MŚ Falun 2015: Stoch odlatuje po indyjskiej kuchni i wyciszeniu w klasztornej celi
Polscy skoczkowie podczas mistrzostw świata w Falun mieszkają w miejscu atmosferą przypominającą klasztor. - Warunki mamy fajne, na uboczu, a jednocześnie niedaleko od obiektów. Spokój, dobre jedzenie - mówi w rozmowie z Polskim Radiem trener Łukasz Kruczek, a Tomasz Zimoch dodaje, że to jedzenie przygotowują ... siostry z Indii.
2015-02-24, 08:35
Posłuchaj
Serwis specjalny - Falun 2015 >>>
Poniedziałek był dniem przerwy w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. Jednak w Falun prawie wszyscy sportowcy trenowali. Pierwszy raz dużej skoczni "posmakowali" podopieczni Łukasza Kruczka, którzy w środę rozegrają kwalifikacje do czwartkowego konkursu o medale. Podczas dwóch z trzech oficjalnych treningów najdalej lądował Kamil Stoch. Piotr Żyła raz był drugi, a w każdej próbie w czołowej dziesiątce. Treningi były udane także dla Dawida Kubackiego.
Czy po niezbyt udanym konkursie na skoczni normalnej nastrój w reprezentacji polskich skoczków nieco się poprawił? M.in. o tym z trenerem kadry Łukaszem Kruczkiem rozmawiał Tomasz Zimoch.
>>> MŚ Falun 2015: skoczkowie wracają do formy? Świetne wyniki na treningach
TOMASZ ZIMOCH: Trener Łukasz Kruczek przeziębiony?
ŁUKASZ KRUCZEK: A tak trochę. Można powiedzieć, że na takiej "prostej kończącej”.
TZ: Łatwo się przeziębić w Falun, bo wieje, zimno, pada śnieg.
ŁK: Nic specjalnego. Takiego Falun mniej więcej, wszyscy się chyba spodziewali, że to tak będzie wyglądało. I na kolejne dni też są takie prognozy.
TZ: Dobrze, że są te wiatrołapy, czyli ogromne, niebieskie siatki napięte do granic wytrzymałości.
ŁK: Nie, myślę że wytrzymałość jest jeszcze troszeczkę dalej. Dobrze, że są powiększone, że to nie są takie siatki jakie były w zeszłym roku. Wtedy były one zdecydowanie krótsze i były problemy. Natomiast teraz wygląda, że z problemami, bo z problemami, ale będziemy skakać.
TZ: Opinia trenera Łukasza Kruczka po pierwszym treningu na dużej skoczni?
ŁK: Dobry trening w wykonaniu naszych chłopaków. Nie obyło się też bez błędów, ale na treningu mogą się takie wpadki zdarzać.
TZ: Do dobrej formy wrócił Piotr Żyła.
ŁK: Ale on ją stracił tylko na jeden skok (śmiech). Formy się nie traci ot tak. Zdarzają się błędy, zdarzają się duże błędy, to jest rzecz ludzka. Szkoda, że do tego dochodzi na zawodach. Natomiast zaczęliśmy nowy tydzień, dla nas ta tarcza zegara zamknęła się gdzieś o północy i rozpoczęliśmy od nowa.
TZ: Wszyscy cmokają z zachwytu po skokach Kamila Stocha.
ŁK: A my jeszcze nie. Ale jesteśmy zadowoleni, bo to są takie normalne skoki, widać, że Kamil zaczyna ze skoku na skok nabierać więcej pewności siebie, swobody w powietrzu. I to od razu ma przełożenie także na wynik.
TZ: Ta duża skocznia mu pasuje?
ŁK: Ona jest całkowicie inna. W ogóle skocznia im większa, tym jest dla Kamila skocznią lepszą. Natomiast jak to będzie wyglądało zobaczymy w kolejnych dniach tutaj, po treningach oficjalnych.
TZ: Oceńmy to co działo się na normalnej skoczni.
ŁK: Można mieć jakiś ogromny niedosyt, czy poczucie tego, że nie wyszło tak jakbyśmy tego oczekiwali. Natomiast złością się tu nic nie nadrobi. Można walczyć tutaj normalnie, do końca. Mistrzostwa cały czas trwają, za nami konkurs, który nie był konkursem udanym dla przynajmniej polowy zawodników. Połowa skoczyła dobrze, ale to jest, tak jak powiedziałem, dla nas jest temat już zamknięty i z tym kompletnie nic nie zrobimy. Przechodzimy do kolejnego tygodnia, gdzie mamy przygotowania do konkursu na skoczni dużej i do konkursu drużynowego.
TZ: Czy Łukasz Kruczek nie boi się typowo polskiego podejścia, że ktoś zaraz zacznie kłuć, ktoś zaraz zacznie krytykować?
ŁK: Zawsze są tacy. Obojętnie jaki jest wynik, nawet przy tych najlepszych wynikach jest 50 procent ludzi, którzy krytykują i 50 procent tych, którzy chwalą.
TZ: Wy także dumni jesteście z wyczynu Sylwii Jaśkowiec i Justyny Kowalczyk?
ŁK: Gorąco dopingowaliśmy, bo to jest coś! W tej chwili faktycznie pokazały, że praca, którą wykonały przynosi efekt. I to cieszy.
TZ: Odwiedził Was, a właściwie odszukał Was ksiądz ze Sztokholmu…
ŁK: Był, odszukał, nas nie jest trudno odszukać w tym miejscu.
TZ: Nie mieszkacie tutaj w luksusowym hotelu…
ŁK: Ale mamy bardzo dobre warunki.
TZ: …… mieszkacie w klasztorze.
ŁK: My to nazywamy "Dom Pielgrzyma”. I to podobno właśnie tak funkcjonuje. To jest coś na zasadzie Domów Pielgrzyma, jakie funkcjonują też w Polsce. Warunki mają fajne, na uboczu, a jednocześnie niedaleko od obiektów. Spokój, fajne jedzenie, fajne warunki mieszkaniowe. Także, jak na Skandynawię, a szczególnie tutaj, na Falun, to jesteśmy bardzo mile zaskoczeni.
TZ: Tam podobno mieszkają siostry z Indii?
ŁK: Pochodzenia indyjskiego.
TZ: Świetnie gotują…
ŁK: Dobrze gotują! Różnie ten luksus jest interpretowany. My nie jesteśmy grupą, która jest jakoś specjalnie wymagająca. To co chcemy, to mamy i niczego więcej nam nie trzeba.
Udane zapoznanie z dużą skocznią w Falun. Stoch wygrał dwa z trzech treningów
REKLAMA
Źródło/Foto Olimpik/x-news
W środowych kwalifikacjach wystąpi pięciu z sześciu reprezentantów Polski. Na których zawodników postawi Łukasz Kruczek dowiemy się po wtorkowych treningach. We wtorek w Falun bieg kobiet na 10 kilometrów techniką dowolną. Do startu zgłoszono 71 zawodniczek, wśród nich są Polki : Ewelina Marcisz, Kornelia Kubińska, Magdalena Kozielska i Sylwia Jaśkowiec, która w niedzielę wraz z Justyną Kowalczyk zdobyła brązowy medal MŚ w drużynowym sprincie.
<<< MŚ Falun 2015. Kowalczyk odpoczywa, koleżanki czeka "dycha" łyżwą
REKLAMA
Zapraszamy do śledzenia mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym Falun 2015 z Polskim Radiem. Relacje na żywo z zawodów na antenie radiowej Jedynki nadaje Tomasz Zimoch, a dla radiowej Trójki zawody komentuje - Michał Gąsiorowski.
ah
REKLAMA