Ryszard Soćko spróbuje odbudować kadrę sztangistów

Ryszard Soćko, nowy trener męskiej kadry w podnoszeniu ciężarów, do tej pory odnosił sukcesy z kadrą kobiet. Agatę Wróbel doprowadził do dwóch medali igrzysk olimpijskich. Teraz jego zadaniem będzie odbudowanie formy sztangistów.

2015-02-04, 09:18

Ryszard Soćko spróbuje odbudować kadrę sztangistów
. Foto: Wikipedia

Posłuchaj

Trener reprezentacji Polski w podnoszeniu ciężarów, Ryszard Soćko, rozmawiał z Krzysztofem Kuzakiem (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Męska reprezentacja Polski w podnoszeniu ciężarów znalazła się w kryzysie. Biało-czerwoni w listopadzie wrócili z mistrzostw świata w Kazachstanie, nie zdobywając na imprezie ani jednego medalu. Najlepsze pozycje to szósta i siódma. Adrian Zieliński, mistrz olimpijski, spalił trzy podejścia w rwaniu i nie został sklasyfikowany w dwuboju kategorii 94 kg.

Do słabych wyników doszły też oskarżenia o stosowanie dopingu przez Marcina Dołęgę i Krzysztofa Zwarycza.

Z nowym trenerem męskiej kadry przed pierwszym zgrupowaniem w Spale rozmawiał Krzysztof Kuzak.

Krzysztof Kuzak: Teraz czas na sukcesy z kadrą męską?

REKLAMA

Ryszard Soćko: Myślę, że tak. Ale o sukcesy w kadrze męskiej nie będzie tak łatwo i nie przyjdą tak szybko. Musimy wykonać odpowiednią pracę. Najpierw do mistrzostw świata w Houston, dlatego, że tam zakończą się eliminacje olimpijskie. Zależy nam na wywalczeniu jednego miejsca więcej - pięciu na sześć maksymalnie. Jeżeli będziemy już mieli zapewnionych pięć miejsc, będziemy się skupiali na przygotowaniach olimpijskich i myślę, że będzie dobrze.

KK: W trudnym momencie przejmuje Pan kadrę. Po tej klęsce na mistrzostwach świata w Kazachstanie. Wrocław też nie był szczególnie udany - dwa lata temu...

RS: Jest to bardzo trudne i to z wielu względów. Pierwszy, że zostało tylko półtora roku do igrzysk, kilka miesięcy do mistrzostw świata. Ale nawet fakt, że ja zaczynam pierwsze zgrupowanie, kiedy nie mogłem wykonać nawet pracy treningowej, tej, którą się wykonuje w okresie przygotowawczym. To musi być teraz przyśpieszone - to też jest określona trudność. Nie możemy zapominać, że pracuję z zawodnikami dorosłymi, którzy mają rodziny na utrzymaniu, dla nich ważne są stypendia, tych stypendiów jest bardzo mało. Oni mogą je uzyskać na mistrzostwach Europy. I nawet z tego względu musimy te mistrzostwa Europy potraktować poważnie, a ja chciałbym, żeby ten okres przepracować pod kątem mistrzostw świata.

KK: Mistrzostwa świata w Houston, na jesieni. Najważniejsza impreza tego roku, bo to są mistrzostwa, które zadecydują o tym, kto pojedzie na igrzyska...

REKLAMA

RS: W tej chwili mamy cztery kwalifikacje, chcemy uzyskać piątą. Oczywiście będziemy walczyli o szóstą, ale nie jest to łatwe ponieważ, nie wszystko można odrobić po stracie na pierwszych mistrzostwach (Wrocław 2013 - przy red.). Rozpoczęliśmy już taką poważną współpracę w zakresie dietetyki, suplementacji, współpracę z psychologiem, która nie wyszła w ubiegłym roku. Ale wydaje mi się, że jestem w stanie przekonać zawodników do ścisłej współpracy z psychologiem. Są to drobne rzeczy, ale istotne dla ostatecznego wyniku. A na większe rzeczy nie możemy sobie pozwolić. To są dorośli zawodnicy, krótki okres, więc tu nie będzie żadnych rewolucji, czy w metodyce, czy technice, bo to jest niemożliwe. Choć pewne zmiany szczególnie jeżeli chodzi o samą metodykę, o mikrocykl treningowy, jego długość i sposób realizacji na pewno będą duże, szokujące. Będę miał problem, żeby to zawodnikom wytłumaczyć, aby oni to przyjęli, a myślę, że będzie to nieodzowne.

KK: Końcówka zeszłego roku troszeczkę smutna jeżeli chodzi o sprawy dopingowe. Przykład Marcina Dołęgi czy Krzysztofa Zwarycza. Jak Pan na to patrzy, co będzie chciał Pan zrobić, żeby uniknąć takich sytuacji?

RS: Znam sprawę Marcina Dołęgi. Walczy w sądzie o udowodnienie swojej niewinności, bo tak trzeba to nazwać. I myślę, że gdyby nie wchodziło w grę laboratorium w Kolonii, to wygrałby tę walkę, a tak trudno powiedzieć. Ale powrót Marcina i tak jest raczej niemożliwy.

Zapraszamy do wysłuchania całego wywiadu z trenerem polskich sztangistów.

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej