Ekstraklasa: Piast Gliwice - GKS Bełchatów. Mocne zakończenie kolejki
W ostatnim meczu 21. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Piast Gliwice wygrał na własnym boisku z GKS Bełchatów 3:1 (0:1).
2015-02-23, 22:25
Posłuchaj
Bełchatowianom nie udał się rewanż za październikową porażkę w Gliwicach 0:5 w 1/8 finału Pucharu Polski. Prowadzili 1:0, potem przez ponad godzinę walczyli w osłabieniu i Piast wygrał 3:1.
Gospodarze zaczęli mecz od silnego uderzenia Konstantina Vassiljeva, po którym spore kłopoty miał bramkarz rywali. Parli do przodu, a po 13 minutach... przegrywali 0:1. GKS przeprowadził szybką kontrę, podał Michał Mak, z pięciu metrów wepchnął piłkę do siatki Arkadiusz Piech. Protesty zawodników i trenerów Piasta widzących pozycję spaloną nic nie dały.
Po 10 minutach sytuację na boisku "ubarwił" obrońca gości Błażej Telichowski. Po faulu na Tomaszu Podgórskim zobaczył czerwoną kartkę. Piast od razu ruszył do przodu i stworzył kilka dobrych okazji. Podopiecznym Angela Pereza Garcii zabrakło skuteczności i nieco szczęścia. Trafiali w obrońców, w słupek (Kamil Wilczek), albo dobrze bronił bełchatowski bramkarz.
Goście mimo osłabienia spróbowali powalczyć o podwyższenie prowadzenia i również "zamieszali" pod bramką rywali. Z czego ucieszyła się grupa przyjezdnych kibiców, mimo eksponowania transparentu z wyrazem sprzeciwu wobec "poniedziałkowego futbolu".
REKLAMA
Ogromną szansę na wyrównanie zmarnował kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej połowy Ruben Jurado. Nie dał rady pokonać Emilijusa Zubasa z kilku metrów. Po chwili dokonał tej sztuki głową Wilczek po dośrodkowaniu Tomasza Podgorskiego.
Mecz wrócił do punktu wyjścia, oba zespoły walczyły o komplet punktów. Po niespełna godzinie w górę wyskoczyli sympatycy gospodarzy. Po rzucie wolnym Podgórskiego bramkarz GKS wybił piłkę pod nogi Gerarda Badii i za chwilę wyjmował ją z siatki.
Gliwiczanie wyraźnie chcieli odnieść bardziej przekonujące zwycięstwo. Mieli ku temu kilka okazji. Wykorzystali jedną. Tym razem Podgórski nie asystował, tylko dopełnił formalności, ustalając wynik.
Po meczu powiedzieli:
Kamil Kiereś (trener PGE GKS): Przyjechaliśmy do Piasta, który punktuje głównie u siebie. Mimo to mieliśmy plan by wygrać. I w pierwszej połowie zagraliśmy zgodnie z założeniami. Prowadziliśmy, wszystko układało się po naszej myśli. Czerwona kartka w niegroźnej sytuacji wymusiła zmianę planu.
REKLAMA
- Po przerwie stało się najgorsze co mogło, czyli szybko straciliśmy gola, a potem drugiego po błędzie bramkarza. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę walcząc za wszelką cenę o remis. Niestety, straciliśmy trzeciego gola. Zanotowaliśmy falstart, bo jesteśmy jedyną drużyną, która wiosną nie zdobyła punktu w dwóch meczach. Naszym celem jest utrzymanie poprzez awans do czołowej ósemki, a te mecze nas poturbowały.
Angel Perez Garcia (trener Piasta): Zagraliśmy dziś z drużyną, której bardzo trudno strzelić bramkę. Sytuacja była tym trudniejsza, że to my pierwsi straciliśmy gola, w mojej ocenie z oczywistego spalonego. Trzeba było walczyć o odrobienie strat. Mieliśmy trochę szczęścia, bo rywal został osłabiony.
- Jestem bardzo zadowolony z postawy drużyny w tym spotkaniu. Tomasz Podgórski potwierdził że jest niesamowitym przykładem profesjonalnego zawodnika. Debiutujący dziś Paweł Moskwik miał trudne zadanie, ale pokazał się z dobrej strony zastępując Piotra Brożka, który nie czuł się najlepiej.
Piast Gliwice - PGE GKS Bełchatów 3:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Arkadiusz Piech (13), 1:1 Kamil Wilczek (48-głową), 2:1 Gerard Badia (59), 3:1 Tomasz Podgórski (82).
REKLAMA
Żółta kartka - Piast Gliwice: Kornel Osyra. PGE GKS Bełchatów: Patryk Rachwał, Adam Mójta. Czerwona kartka - PGE GKS Bełchatów: Błażej Telichowski (23-faul).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 2 909.
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Adrian Klepczyński (46. Bartosz Szeliga), Hebert, Kornel Osyra, Paweł Moskwik - Tomasz Podgórski, Carles Martinez Embuena, Ruben Jurado (64. Sasa Zivec), Konstantin Vassiljev, Gerard Badia (75. Radosław Murawski) - Kamil Wilczek.
PGE GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Adam Mójta, Błażej Telichowski, Paweł Baranowski, Piotr Witasik - Michał Mak, Paweł Komołow, Kamil Wacławczyk (33. Patryk Rachwał), Grzegorz Baran (63. Sebastian Olszar), Maciej Małkowski (63. Łukasz Wroński) - Arkadiusz Piech.
REKLAMA
man
REKLAMA