Liga Europy: Śląsk Wrocław zgłosił nowych piłkarzy
Śląsk Wrocław przed pierwszym meczem drugiej rundy eliminacji Ligi Europey z IFK Goeteborg zgłosił do rozgrywek trzech nowych piłkarzy - Kamila Bilińskiego, Marcela Gecova i Adama Kokoszkę. Na Oporowskiej wierzą w powtórkę z historii sprzed 30 lat.
2015-07-15, 15:14
Posłuchaj
Śląsk w europejskich pucharach debiutował w 1975 roku pojedynkiem z innym szwedzkim zespołem GAIS Goeteborg. Gwiazdą zespołu z Oporowskiej był piastujący dzisiaj stanowisko pierwszego trenera Tadeusz Pawłowski. W pierwszym spotkaniu z powodu złamanej ręki wówczas nie zagrał i Śląsk przegrał 1:2. Przed rewanżem na Stadionie Olimpijskim trenerzy i sam zawodnik postanowili zaryzykować.
- Zagrałem wtedy z gipsem na ręce. Żeby go nie było widać, cała drużyna wystąpiła w koszulkach z długimi rękawami. Mocno ryzykowałem, bo gdybym upadł na tę rękę i kość by znowu pękła, to czekałaby mnie skomplikowana operacja. Na szczęście nic takiego się nie stało. Wygraliśmy 4:2, a ja zdobyłem w końcówce gola, który dawał nam awans - opowiadał Pawłowski.
Powiązany Artykuł
W swój patent na szwedzkie zespoły liczy też napastnik Biliński. Wychowanek Śląska, który na Oporowską powraca po ponad pięciu latach, ma już trafienie na swoim koncie z IFK w barwach Dinama Bukareszt.
- To było w sparingu i wygraliśmy ten mecz. Graliśmy też jeszcze z Elfsborgiem i też im strzeliłem i też wygraliśmy. Można więc powiedzieć, że mam na Szwedów sposób. Chciałbym, aby to się powtórzyło w czwartek - dodał napastnik.
REKLAMA
Biliński przyznał, że ponieważ był odstawiony od treningów z pierwszym zespołem Dinama, ma pewne zaległości treningowe. To sprawia, że nie jest pewne, czy wybiegnie w podstawowym składzie na IFK. W lepszej sytuacji są Gecov i Kokoszka, ale szkoleniowcy Śląska nie chcieli powiedzieć, czy postawią na nich od pierwszej minuty.
Wymazać wspomnienia meczu z Helsingborgsem
- Ci trzej zawodnicy na pewno są dla nas wzmocnieniem i na pewno spowodowali, że mamy większy wariant wyboru taktyki. W tej chwili nie podjęliśmy jednak decyzji, na co się zdecydujemy. Wszystko rozstrzygniemy przed samym spotkaniem. Mogę jedynie powiedzieć, że brany jest też pod uwagę Flavio Paixao, który ostatnio zmagał się z małym urazem - przyznał drugi trener Śląska Paweł Barylski.
Szkoleniowcy nie ukrywali, że IFK Goeteborg to znacznie bardziej wymagający rywal niż wcześniejszy wicemistrz Słowenii NK Celje.
REKLAMA
- To bardzo zbilansowany zespół. Mają doświadczonych piłkarzy, który grali nie tylko w lidze szwedzkiej, ale też w innych ligach. Grają w systemie 4-4-2 z bardzo dobrą kontrą. Cechuje ich to, co całą skandynawską piłkę nożną - duża siła, szybkość i waleczność - scharakteryzował rywali Barylski.
Dalej trener przyznał, że IFK Goeteborg to znacznie bardziej wymagający rywal niż Helsingborgs IF, z którym wrocławianie grali w eliminacjach Ligi Mistrzów trzy lata temu. Na Oporowskiej niechętnie wracają do tych spotkań, bo Śląsk w dwumeczu przegrał wtedy aż 1:6 (0:3 na własnym stadionie i 1:3 w rewanżu).
- Czeka nas trudne wyzwanie i dlatego będzie nam bardzo potrzebne wsparcie kibiców. To nie jest rywal poza naszym zasięgiem, ale też nie jest to łatwy rywal - podsumował Biliński.
Mecz Śląsk - IFK Goeteborg rozpocznie się na Stadionie Miejskim we Wrocław w czwartek o godz. 20.30.
REKLAMA
bor
REKLAMA