Ekstraklasa: Zagłębie Lubin - Cracovia. "Miedziowi" wygrali po atrakcyjnym meczu

Zagłębie Lubin pokonało na własnym boisku Cracovię 4:2 (1:0) w spotkaniu 9. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.

2015-09-19, 09:20

Ekstraklasa: Zagłębie Lubin - Cracovia. "Miedziowi" wygrali po atrakcyjnym meczu

Posłuchaj

Jacek Zieliński, szkoleniowiec drużyny z Krakowa, liczy że jego drużyna niebawem przełamie złą serię (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

piłka nożna 1200 F.jpg
Ekstraklasa

Zagłębie ponownie błysnęło i zasłużenie pokonało Cracovię, dla której jest to pierwsza przegrana na wyjeździe pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego (osiem meczów bez porażki).

Do 22. min. w Lubinie grała tylko jedna drużyna i było to Zagłębie. Gospodarze byli agresywniejsi, szybciej po odebraniu piłki przechodzili do ataku i częściej gościli pod bramką rywali. Cracovia starała się spokojniej rozgrywać akcje, ale czyniła to za wolno, schematycznie i po wymienieniu kilku podań pod pressingiem obrońcy kopali piłkę do przodu, gdzie przejmowali ją gospodarze.

Akcjom podopiecznych trenera Piotra Stokowca brakowało jedynie skutecznego wykończenia. Wyręczył ich w 22. min. Sreten Sretenovic. Po dośrodkowaniu aktywnego Krzysztofa Janusa obrońca Cracovii tak próbował „szczupakiem” wypić piłkę, że trafił do własnej bramki.

Dopiero po stracie gola do ataku ruszyli goście i mogli już po minucie odpowiedzieć bramką. W polau karnym w idealnej sytuacji znalazł się Mateusz Cetnarski, ale minimalnie przestrzelił. Kilka chwil później sam w polu karnym był Dariusz Zjawiński, ale tak fatalnie uderzył głową z jedenastu metrów, że nie trafił nawet w bramkę.

Spotkanie w dalszych fragmentach było bardziej wyrównane, bo na agresywną grę Zagłębia Cracovia odpowiadała tym samym, ale groźniejsze były jednak ataki gospodarzy. Tuż przed przerwą po ładnym rozegraniu piłki i sprytnym strzale w krótki róg Dorde Cotry piłka zmierzała już do siatki, ale Krzysztof Pilarz zdołał ją w ostatniej chwili wybić.

W drugiej połowie Cracovia zaczęła atakować większą liczbą zawodników, ale dzięki temu Zagłębie miało więcej miejsca dla swoich kontr. I po jednej z nich zdobyła drugiego gola. Po dośrodkowaniu w pole karne z prawej strony piłka najpierw odbiła się od zaskoczonego zadziwiająco bierną postawą obrońców rywali Łukasza Janoszki i trafiła pod nogi Jarosława Kubickiego, który z najbliższej odległości trafił do siatki.

Prawdziwe emocje w Lubinie zaczęły się dziesięć minut później. W niegroźnej sytuacji Maciej Dąbrowski kopnął w polu karnym Dariusza Zjawińskiego i sędzia Marcin Borski podyktował dla gości rzut karny. Na trybunach i ławce rezerwowych Zagłębia mocno zawrzało, ale protesty nic nie dały. Do piłki podszedł Cetnarski i mocnym uderzeniem nie dał szans Konradowi Forencowi.

Kilkadziesiąt sekund później gospodarze jednak ponownie prowadzili dwoma golami. Osamotniony z lewej strony Cotra tak strzelał, że wyszło mu dośrodkowanie, do piłki najszybciej wyskoczył Janus i strzałem głową pokonał Pilarza.

Dąbrowski tak się ucieszył z gola kolegi, że zamiast pobiec mu pogratulować, najpierw ruszył w kierunku sędziego, zapewne po to, aby mu wypomnieć sytuację z rzutem karnym, za co arbiter ukarał go żółtą kartką.

Ponieważ Cracovia nie zamierzała rezygnować z odrobienia strat, a Zagłębie nie chciało się tylko bronić, kibice oglądali ciekawe widowisko. I co najważniejsze – padały kolejne bramki. Najpierw prowadzenie Zagłębia podwyższył strzałem głową Dąbrowski. Minęło sześć minut i z gola cieszyli się goście, kiedy ładną, szybką akcje strzałem z pola karnego skutecznie wykończył wprowadzony kilka chwil wcześniej Erik Jendrisek.

W ostatnich minutach Cracovia uzyskała zdecydowaną przewagę a Zagłębie się już tylko broniło. Groźnie strzelali Cetnarski oraz Boubacar Dialiba, ale Forenc za każdym razem szczęśliwie bronił i więcej goli w Lubinie już nie padło.

Po meczu powiedzieli:

Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): Kolejny świetny mecz w naszym wykonaniu. Czego chcieć więcej - cztery bramki, dobra gra i dużo emocji. Dołożył trochę tych emocji sędzia, ale stanęliśmy na wysokości zadania. Świetnie moja drużyna zareagowała przy stanie 2:0, kiedy straciliśmy gola, bo szybko odpowiedzieliśmy bramką. Ja mówię, jak ma być 0:0, to kibice przestaną przychodzić na stadiony i tego się trzymamy. Straciliśmy dwie bramki, ale strzeliliśmy cztery i to pokazuje, że ten kierunek, który obraliśmy, jest słuszny. Chyba przyszedł czas, aby pochwalić Zagłębie bo gramy dobrze, a nie tylko mówić o kryzysie innych zespołów. Ciężki tydzień przed nami, bo czeka nas wyjazd na Puchar Polski do Białegostoku i później prosto stamtąd jedziemy do Gdańska na Lechię.

Jacek Zieliński (trener Cracovii): Przełknęliśmy gorzką porażkę, bo przegraliśmy bardzo ważny mecz, po "wielbłądach", a nie po błędach i to najbardziej boli. Uczulamy zawodników, ale to nie jest takie proste. Taki jednak jest sport, że fajnie jak się wygrywa, ale są też porażki. To druga nasza przegrana z rzędu i dobrze że zaraz gramy Puchar Polski, bo będzie można szybko wrócić na właściwe tory i na to liczymy. Oba zespoły stworzyły fajne widowisko, ale to kiepska satysfakcja, jak się przegrywa.

KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia Kraków 4:2 (1:0)

Bramki: 1:0 Sreten Sretenovic (22-samobójcza), 2:0 Jarosław Kubicki (56), 2:1 Mateusz Cetnarski (66-karny), 3:1 Krzysztof Janus (67-głową), 4:1 Maciej Dąbrowski (74-głową), 4:2 Erik Jendrisek (80).

Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Maciej Dąbrowski.

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 6 258.

KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Aleksandar Todorovski, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Dorde Cotra - Krzysztof Janus (90. Karol Żmijewski), Jakub Tosik, Adrian Rakowski (81. Łukasz Piątek), Jarosław Kubicki, Łukasz Janoszka (84. Jarosław Jach) - Krzysztof Piątek.

REKLAMA

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Sreten Sretenovic, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz - Dariusz Zjawiński (78. Erik Jendrisek), Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo, Marcin Budziński (62. Boubacar Dialiba), Bartosz Kapustka (62. Łukasz Zejdler) - Mateusz Cetnarski.

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej