Joanna Jędrzejczyk płaci wysoką cenę za obronę tytułu: potok łez i złamana ręka
Joanna Jędrzejczyk (11-0) po świetnym pojedynku w obronie tytułu mistrzyni UFC wagi słomkowej (52 kg), w którym pokonała Valerie Letourneau trafiła do szpitala.
2015-11-16, 14:37
Tuż po konferencji prasowej po walce Polka udała się do szpitala wykonać niezbędne badania. Okazało się, że Jędrzejczyk doznała złamana kości śródręcza prawej ręki. To już kolejna kontuzja zawodniczki. W poprzedniej walce z Jessicą Penne, nasza mistrzyni także uszkodziła tą samą dłoń.
Starcie z Kanadyjką toczyło się głównie w stójce, w której Polka czuje się bardzo dobrze. Przełożyło się to na bardzo dużą liczbę ciosów, które obie walczące zadawały i przyjmowały. Nic dziwnego, że po walce były piekielnie zmęczone. Szczęśliwa była jednak tylko Polka - sędziowie jednogłośnie punktowali na jej korzyść (49:46, 49:46 i 50:45).
Letourneau przyjęła w ciągu 5 rund w sumie ponad 250 ciosów i trudno się dziwić, że po ostatniej odsłonie pojedynku miała problemy z dojściem do siebie. Sama zadała ponad 100 uderzeń mniej, jednak kilka z nich Jędrzejczyk mocno odczuła.
Olsztynianka pozostała niepokonana w UFC, a jej sobotnie zwycięstwo było 11. w karierze.
REKLAMA
W wywiadzie po walce Polka podkreślała, że rywalka postawiła jej bardzo trudne warunki.W wywiadzie dla amerykańskiej TV Polka nie kryła emocji, a także łez.
REKLAMA