Ekstraklasa: niepokonana Pogoń lepsza od Jagiellonii. "Portowcy" wiceliderem rozgrywek
Pogoń Szczecin pokonała 2:1 Jagiellonię Białystok i jako jedyny niepokonany w tym sezonie zespół powróciła na pozycję wicelidera. Było to 400. zwycięstwo Portowców w historii ich występów w Ekstraklasie.
2015-09-28, 20:45
"Niepokonana jest nasza Pogoń kochana” - śpiewają kibice Dumy Pomorza i od 14 września - gdy Wisła Kraków przegrała w Łęcznej - tylko kibice Pogoni mają do tego prawo.
Przed spotkaniem z Jagiellonią trener Portowców Czesław Michniewicz z największym szacunkiem wypowiadał się o rywalach:
- To czołowy zespół w lidze. Kilku zawodników od nich odeszło, kilku doszło, ale siła drużyny wzrosła. Nie chcę jednak budować obrazu wielkiej Jagiellonii. Gramy w tej samej lidze. Nie możemy się bać - mówił.
Po raz pierwszy od pierwszego gwizdka sędziego w ekipie Pogoni zagrał Wladimer Dwaliszwili. Nie pograł jednak zbyt długo, bo po kwadransie z urazem opuścił plac gry. To trzeci mecz z rzędu na własnym boisku, gdy Pogoń na początku traci zawodnika. Wcześniej kontuzje wykluczały obrońców Jarosława Fojuta i Mateusza Lewandowskiego jeszcze na przedmeczowych rozgrzewkach.
REKLAMA
Mimo iż pojedynek trzeciej z szóstą drużyną tabeli był okrzyknięty jako hit kolejki, jego pierwsza część była nudna. Pierwszy celny strzał na bramkę oddał Rafał Murawski uderzając z woleja bezpańsko wybitą piłkę. Bartłomiej Drągowski nie miał jednak problemów z jej złapaniem. Potem na kolejne 10 minut gra przeniosła się na środek boiska.
Tuż przed końcem tej części gry z rzutu wolnego z połowy boiska na pole karne zacentrował Murawski. Piłka kilka razy się odbiła od murawy i żaden z obrońców "Jagi" nie potrafił jej wybić. Będący tuż przy słupku Jakub Czerwiński wepchnął ją więc do siatki, dając prowadzenie gospodarzom.
O ile Pogoń strzeliła gola "do szatni”, to Jaga wyrównała bramką "z szatni”. Tuż po wznowieniu gry piłkę na środku pola karnego otrzymał Fedor Cernych, przyjął ją i spokojnie posłał w długi róg bramki Dawida Kudły. Białostoczanie nie cieszyli się z wyrównania długo. Pięć minut później Jacek Góralski przepychał się w polu karnym z Adamem Frączczakiem. Skrzydłowy Pogoni przewrócił się, a sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na 11. metr.
Rzut karny wykonywał Łukasz Zwoliński, ale nie zdołał powiększyć swego konta bramkowego o szóstego gola w sezonie. Drągowski wprawdzie karnego obronił, ale do odbitej przez niego piłki najszybciej dopadł Takafumi Akahoshi i Pogoń znów objęła prowadzenie. Piętnasty gol Pogoni w tegorocznych rozgrywkach był pierwszym zdobytym przez obcokrajowca.
REKLAMA
Potem jeszcze oba zespoły miały okazje do zdobycia goli. Na bramkę Pogoni dwukrotnie strzelał Piotr Grzelczak - bronił Kudła. Po drugiej stronie swych sił próbowali Frączczak i Zwoliński - też bez skutku.
Najbliższy zmiany wyniku był Karol Świerczewski, który w 87 min. trafił z rzutu wolnego w poprzeczkę bramki gospodarzy. Potem jeszcze groźnie strzelał (też z wolnego) Karol Mackiewicz, ale wynik nie uległ zmianie i Pogoń wygrała czwarty mecz w tym sezonie oraz 400. w historii swych występów w Ekstraklasie.
Po meczu powiedzieli:
Michał Probierz (trener Jagiellonii): Nie graliśmy dobrego spotkania. Od paru tygodni cierpimy z powodu braku czasu na pełen cykl treningowy. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Wiem w czym jest problem. Brakuje nam czasu na regenerację. Ci, którzy dłużej odpoczęli grają lepiej, pozostałym czegoś brakuje. Moja w tym rola, by to poukładać. To było bardzo ciężkie spotkanie. Wiedzieliśmy, że Pogoń jest solidnym zespołem i nabrała pewności po tylu nieprzegranych meczach. Szczególnie dobrze prezentuje się w obronie. Szkoda, że nie udało się obronić tego karnego, bo mecz by wyglądał inaczej. Potem mieliśmy sytuacje, ale nie były aż tak groźne, by wyrównać.
Czesław Michniewicz (trener Pogoni): Takiego meczu się spodziewaliśmy. Twardy, z walką o każdą piłkę. Może brakowało jedynie płynności w grze. Trochę skomplikowała nam sytuację kontuzja Dwaliszwilego, któremu po niegroźnym zagraniu Madery trzeba było zszywać nogę. Łukasz Zwoliński nie był wyznaczony do strzelania rzutu karnego. Mówiłem mu, że przed nim karne mogą strzelać masażysta, magazynier i ja. Na szczęście Akahoshi naprawił tę sytuację.
REKLAMA
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Jakub Czerwiński (43), 1:1 Fiodor Cernych (46), 2:1 Takafumi Akahoshi (52).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Miłosz Przybecki, Adam Frączczak, Mateusz Matras. Jagiellonia Białystok: Rafał Grzyb, Sebastian Madera, Igors Tarasovs. Czerwona kartka za drugą żółtą - Jagiellonia Białystok: Rafał Grzyb (90+2).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 7 582.
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Sebastian Rudol, Jarosław Fojut, Jakub Czerwiński, Mateusz Lewandowski - Adam Frączczak, Mateusz Matras, Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi (90+2. Karol Danielak), Wladimer Dwaliszwili (22. Miłosz Przybecki) - Łukasz Zwoliński (86. Marcin Listkowski).
REKLAMA
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Filip Modelski, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Jonatan Straus - Fiodor Cernych, Jacek Góralski (83. Taras Romanczuk), Rafał Grzyb, Konstantin Vassiljev (67. Karol Świderski), Przemysław Frankowski - Piotr Grzelczak (73. Karol Mackiewicz).
ps
REKLAMA