Ekstraklasa: start sezonu i pierwsze niespodzianki za nami. Co pokazała pierwsza kolejka?

Pierwsza kolejka nowego sezonu Ekstraklasy pokazała, że rozpoczynający się sezon może być bardzo emocjonujący. Faworyci nie potrafili wygrać na inaugurację. Wyjątek stanowiła Legia Warszawa, która rozegrała najlepszy mecz od miesięcy.

2015-07-20, 22:10

Ekstraklasa: start sezonu i pierwsze niespodzianki za nami. Co pokazała pierwsza kolejka?
Łukasz Zwoliński z Pogoni Szczecin - jeden z bohaterów pierwszej kolejki Ekstraklasy sezonu 2015/16. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Posłuchaj

Zdobywca pierwszego gola dla Pogoni Łukasz Zwoliński przekonuje, że Pogoń zagrała tak jak miała zagrać i zdobyła trzy punkty (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Emocji nie zabrakło, choć na poziom przynajmniej kilku spotkań inauguracyjnej kolejki sezonu 2015/2016 można oczywiście narzekać. Ekstraklasa, jak zwykle zresztą, przyniosła to, co potwierdza się na krajowym podwórku regularnie - faworyci nie mają tu łatwego życia.

Przed startem rozgrywek zawsze pojawiają się przewidywania, typowanie drużyn, które od samego startu będą walczyć o najwyższe cele. Kibice z niecierpliwością czekają na to, by zobaczyć ostatnio sprowadzonych zawodników. Choć przerwa od Ekstraklasy trwała nieco ponad miesiąc, nie inaczej było tym razem.

Powrót do gry na pewno nie był udany dla trzech żelaznych faworytów do tego, by zacząć sezon od zwycięstwa - Lech Poznań, Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk zaostrzyły apetyty kibiców. Mistrz Polski i trzeci zespół ubiegłego sezonu uczynili to właśnie w poprzednich rozgrywkach, Lechia natomiast przeprowadziła kilka transferów i mogło się wydawać, że to właśnie będzie kluczem do sukcesu - nie kolejna transferowa ofensywa, a przemyślane uzupełnienie składu. Walka o puchary, a nawet nieśmiałe marzenia o mistrzostwie kraju - o tym głównie mówią kibice z Gdańska.

Na pierwszy ogień pójść miała Cracovia - zespół, który po tym, jak znalazł się w grupie spadkowej po rundzie zasadniczej sezonu 2014/15, przeszedł prawdziwą metamorfozę. W walce o utrzymanie nie przegrał żadnego spotkania, a bilans trenera Jacka Zielińskiego wynosił 7 wygranych i 2 remisy. To zbyt dobry wynik, by nie doceniać "Pasów", ale większość ekspertów przewidywała, że Lechia nie pozostawi przeciwnikowi złudzeń, szczególnie mając po swojej stronie atut własnego boiska.

REKLAMA

Pierwszy falstart. Cracovia wygrała 1:0, co więcej, była w tym spotkaniu zespołem lepszym, bardziej poukładanym, mającym bardzo konkretną wizję tego, co chce pokazać na boisku i jak wybić rywalom atuty z ręki. Lechia będzie musiała szukać zwycięstwa w starciu z Lechem w Poznaniu i na pewno stoi przed karkołomnym zadaniem.

"Kolejorz" także nie potrafił dobrze pokazać się własnej publiczności - po dobrych spotkaniach o Superpuchar Polski i z FK Sarajewo w eliminacjach Ligi Mistrzów wydawało się, że mistrz Polski łatwo rozprawi się z Pogonią Szczecin. Okazało się, że "Portowcy" wysoko postawili poprzeczkę drużynie Macieja Skorży, który po pucharach zdecydował się na kilka zmian w składzie, a dodatkowo musiał radzić sobie bez Karola Linettego i Dawida Kownackiego.

Kibice "Kolejorza" obejrzeli porażkę 1:2, w której ponownie lepszym zespołem był ten, na którego mało kto stawiał. W Pogoni świetnie wyglądał Łukasz Zwoliński, który błyszczał już w ubiegłym sezonie. Tym razem przyćmił niedawnego kolegę z drużyny, Marcina Robaka, który nie dał rady trafić do siatki Pogoni.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

REKLAMA

Rotacja była koszmarem poprzedniego sezonu Legii Warszawa. Tym razem o tym, jak trudno łączyć europejskie puchary z rozgrywkami ligowymi, przekonała się Jagiellonia Michała Probierza. Trener dał odpocząć kilku podstawowym piłkarzom w spotkaniu z Koroną Kielce, w ich miejsce pojawiła się młodzież, która nie dała rady Koronie, choć Jagiellonia prowadziła już 2:1. Pogrążony w kryzysie klub z Kielc, który jeszcze kilka tygodni temu mógł przestać istnieć, odniósł ważne zwycięstwo. Należy jednak pamiętać o tym, że w ubiegłym sezonie swoje pierwsze mecze wygrały też Zawisza Bydgoszcz i GKS Bełchatów.

Faworytem, który się nie potknął, była Legia Warszawa. Kibice czekali na mecz ze Śląskiem, mając nadzieję, że będzie to hit pierwszej kolejki. I zdecydowanie się nie zawiedli. Choć Śląsk wyszedł na prowadzenie po pięknym trafieniu Paixao, Legia najpierw odpowiedziała, a później wrzuciła wyższy bieg i rozpoczęła kanonadę. Zatrzymała się na 4 bramkach, dwie z nich zdobył nowy nabytek, Nemanja Nikolić. Najlepszy na boisku był jednak Dominik Furman, który zaliczył dwie asysty i dołożył do nich świetną bramkę z rzutu wolnego.

Legia wyglądała, jakby miała za sobą wszystkie problemy ostatnich miesięcy, trudno jednak przewidzieć, czy zdoła utrzymać taką formę przez dłuższy czas. Na pewno jednak jest to światełko w tunelu, a fani wicemistrza Polski zobaczyli najlepsze spotkanie swojej drużyny od długiego czasu.

Źródło: Legia.com/x-news

REKLAMA

Bezbarwne otwarcie sezonu zanotowały zespoły Wisły Kraków i Górnika Zabrze. Był to pierwszy mecz tego sezonu, a piłkarze zdecydowali się grać jedynie w pierwszej połowie. "Biała Gwiazda" prowadziła po błędzie Sebastiana Przyrowskiego, Górnik wyrównał i... obie drużyny sprawiały wrażenie zadowolonych z podziału punktów.

Znacznie więcej walki było w meczu Zagłębia Lubin z Podbeskidziem Bielsko-Biała, jednak z tego meczu trzeba zapamiętać przede wszystkim dwóch wyróżniających się zawodników. U "Górali" był to Japończyk Kohei Kato, który raz po raz popisywał się bardzo dobrymi odbiorami i czytaniem gry, był w tym spotkaniu prawdziwym liderem swojej drużyny. W Zagłębiu natomiast Jan Vlasko. Wprowadzony na boisko w 56. minucie Słowak nie miał zbyt wiele czasu, jednak kilka jego zagrań znamionowało wysoką klasę. Piłkarz nie przygotowywał się razem z zespołem do sezonu, trafił do Zagłębia 10 lipca, ale już niedługo może stać się ważnym punktem "Miedziowych". Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. 

Jak na razie najgorzej wyglądała drużyna Ruchu Chorzów. W jej grze brakowało szybkości, pomysłu i jakości, nic dziwnego, że słabość przeciwnika wykorzystał Górnik Łęczna, który wygrał na wyjeździe 2:0, mimo że mocno przebudował skład przed startem rozgrywek.

W poniedziałkowym spotkaniu swój debiut w Ekstraklasie zaliczyła Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Pierwszy mecz w elicie nie był jednak udany. Piast Gliwice zagrał bardzo dobre spotkanie, a wygrana 1:0 była najniższym wymiarem kary dla rywala - zespół prowadzony przez Radoslava Latala powinien wygrać wyżej.

REKLAMA

Źródło: Press Focus/x-news

Jedna kolejka to za mało, by wyciągać wnioski na resztę sezonu lub chociaż najbliższe kolejki, ponieważ wszystko może bardzo szybko odwrócić się o 180 stopni. Na pewno jednak dostaliśmy przedsmak tego, czego możemy się spodziewać w następnych meczach - emocji nie zabraknie, niespodzianek prawdopodobnie też.

Wyniki pierwszej kolejki Ekstraklasy:

Lech Poznań     1-2     Pogoń Szczecin
Darko Jevtić 26 - Łukasz Zwoliński 20, Mateusz Lewandowski 38

Lechia Gdańsk     0-1     Cracovia
Piotr Polczak 26

REKLAMA

Śląsk Wrocław     1-4     Legia Warszawa
Flávio Paixão 28 - Dominik Furman 33, Tomasz Jodłowiec 53, Nemanja Nikolić 71, 90

Ruch Chorzów     0-2     Górnik Łęczna
Fedor Černych 35, Bartosz Śpiączka 90

Zagłębie Lubin     1-1     Podbeskidzie Bielsko-Biała
Michal Papadopulos 85 (k) - Róbert Demjan 2

Korona Kielce     3-2     Jagiellonia Białystok
Michał Przybyła 10, 66, Kamil Sylwestrzak 90 - Łukasz Sekulski 13, Piotr Grzelczak 17

REKLAMA

Piast Gliwice     1-0     Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Patrik Mráz 28

Wisła Kraków     1-1     Górnik Zabrze

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej