Ekstraklasa: Legia kończy rok na fotelu lidera, Lech zapowiada pościg [PODSUMOWANIE KOLEJKI]

18. kolejka Ekstraklasy zadecydowała o tym, że Legia Warszawa spędzi zimę na pierwszym miejscu w tabeli Ekstraklasy. Przed ostatnimi meczami tego roku w tabeli panuje bardzo duży tłok.

2014-12-09, 10:48

Ekstraklasa: Legia kończy rok na fotelu lidera, Lech zapowiada pościg [PODSUMOWANIE KOLEJKI]
Piłkarze Wisły Kraków nie dali rady wygrać z rozpędzonym Lechem Poznań. Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

Przedostatnia kolejka Ekstraklasy w tym roku tylko potwierdziła to, jak zacięta walka czeka zespoły po zimowej przerwie. W tym momencie nie sposób przewidzieć, kto zagra w grupie mistrzowskiej, a kogo czeka walka o utrzymanie w lidze.

Mocne uderzenie Legii

18. kolejka Ekstraklasy rozpoczęła się od skromnego zwycięstwa Śląska Wrocław nad najgorszą drużyną naszej ligi. Wydawało się, że bydgoski Zawisza zacznie wreszcie punktować, w grze zespołu widać było progres, jednak przy tym dorobku, który ma zespół z Bydgoszczy, kosmetyczne różnice to za mało. Zespół Mariusza Rumaka musi zacząć wygrywać seryjnie, jeśli chce odrobić straty do zespołów, które w tym momencie są nad nim w tabeli. Póki co przygląda się poczynaniom rywali z samego dna, a brak zmian będzie skutkował tym, że Zawisza może zostać pierwszym spadkowiczem.

W Śląsku najważniejszym wydarzeniem był powrót do składu Marco Paixao. Portugalczyk wrócił do gry po półrocznej przerwie. Bramki co prawda nie zdobył, ale na pewno wiosną będzie bardzo dużym wzmocnieniem zespołu Tadeusza Pawłowskiego. Wygraną drużynie zapewnił niezawodny Sebastian Mila, który w 85. minucie popisał się ładnym strzałem z pola karnego. Grzegorz Sandomierski był bezradny, podobnie jak Mariusz Rumak, który stwierdził, że zespół potrzebuje dużych zmian. Być może także na stanowisku... trenera.

Po meczu w Bydgoszczy swoje spotkanie rozegrała Legia Warszawa. Mistrz Polski spodziewał się większego oporu ze strony Górnika Zabrze, jednak gospodarze tego meczu byli najwyraźniej wciąż rozbici po tym porażce z Lechem w Poznaniu. Warszawianie gładko wygrali 4:0 i mogli wracać do stolicy w dobrych nastrojach.

REKLAMA

Psuć mogą je odrobinę plotki dotyczące konfliktu trenera Henninga Berga z Orlando Sa, który w dość specyficzny sposób manifestował "radość" ze strzelonej bramki. Portugalczyk wymownie patrzył na swojego szkoleniowca, jakby pokazując mu, że gdyby częściej dostawał szanse gry, podobne obrazki z piłka w siatce w roli głównej można by oglądać jeszcze częściej.

Sa na pewno nie może być zadowolony z liczby minut, które spędził na boisku w tej rundzie, jednak w ten sposób na pewno nie skłoni Berga do stawiania na niego. Norweg zaznaczał, że konfliktu nie ma, a konkurencja do gry w Legii Warszawa jest bardzo duża i wszyscy zawodnicy muszą być gotowi do tego, żeby pomagać zespołowi. Trzeba przyznać, że na polu dyplomacji sprawdza się równie dobrze, co przy linii bocznej.

A bramkę wyjątkowej urody zdobył Michał Żyro:

Pogoń kończy serię Korony, "Jaga" znów gubi punkty

W pierwszym sobotnim meczu 18. kolejki GKS Bełchatów podzielił się punktami z Górnikiem Łęczna. Gospodarze mają już tylko 3 punkty przewagi nad Podbeskidziem Bielsko-Biała, które będzie starało się powalczyć o awans do grupy mistrzowskiej. Bełchatowianie w ostatnich tygodniach nie czarują formą, Michał Mak zgubił świetną dyspozycję z początku sezonu.

REKLAMA

Niewątpliwą ozdobą tego meczu były dwie piękne bramki. Najpierw do siatki gospodarzy trafił atomowym uderzeniem Cernych, a wyrównał Adrian Basta, który świetnym uderzeniem z woleja zapewnił swojej drużynie jeden punkt.

Tyle samo punktów co GKS ma na swoim koncie Pogoń Szczecin, która dzięki wygranej z Koroną Kielce przeskoczyła w tabeli piłkarzy z Bełchatowa. Korona nie zagrała złego meczu, jednak "Portowcy" byli drużyną skuteczniejszą i przerwali serię 6 meczów bez porażki zespołu Ryszarda Tarasiewicza. Najbardziej wymagającym przeciwnikiem dla piłkarzy była chyba jednak... fatalna murawa na boisku Pogoni, która sprawiała im naprawdę duże problemy.

W ostatnim meczu Jagiellonia walczyła o to, by wrócić na zwycięski szlak. Choć przełamał się najlepszy strzelec drużyny Michała Probierza, Mateusz Piątkowski, "Jaga" nie zdobyła kompletu punktów. Przemysław Frankowski nie zdołał zdobyć drugiej bramki, a Deniss Rakels udowodnił, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Gdyby nie Bartłomiej Drągowski, zemsta byłaby jeszcze bardziej dotkliwa. Młody bramkarz obronił strzał Rakelsa, który mógł dać 3 punkty Cracovii.

W tłoku, który zapanował za plecami Legii Warszawa, kolejna strata punktów przez Jagiellonię jest prawie niezauważalna.

REKLAMA

Lech lepszy w hicie, Wiśniewski obudził Lechię

Recepta na problemy Lechii Gdańsk? Piotr Wiśniewski. Piłkarz występujący w Lechii Gdańsk od 2005 roku w meczu z Piastem Gliwice był najlepszy na placu, a potwierdził to w najbardziej efektowny z możliwych sposobów - zaliczając hat-tricka. Piast w tym spotkaniu był bezrady, nie dał rady wykorzystać nawet przewagi jednego zawodnika, po tym jak czerwoną kartkę dostał Bougaidis.

Jedyną bramkę dla gości strzelił Kamil Wilczek. Lechia zobaczyła światełko w tunelu. Mimo licznych wpadek do grupy mistrzowskiej traci zaledwie 6 punktów, co po dobrze przepracowanej wiośnie jest odległością, którą na pewno da się odrobić.

Najlepiej zapowiadającym się spotkaniem całej 18. kolejki Ekstraklasy było starcie Wisły Kraków z Lechem Poznań.

Goście zrewanżowali się za porażkę z początku sezonu, której doznali przy ulicy Bułgarskiej. Wisła lepiej rozpoczęła mecz, ale "Kolejorz" z każdą minutą prezentował się coraz lepiej, "Biała Gwiazda" natomiast zagrała bardzo przeciętny mecz, na którego wynik wpłynęła też idiotyczna czerwona kartka, którą dostał Donald Wilde-Guerrier w 60. minucie spotkania.

REKLAMA

Wisła co prawda mogła strzelić bramkę na 2:1, ale Semir Stilić nie wykorzystał świetnej okazji. Zaur Sadajew nie popełnił tego błędu i dał gościom zwycięstwo, które pozwoliło Lechowi wskoczyć na trzecie miejsce w ligowej tabeli.

Na koniec emocji związanych z tą kolejką rozgrywek Ruch Chorzów zagrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Piłkarze Waldemara Fornalika powoli wracają do formy i potwierdzili to, pewnie pokonując "Górali" 2:0. Kapitalne zawody zaliczył Roland Gigołajew, który zdobył piękną bramkę i dołożył do swojego trafienia asystę przy bramce Grzegorza Kuświka.

Strata do drużyn z bezpiecznych miejsc wciąż jest, jednak to zaledwie kilka punktów, które można zniwelować, rozgrywając kilka dobrych meczów.

W ligowej tabeli panuje potężny tłok, jednak dla kibiców to jak najlepszy znak.

REKLAMA

Najlepsi zawodnicy 18. kolejki Ekstraklasy:

Tabela po 18. kolejce Ekstraklasy:

/

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej