W 17. kolejce Ekstraklasy zespoły z czołówki pokazały, że walka z prowadzącą w tabeli warszawską Legią mocno wyhamowała.

2014-12-01, 21:00

Ekstraklasa: pogoń za Legią w ślimaczym tempie [PODSUMOWANIE KOLEJKI]
Semir Stilić nie pomógł Wiśle w meczu z Piastem Gliwice. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Zawiodły Śląsk i Wisła, także Jagiellonii nie udało się sięgnąć po komplet punktów w meczu z najsłabszym w lidze Zawiszą. Zaimponował za to Lech Poznań.

Ligowa rzeczywistość w ostatnich kolejkach pokazuje, że przedsezonowe zapowiedzi obecnych rozgrywek miały w sobie dużo prawdy. Legia Warszawa zmierza po mistrzowski tytuł i wydaje się, że w tej walce największym przeciwnikiem piłkarzy Henninga Berga mogą być oni sami.

Jeśli seryjnie nie zaczną tracić punktów (co wydaje się mało prawdopodobne), to trudno znaleźć zespół, który byłby w stanie rzucić wyzwanie mistrzom Polski.

Lech wreszcie dobił rywala

Lech Poznań wygrał pierwszy mecz od 26 października, co dla drużyny, która miała być drugą siłą Ekstraklasy, jest wynikiem zastanawiającym. W ostatnich spotkaniach "Kolejorz" był zespołem lepszym, jednak zawodziła przede wszystkim skuteczność. Piłkarze Macieja Skorży mieli swoich poprzednich rywali na deskach, jednak nie potrafili wyprowadzić ciosów, które ostatecznie wybiłyby z gry ich przeciwników.

REKLAMA

W trzech ostatnich spotkaniach mściło się to na piłkarzach okrutnie. Lech był lepszą drużyną przez większą część meczów ze Śląskiem Wrocław, Podbeskidziem Bielsko-Biała i Piastem Gliwice, jednak prowadząc jedną bramką, nie był w stanie strzelić kolejnych mimo dogodnych sytuacji.

Niedzielny mecz z Górnikiem był popisem "Kolejorza", pokazał potencjał drużyny, jednocześnie wprawiając kibiców w konsternację, kiedy tylko zdali sobie sprawę, jak wiele punktów w tym sezonie stracili na własne życzenie. Nokaut 3:0 na gościach z Zabrza był najniższym wymiarem kary, zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe. W takiej formie Lech powinien bez problemu radzić sobie ze wszystkimi ligowymi przeciwnikami. Problem w tym, że ta dyspozycja pojawia się sporadycznie i Maciej Skorża musi znaleźć rozwiązanie, jak sprawić, by się utrzymała.

Może nowy sposób motywowania piłkarzy, związany z premiami tylko za wygrane mecze, zdziała tu cuda. Mamy wrażenie, że czas działa na korzyść trenera "Kolejorza", 3 punkty w kolejnym meczu powinny dać nadzieję na to, że wiosną uda się zbliżyć do mistrza Polski.

Ślimacze tempo pościgu

Co łącze cztery drużyny, które sa za plecami Legii Warszawa po 17. kolejce? Niewiele, może oprócz faktu, że żadna z nich nie potrafiła wygrać swojego spotkania i do poniedziałku zbliżyć się do lidera.

REKLAMA

W Jagiellonii trwa blokada strzelecka najlepszego snajpera zespołu, Mateusza Piątkowskiego. Zawodnik nie potrafi znaleźć drogi do siatki już od 5 spotkań, jednak wciąż pozostaje najlepszym strzelcem nie tylko swojego zespołu, ale całych rozgrywek. W Białymstoku liczyli na to, że przełamanie nastąpi w meczu z Zawiszą. Okazało się jednak, że najgorsza defensywa w lidze potrafi zagrać mecz, w którym nie straci bramki - na nieszczęście piłkarzy Michała Probierza, przypadł on właśnie na starcie z Jagiellonią.

Śląsk i Wisła także nie potrafiły wygrać, solidarnie zaliczyły remisy. Bardziej zadowoleni z wyniku będą jednak piłkarze Śląska Wrocław, którzy byli blisko oddania swojej twierdzy Pogoni Szczecin. Bramka Pawła Zielińskiego sprawiła jednak, że zespół Tadeusza Pawłowskiego pozostaje niepokonany na własnym boisku w tym sezonie.

Wiśle trzeba oddać to, że punkt w Gliwicach dla faworyzowanych drużyn nie jest najgorszym wynikiem. Przekonały się już o tym zespoły Lecha Poznań i Legii Warszawa, które w wyjazdowych meczach z Piastem musiały przełknąć smak porażki.

GKS Bełchatów przegrał drugi mecz z rzędu, tym razem lepsza od piłkarzy Kamila Kieresia okazała się Korona Kielce, która oddaliła się od strefy spadkowej i coraz odważniej patrzy w stronę grupy mistrzowskiej. Jeśli Ryszardowi Tarasiewiczowi uda się punktować tak, jak w ostatnich kolejkach, Korona może sprawić niespodziankę na koniec rundy wiosennej. Do tego jednak jeszcze daleka droga, podczas której trzeba będzie wykonać bardzo dużą pracę. 

REKLAMA

Lechia - czwarta siła Ekstraklasy

W Lechii Gdańsk chyba nikt nie odważy się żartować z tego, w jakiej sytuacji znalazł się klub. Przed sezonem, biorąc pod uwagę transfery, budżet i aspiracje, Lechia była stawiana tuż za Legią Warszawa i Lechem Poznań. Mistrz Polski wywiązuje się ze swoich zadań, "Kolejorz" wciąż może jeszcze wrócić na właściwy tor.

W przypadku Lechii Gdańsk trudno wyobrażać sobie, co musiało by się stać, by zespół mógł jeszcze uratować sezon. Szczególnie, że w grze nie widać żadnego progresu, nie ma światełka w tunelu, które pozwoliłoby fanom optymistycznie patrzeć na nadchodzące spotkania.  

>>>Ekstraklasa: co z tą Lechią? "Walczymy o utrzymanie"<<<

Bielsko-Biała nie jest terenem, na którym łatwo zgarnąć komplet punktów. Lechia jednak jechała na teren "Gorali" z nadzieją na 3 punkty. I choć gospodarze musieli sobie radzić w dziesiątkę po tym, jak Kwame dostał czerwoną kartkę już w 34. minucie, to jednak nie wystarczyło to Lechii do tego, by wygrać.

REKLAMA

Lechia nie zaliczyła jeszcze takiego upadku, jaki notuje w Bundeslidze Borussia Dortmund - z pozycji drugiej drużyny ubiegłego sezonu zespół Juergena Kloppa stał się najgorszą drużyną rozgrywek. Lechia jest czwarta od końca, jednak zawdzięcza to przede wszystkim temu, że jej rywale grają tak źle, że zbliżenie się do tego poziomu byłoby naprawdę dużym wyzwaniem. 

Ruch Chorzów nie potrafił wykorzystać tego, że odrobił stratę do beznadziejnego ostatnio Górnika Łęczna i wygrana pozwoliłaby "Niebieskim" wydostać się ze strefy spadkowej. Wyjazd do Łęcznej zakończył się przegraną 0:3.

A warszawska Legia? Lider rozgrywek wykorzystał potknięcia rywali i odskoczył goniącym. Nad Śląskiem i Wisłą Kraków ma już 6 punktów przewagi. Wygrana 2:0 z będącą tuż nad strefą spadkową Cracovią była pewna. Henning Berg tym razem nie rotował składem. Do gry wrócił Miroslav Radović, co oznacza, że mistrz Polski będzie teraz silniejszy.

Jedenastka 17. kolejki Ekstraklasy, zdominowana przez piłkarzy Lecha Poznań:

REKLAMA

Tabela po 17. kolejce Ekstraklasy:
/

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej