Ekstraklasa: wygrana Pogoni Szczecin w meczu z Koroną Kielce

W sobotnim spotkaniu 18. kolejki Ekstraklasy Pogoń Szczecin pokonała Koronę Kielce. Portowcy przerwali tym samym imponującą serię sześciu meczów bez porażki drużyny z Kielc.

2014-12-06, 16:58

Ekstraklasa: wygrana Pogoni Szczecin w meczu z Koroną Kielce
Pogoń Szczecin . Foto: Legia Warszawa/Mateusz Kostrzewa

Pogoń Szczecin po zwycięstwie nad Koroną 2:0 jest bliska zakończenia tego roku w pierwszej ósemce. Za to kielczanie zimę spędzą poniżej kreski oddzielającej strefę mistrzowską od spadkowej.

Wynik końcowy na pewno nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. Zwłaszcza w drugiej połowie goście mieli przewagę i powinni jedną z akcji zakończyć wyrównującym golem. Zamiast tego w końcówce pozwolili miejscowym na podwyższenie prowadzenia i zapewnienie sobie trzech punktów.

Podstawowym pytaniem, jakie zadawano sobie w Szczecinie przed meczem było to, jak portowcy poradzą sobie z rozgrywaniem piłek bez kontuzjowanego Rafała Murawskiego. Kapitan gospodarzy leczy kontuzję i nie był nawet wpisany do meczowej siedemnastki. Na dodatek z powodu kartek pauzował nominalny zastępca Murawskiego - Maksymilian Rogalski. Toteż Jan Kocian w miejsce kapitana drużyny wstawił w środku pola 17-letniego Michała Walskiego, który od debiutu niemal równo przed rokiem, jeszcze tylko trzy razy dostał szansę gry u byłego szkoleniowca Pogoni Dariusza Wdowczyka.

Do meczowego składu Kocian nie wpisał także Marcina Robaka, który już jest zdrowy i po dwumiesięcznej przerwie wrócił do treningów.

REKLAMA

Goście, świadomi osłabień w ekipie Pogoni, od pierwszego gwizdka śmiało zaatakowali i w drugiej minucie meczu mogli prowadzić. Tyle, że Michał Janota w dobrej sytuacji po podaniu Pawła Sobolewskiego fatalnie spudłował.

Kwadrans później nieco ponad rok starszy od Walskiego Hubert Matynia przeciął płaskie dośrodkowanie Przemysława Trytki uniemożliwiając gościom dobicie piłki do pustej bramki.

Chwilę później pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze i od razu dała im ona prowadzenie. Dominik Kun z narożnika pola karnego lewą nogą próbował wkręcić piłkę do bramki Vytautasa Cerniauskasa, a że zdążył do niej jeszcze dopaść Łukasz Zwoliński, strzelił do pustej bramki.

Jeszcze w 30. min. Kun był bliski podwyższenia prowadzenia po fatalnym kiksie golkipera gości poza polem karnym, ale asekurujący bramkarza Radek Dejmek nie dopuścił do straty kolejnego gola.

REKLAMA

Jeszcze w pierwszej części meczu do remisu próbowali doprowadzić Vlastimir Jovanovic i Paweł Golański, ale ich strzały były niecelne bądź obronione przez Radosława Janukiewicza.

W drugiej części spotkania Korona dominowała wyraźnie. Portowcy za to skupili się na obronie minimalnego prowadzenia. W 47. min. dobrą sytuację, by doprowadzić do remisu zmarnował Nabil Annkour. Trzech okazji na bramkę nie wykorzystał Przemysław Trytko. W 80. min. w słupek trafił Olivier Kapo.

Zamknięta na swej połowie Pogoń w końcówce kontrowała i jedna z takich akcji przyniosła powodzenie. Piłkę przechwycił Maciej Dąbrowski, odegrał do będącego na 18. metrze Takuyi Murayamy. Japończyk strzelił płasko, ale piłka odbiła się od jednego z obrońców i przelobowała litewskiego bramkarza gości. Drugi gol i ledwie kilka minut do końca meczu pozbawiły wigoru przyjezdnych, którzy pogodzili się z porażką.

Po meczu Pogoń - Korona powiedzieli:

Jan Kocian (trener Pogoni Szczecin): są zwycięstwa, które przychodzą bardzo łatwo, ale to nie był taki mecz. Dziś musieliśmy mocno powalczyć, by zdobyć punkty. Skład, w którym zagraliśmy? Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze w takim zestawieniu zagramy. To był zespół złożony z zawodników młodych lub bardzo młodych. Dwa tygodnie temu, po meczu z Podbeskidziem, krytykowałem Matynię, ale tydzień później zagrał bardzo dobrze we Wrocławiu i dziś także dobrze. Niezły mecz zagrali też Walski i Rudol. To młodzi piłkarze, przed którymi niezła przyszłość piłkarska.

- Jednak mając w składzie tylu młodych piłkarzy brakowało nam spokoju w wielu sytuacjach. Zabrakło takich zawodników jak Rafał Murawski czy Maks Rogalski, którzy przetrzymaliby piłkę, dali trochę oddechu. Mieliśmy wiele sytuacji, że przejęliśmy piłkę, jedno podanie było dobre, a drugie kończyło się stratą. Te trzy punkty dają nam trochę oddechu i może pójdziemy w górę tabeli. Ogólnie uważam, że zasłużyliśmy na te punkty.
Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce): mieliśmy ostatnio dobrą dynamikę, która była rezultatem dobrej gry. Dziś to potwierdziliśmy, rozgrywając niezłe spotkanie. Niestety, to nie był nasz dzień, czego potwierdzeniem była druga bramka. Przyjechaliśmy tutaj z zamiarem dobrej gry, bo przeciętna punktów nie daje, ale i wywiezienia jakiejś zdobyczy punktowej. Nie udało się. Nie mam pretensji do zawodników, bo zagrali dobrze, ale nie mogliśmy zdobyć bramki. W poprzednich meczach nie stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji niż dzisiaj i zdobywaliśmy po dwie bramki. Dziś się to nie udało. Został nam ostatni mecz w Kielcach i będziemy robili wszystko, by go wygrać

REKLAMA

Bramka: 1:0 Zwoliński (18.) 2:0 Murayama (89.)

Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Hernani, Hubert Matynia - Adam Frączczak, Michał Walski (75. Shohei Okuno), Mateusz Matras (72. Maciej Dąbrowski), Takuya Murayama, Dominik Kun - Łukasz Zwoliński (78. Jakub Bąk).

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Paweł Sobolewski, Vlastimir Jovanovic (87. Siergiej Chiżniczenko), Michał Janota (72. Serhij Pyłypczuk), Olivier Kapo, Nabil Aankour (62. Jacek Kiełb) - Przemysław Trytko.

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej