Ekstraklasa: pokaz siły Legii, Zawisza wciąż zaskakuje [PODSUMOWANIE KOLEJKI]
Piłkarze Legii Warszawa pokonali we Wrocławiu Śląsk 3:1 w niedzielnym hicie 23. kolejki Ekstraklasy i umocnili się na pozycji lidera. Trwa świetna seria ostatniego Zawiszy. Bydgoszczanie w tym roku nie stracili gola, a w sobotę wygrali w Krakowie z Wisłą 1:0.
2015-03-10, 08:00
Ukłony dla Bartłomieja Babiarza
Podsumowanie 23. kolejki Ekstraklasy warto rozpocząć od pierwszego spotkania - nie tylko ze względu na zachowanie porządku, ale przede wszystkim przez bramkę, która była ozdobą tej kolejki.
W piątek przedostatni w tabeli Ruch Chorzów pokonał Pogoń Szczecin 2:1. Jedną z bramek dla gospodarzy, już dziesiątą w sezonie, zdobył po szybkim kontrataku Grzegorz Kuświk, ale prawdziwą ozdobą spotkania był efektowny strzał na 1:0 Bartłomieja Babiarza.
Źródło: YouTube/Gole Swiata
REKLAMA
Jedyne trafienie dla gości to dzieło Marcina Robaka, króla strzelców poprzedniego sezonu. Robak trafia do siatki, ale Pogoń nie przestaje zawodzić w tym roku i Jan Kocian na pewno ma powody do zmartwienia. Gol Babiarza był świetnym wstępem do tej kolejki, a jak było dalej?
Odrobinę niemrawo. W drugim piątkowym meczu kibice nastawiali się na prawdziwy hit, w którym drużyny Lecha Poznań i Jagiellonii Białystok zafundują im bardzo duże emocje. Jagiellonia w meczu z Koroną Kielce pokazała, że słabo radzi sobie z prowadzeniem gry, jednak w Poznaniu nikt od zespołu Michała Probierza tego nie oczekiwał. "Jaga" miała nastawić się na to, czym imponowała w starciach z teoretycznie silniejszymi rywalami - agresywnym pressingu i kontratakach. Agresji w grze było dużo, ale sytuacji bramkowych w pierwszej części gry niestety dostaliśmy jak na lekarstwo. Widać było, że goście czekają na dogodny moment z wyjściem do przodu, nie chcąc za bardzo zaryzykować. Lech z kolei miał problemy z przełamaniem defensywy gości.
Kiedy wydawało się, że starcie może zakończyć się bez bramek, najpierw świetną sytuację zmarnowała Jagiellonia, a chwilę później Lech wyszedł na prowadzenie po precyzyjnym strzale Douglasa. W samej końcówce Lech mógł strzelić kolejne bramki. W sytuacji sam na sam przestrzelił Kownacki, ale Kędziora jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego wykorzystał rzut karny i Lech mógł cieszyć się ze zwycięstwa i awansu na pozycję wicelidera rozgrywek.
W Krakowie niespodzianki nie było - był szok
O tym, że Wisła jest pogrążona w kryzysie, mówiono dużo w ostatnich tygodniach. Do spotkania z Zawiszą Bydgoszcz zespół Franciszka Smudy nie wygrał żadnego z trzech meczów tego roku. Przyjazd ostatniego zespołu w tabeli mógł wydawać się świetną okazją do tego, by przełamać fatalną serię i nie tracić dystansu do czołówki. Nic bardziej mylnego. Zawisza w czwartym kolejnym meczu nie stracił bramki. Co więcej, udało mu się w Krakowie trafić do siatki i wywieźć z trudnego terenu komplet punktów.
REKLAMA
Ta porażka kosztowała Franciszka Smudę posadę. To, czy jego zwolnienie jest słuszną decyzją, pozostaje kwestią mocno dyskusyjną. Z jednej strony zespół ma kilku piłkarzy jak na polską ligę wyróżniających się. Z drugiej, często dało się usłyszeć opinię, że Smuda z tego składu wycisnął maksimum i tylko dzięki niemu ten zespół zajmował miejsce w czubie tabeli.
Ekstraklasa: to koniec Smudy w Wiśle Kraków. "Nowy trener da impuls"
Niedługo będzie wiadomo, która z tych wersji była bliżej prawdy. W tym momencie nie wiadomo jednak, kto poprowadzi "Białą Gwiazdę" w następnych spotkaniach.
W innym sobotnim meczu Piast Gliwice i Górnik Zabrze rozegrały widowiskowy mecz zakończony remisem 2:2 - trzeba jednak przyznać, że gdyby goście z Zabrza byli bardziej skuteczni, to oni cieszyliby się z wygranej.
Lechia Gdańsk wygrała ważne spotkanie z GKS-em Bełchatów, a bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Antonio Colak, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych. Chorwat liczy na to, że uda mu się wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce zespołu Jerzego Brzęczka, takimi wejściami na pewno będzie bliżej osiągnięcia swojego celu. Grupa mistrzowska jest na wyciągnięcie ręki, Lechia musi jednak zachować konsekwencję i regularnie gromadzić punkty.
REKLAMA
W tym roku idzie jej to nienajgorzej:
Legia pokazała siłę w starciu starych znajomych
Drużyny z Warszawy i Wrocławia rywalizowały ze sobą zaledwie trzy dni po starciu w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wówczas Legia pokonała u siebie w rewanżu Śląsk w rzutach karnych 3-1 (po 90 minutach i dogrywce było 1:1).
W niedzielę w stolicy Dolnego Śląska znów lepsi okazali się mistrzowie Polski, ale tym razem w sposób bardziej zdecydowany. Wygrali 3:1, już po 33 minutach prowadząc 2:0. Najpierw bardzo efektownego gola strzelił Jakub Rzeźniczak, zaś kwadrans później drogę do bramki rywali znalazł Tomasz Jodłowiec.
Gospodarze odpowiedzieli tuż przed przerwą trafieniem Marco Paixao, ale ostatnie słowo należało do legionistów. Rezultat ustalił w 73. minucie rezerwowy tego dnia Michał Kucharczyk, strzelając do pustej bramki po podaniu Michała Żyry.
REKLAMA
Legia kontrolowała spotkanie, choć nie ustrzegła się błędów - starcie z Lechem Poznań zbliża się wielkimi krokami i czający się na potknięcia mistrza Polski "Kolejorz" na pewno uważnie obserwuje każdy mecz mistrzów Polski, szukając błędów, które będzie mógł wykorzystać.
Ekstraklasa: Legia wygrywa ze Śląskiem. Kluczowe stałe fragmenty gry [RELACJA]
Na wielki plus na pewno należy zaliczyć rewelacyjną oprawę tego widowiska.
W innym niedzielnym meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało u siebie z Koroną Kielce 2:2. Drużynę gospodarzy prowadzi Leszek Ojrzyński, były trener Korony. Remis "Góralom" uratował w doliczonym czasie gry Maciej Korzym, jeszcze niedawno zawodnik... kieleckiej drużyny. Zawodnik pokazał, że ma oczy dookoła głowy i wykorzystał błąd bramkarza Korony.
W ostatnim meczu Górnik Łęczna podejmował Cracovię i po koszmarnym początku (gol starcony już w 9. minucie) gospodarze ostro wzięli się do roboty - w kwadrans wyszli na prowadzenie i nie oddali go aż do ostatniego gwizdka. Inna sprawa, że momentami za bardzo skupiali się na defensywie i mogli zostać za to skarceni. Cracovia walczyła dzielnie, ale zanotowała kolejną porażkę i musi szybko znaleźć sposób, by wrócić do wygrywania - rywale w walce o utrzymanie nie próżnują.
REKLAMA
Na prowadzeniu w tabeli umocniła się Legia, z dorobkiem 45 punktów. Podopieczni Henninga Berga o pięć wyprzedzają Lecha Poznań.
23 kolejka Ekstraklasy (6-9 marca):
Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 2:1
REKLAMA
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2:0
Piast Gliwice - Górnik Zabrze 2:2
Wisła Kraków - Zawisza Bydgoszcz 0:1
Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów 1:0
REKLAMA
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 2:2
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:3
Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA