Ekstraklasa: burza w szklance wody. Marco Paixao nie dla Lecha
Niedawno Śląsk Wrocław musiał pogodzić się ze stratą Sebastiana Mili, który odszedł do Lechii Gdańsk. "Gazeta Wrocławska" donosi, że zespół Tadeusza Pawłowskiego straci też Marco Paixao, który przeniesie się do Lecha Poznań. Kontrakt Portugalczyka wygasa w czerwcu.
2015-01-31, 12:20
Po świetnej jesieni Śląska Wrocław w Ekstraklasie, kibice liczyli na to, że wiosną uda się rzucić wyzwanie prowadzącej w tabeli warszawskiej Legii. Na początku roku na fanów klubu spadła informacja, że do Lechii Gdańsk przejdzie niekwestionowany lider zespołu - Sebastian Mila.
Saga transferowa ciągnęła się bardzo długo, ostatecznie jednak klub z Gdańska dopiął swego i sprowadził do siebie świetnie prezentującego się pomocnika.
>>>Ekstraklasa: Mila podpisze umowę z Lechią. "Przyjechałem, by odnieść sukces"<<<
Jeszcze przed startem rozgrywek kibice zastanawiali się, jak będzie funkcjonował zespół pod nieobecność kontuzjowanego Marco Paixao. W ubiegłym sezonie to Portugalczyk był najjaśniejszym punktem swojej drużyny, seryjnie strzelając bramki i kończąc rozgrywki z drugim najlepszym dorobkiem bramkowym w lidze.
REKLAMA
Poważna kontuzja (złamana kość strzałkowa) wykluczyła go jednak z gry na ponad pół roku. Pod jego nieobecność świetnie spisywał się Flavio, bliźniak Portugalczyka, dobry początek rozgrywek zanotował także Robert Pich. Śląsk konsekwentnie zdobywał punkty i na koniec roku znalazł się zaledwie 2 punkty za plecami Legii Warszawa.
Kontrakt 31-letniego Portugalczyka wygasa w czerwcu, według "Gazety Wrocławskiej" napastnik doszedł już do porozumienia z władzami "Kolejorza" w sprawie kontraktu i zostanie jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w zespole. Paixao zarabia w Śląsku niecałe 15 tysięcy euro miesięcznie, marzyła mu się dwukrotna podwyżka. Ambicje zespołu z Poznania mogą skłonić właścicieli do tego, by sięgnęli głębiej do kieszeni.
Trzeci w tabeli Lech Poznań najpierw sprowadził posiłki z Węgier, teraz może osłabić rywala do zajęcia miejsca w czołówce, ale poznaniakom z tyłu głowy na pewno marzy się nawiązanie walki z Legią Warszawa o mistrzostwo Polski.
>>>Ekstraklasa: węgierska kolonia w Poznaniu. Lech pozyskał kolejnego "Madziara"<<<
REKLAMA
Paixao miałby w tym pomóc, o ile oczywiście udałoby się go sprowadzić już teraz.
Śląsk chce, by zawodnika został na dłużej we Wrocławiu, nie jest jednak w stanie zapewnić mu tak wysokich zarobków (Paixao już teraz jest w ścisłej czołówce płac szukającego oszczędności WKS-u).
Portugalczyk przebywa aktualnie ze Śląskiem na zgrupowaniu w Turcji, jednak na swoim profilu na portalu Facebook zdecydowanie zdementował doniesienia o tym, że jest dogadany z Lechem Poznań.
REKLAMA
Tłum. "Chciałem kategorycznie powiedzieć, że doniesienia o sytuacji z moim kontraktem są całkowicie nieprawdziwe. Niestety, niektórzy ludzie chyba nie wiedzą co robią, dlatego wymyślają podobne wiadomości."
Jeśli to tylko plotka, to wywołała duże poruszenie i pokazała, że kibice z Poznania na pewno z radością powitaliby w swoim zespole takiego napastnika.
Na sprawę można jednak spojrzeć z drugiej strony...
Lech na swoim profilu na Twitterze zaprzeczył, by podjął rozmowy odnośnie sprowadzenia Portugalczyka. Wydaje się, że sprawa została przynajmniej na jakiś czas zamknięta, na pewno jednak nie pomoże Śląskowi w spokojnych przygotowaniach do startu Ekstraklasy.
REKLAMA
- Jestem zawodnikiem Śląska, mam kontrakt ważny jeszcze przez pół roku i jak dotąd nie podjąłem decyzji o swojej przyszłości. Takie zamieszanie nie pomaga mi w odpowiednim przygotowaniu się do nowej rundy, a właśnie dobra gra dla Śląska w drugiej części sezonu jest teraz dla mnie priorytetem - możemy przeczytać wypowiedź piłkarza na stronie internetowej klubu.
Paixao od przejścia do Śląska w 2013 roku zagrał w 46 spotkaniach dla Śląska, w których 28 razy trafił do siatki.
ps, PolskieRadio.pl, "Gazeta Wrocławska"
REKLAMA
REKLAMA