Ekstraklasa: Śląsk może sprzedać Milę do Lechii. Cena jest jednak zaporowa

Sebastian Mila pozostaje w orbicie zainteresowań Lechii Gdańsk. Śląsk Wrocław stawia jednak twarde warunki w negocjacjach w sprawie sprzedaży jednego ze swoich najważniejszych zawodników - informuje "Przegląd Sportowy".

2015-01-02, 10:45

Ekstraklasa: Śląsk może sprzedać Milę do Lechii. Cena jest jednak zaporowa
Sebastian Mila . Foto: slaskwroclaw.pl/Krystyna Pączkowska

Lechia Gdańsk już od kilku miesięcy chce sprowadzić do siebie Sebastiana Milę, który zaliczył fenomenalną jesień w barwach Śląska, który w tabeli jest tuż za plecami warszawskiej Legii.

Wiadomo już, że reprezentant Polski nie będzie tani. Początkowo Lechia proponowała za rozgrywającego z Wrocławia 200 tysięcy złotych. Ślask odrzucił tę ofertę, uznając ją za karygodną.

W piątek klub oficjalnie ogłosił, ile pieniędzy będziee musiał wyłożyć klub z Gdańska, jeśli w dalszym ciągu jest zainteresowany sprowadzeniem Mili. Cena to trzy miliony złotych w ratach lub dwa miliony w gotówce.

Na pierwszy rzut oka widać, że Lechia będzie zmuszona zapłacić dużo większe pieniądze, niż planowała. Nie jest też tajemnicą, że otoczenie z chęcią zmieniłby sam zawodnik, który w wywiadach mówił, że chciałby zakończyć karierę w barwach klubu z wybrzeża.

REKLAMA

Mówiono o tym, że piłkarz ogłosi decyzję o swojej przyszłości przed świętami, jednak nie zdecydował się na ten krok. Bardzo wiele zawdzięcza swojemu obecnemu pracodawcy, a oprócz tego 33-latek ma wciąż ważny przez 1,5 roku kontrakt, dlatego też jest ostrożny z deklaracjami.

Jeśli jednak Śląsk będzie szukał oszczędności, na pewno weźmie pod uwagę to, że Mila jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w klubie. Do końca obowiązywania umowy zespół z Wrocławia przeleje na jego konto prawie 2 miliony złotych. Dodając do tego pieniądze z transferu, może więc poważnie poprawić swój budżet, sprzedając zawodnika, który przecież nie należy do najmłodszych.

- Jeżeli pojawi się poważna oferta dla Sebastiana Mili, a on sam będzie chciał odejść, to zapewne się zgodzimy. Kontrakt, który został mu zaproponowany w Gdańsku, czyli na 5,5 roku, jest dla niego dużym komfortem. Dla piłkarza to kupa czasu. Poza tym on w Lechii zaczynał grać w piłkę, byłby bliżej rodziny, więc argumentów za takim rozwiązaniem znalazłoby się dużo. Jeżeli w Śląsku miałby czuć się nieszczęśliwie, to po co ciągnąć wszystko na siłę? - mówił w wywiadzie z "Przeglądem Sportowym" pod koniec roku trener Tadeusz Pawłowski.

Sytuacja wydaje się więcc prosta - jeśli Lechia chce u siebie reprezentanta Polski, musi sięgnąć głębiej do porfela. Sebastian Mila będzie cierpliwie czekał na decyzje, jakie zapadną wśród rządzących gdańskim klubem. Śląsk ma po swojej stronie wszystkie argumenty do negocjacji i na pewno je wykorzysta.

REKLAMA

ps, PolskieRadio.pl, "Przegląd Sportowy"

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej