Kowalczyk nie myśli o emeryturze: do Pyeongchang ruszy niekonwencjonalną drogą
Justyna Kowalczyk z każdym kolejnym dniem zaskakuje coraz bardziej. W poniedziałek uczyniła to nawet dwukrotnie. Najpierw ogłosiła, że do mistrzostw świata w Falun nie weźmie już udziału w żadnym starcie (potem pokaże się w PŚ jedynie w Drammen), a wieczorem poinformowała, że zamierza wystąpić na IO w Pyeongchang w 2018 roku.
2015-02-10, 19:35
>>>Justyna Kowalczyk nie wystartuje już przed mistrzostwami świata<<<
Justyna Kowalczyk jak na razie nie może zaliczyć obecnego sezonu do udanych. Osiąga najsłabsze wyniki od kampanii 2004/2005, czyli zanim jeszcze jej kariera nabrała tempa. Do tego coraz częściej występują i niej problemy zdrowotne. Zdarzały jej się omdlenia na trasie, nie ukończyła nawet prestiżowego cyklu Tour de Ski.
Nic więc dziwnego, że zaczęły pojawiać się pytania, jak długo w rywalizacji wytrzyma jeszcze narciarka z Kasiny Wielkiej. Polka uspokoiła jednak swoich fanów wpisem na Facebooku.
"Uprzedzając pytania w Falun. Nie kończę, chciałabym po raz czwarty wystartować na igrzyskach. Chciałabym po raz szósty stanąć tam na podium. Droga do celu będzie niekonwencjonalna" - czytamy.
REKLAMA
"Po Falun otworzę zupełnie nowy rozdział" - dodaje Kowalczyk.
32-letnia narciarka to dwukrotna mistrzyni olimpijska (w 2010 roku w Vancouver na 30 kilometrów stylem klasycznym i w Soczi w 2014 tym samym stylem na dystansie 10 km). Do tego ma w kolekcji wicemistrzostwo olimpijskie i dwa brązowe medale. W swoim dorobku ma też siedem medali (dwa złote) mistrzostw świata.
Foto Olimpik/x-news
bor, ah
REKLAMA
REKLAMA