Liga Mistrzów: Lewandowski siał postrach. Zespołowe samobójstwo FC Porto

2015-04-22, 13:53

Liga Mistrzów: Lewandowski siał postrach. Zespołowe samobójstwo FC Porto

Portugalskie media surowo oceniają postawę FC Porto w 1/4 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów, w którym ekipa Julena Lopeteguiego uległa Bayernowi Monachium 1:6.

Posłuchaj

Wielka radość w Monachium - relacja Wojciecha Szymańskiego (PR Berlin)
+
Dodaj do playlisty

Media wskazują, że trener Porto obrał złą taktykę, a jego przestraszeni zawodnicy przegrali mecz jeszcze przed jego rozpoczęciem.
"To największa porażka Porto w historii występów w Lidze Mistrzów" - donosi "Diario de Noticias” i pisze o prawdziwej "demolce", jaką Bawarczycy zaserwowali gościom w pierwszej połowie spotkania. Dziennik publikuje na swojej stronie internetowej fotografie załamanego trenera Lopetuegi. Także "Record” pisze o 45 minutach jak z horroru, po których "Smoki” schodziły do szatni przegrywając 0:5. Dziennik zwraca uwagę, że największy postrach na polu karnym niebiesko-białych siał Robert Lewandowski, który na swoim koncie zapisał dwie piękne bramki, a mógł dopisać do nich jeszcze co najmniej dwa gole.
Również dziennikarze publicznej telewizji RTP podkreślają, że Lewandowski okazał się kluczowym zawodnikiem dla wysokiego zwycięstwa bawarskiej drużyny. Odnotowują też dobrą formę kolegów Polaka.
"Pierwszy gol Lewandowskiego, jaki padł po szybkiej akcji Bayernu z pierwszych podań, jest jedną z najpiękniejszych bramek w historii europejskich rozgrywek" - ocenili reporterzy RTP.

- Wielu twierdziło, że awans jest poza naszym zasięgiem. Że nie damy rady. Ale ten klub nazywa się Bayern - powiedział po meczu reprezentant Polski. - Teraz stać nas już na wszystko - dodawał Robert Lewandowski.

<<< Liga Mistrzów: Bayern Monachium postraszył Europę. FC Barcelona dopełniła formalności >>>

Tymczasem dziennik "O Jogo" odnotował, że dzięki dwóm wtorkowym bramkom Lewandowski zbliżył się do czołówki strzelców LM, którzy zdołali uzyskać 22 celne trafienia w jak najmniejszej liczbie pojedynków. Przypominają, że Polak potrzebował do tego zaledwie 38 meczów.
Telewizja SIC za brak równorzędnej walki obwiniła nie tylko piłkarzy FC Porto, ale również błędną taktykę przygotowaną na mecz w Monachium.
"Ekipa Lopeteguiego zagrała w dziwnym, nigdy wcześniej nie sprawdzonym ustawieniu. Była cieniem zespołu, który przed tygodniem pokonał u siebie niemiecki zespół 3:1. W Monachium zagrali źle, bez animuszu i woli zwycięstwa. Od początku grali defensywnie, jakby myśląc, że dowiozą do końca przewagę z pierwszego meczu. Mało tego, tracili bramki w dziecinny sposób. We wtorek popełnili zespołowe samobójstwo" - ocenili reporterzy SIC.
"Lepszy wynik mają tylko Filippo Inzaghi i Ruud van Nistelrooy, którzy 22 gole strzelili w 28 spotkaniach, a także Mario Gomez - w 32 meczach" - wyliczyła gazeta.

Trener Pep Guardiola po meczu nie ukrywał dumy z postawy swoich piłkarzy. - Zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszej połowie, ale w drugiej już nie tak dobrze. Mogę tylko podziękować piłkarzom, bo pierwsze 45 minut było świetną reakcją na mecz w Portugalii. Mam szczęście, że trenuję wielkich piłkarzy, ale jeżeli oni myślą, że będziemy wygrywać każdy mecz w taki sposób, to można już szukać nowego trenera - mówił na konferencji prasowej Pep Guardiola.

/
Trener Bayernu Pep Guardiola i Philipp Lahm EPA/ANDREAS GEBERT

Komentatorzy przypomnieli, że wtorkowa porażka FC Porto była największą przegraną tego klubu w historii jego udziałów w europejskich pucharach. Identyczny rezultat aktualny wicemistrz Portugalii zanotował 37 lat temu w spotkaniu przeciwko AEK Ateny.

Aneta Hołówek, PAP, IAR, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej