Borussia Dortmund ma smaka na Kapustkę. Opiekunowie piłkarza pilnują "by nie odfrunął"
Największe kluby Europy coraz bardziej interesują się Bartoszem Kapustką, piłkarzem Cracovii, który w ostatnich dniach, po występach w meczach towarzyskich reprezentacji Polski, jest na ustach kibiców całej Polski.
2015-11-19, 15:01
W dzisiejszym wydaniu niemieckiego "Bilda" pojawiła się informacja, że Kapustką interesuje się Borussia Dortmund, która jest gotowa wyłożyć za piłkarza 4-5 milionów Euro. Interesy Polaka reprezentuje Cezary Kucharski, który pięć lat temu doprowadził do transferu Roberta Lewandowskiego z Lecha Poznań do klubu z Dortmundu.
- Gdybym wciąż był trenerem Bartka, to doradzałbym mu, żeby pograł jeszcze w Polsce. Wierzę, że osoby, które kierują jego karierą, mam tu na myśli jego tatę, sztab szkoleniowy Cracovii i selekcjonera Adama Nawałkę, mądrze tym pokierują. Praca w takich klubach jak Juventus czy Borussia Dortmund to jest zupełnie inna rzeczywistość. Jestem przekonany, że to będzie kolejny piłkarz, o którym będzie się mówiło jak o Lewandowskim czy Krychowiaku, ale wszystko musi się odbywać spokojnie - powiedział były szkoleniowiec Cracovii, Wojciech Stawowy.
Trenera, który pracował z Bartoszem Kapustką w Krakowie, nie dziwi zainteresowanie ze strony znanych zachodnich klubów. Jego zdaniem ten piłkarz będzie w najbliższych latach motorem napędowym kadry.
REKLAMA
Potęgi obserwują Bartosza Kapustkę. "Będzie się o nim mówić jak o Lewandowskim czy Krychowiaku"
Źródło/Foto Olimpik/x-news
Z kolei obecny trener piłkarzy Cracovii Jacek Zieliński zapewnił, że sztab szkoleniowy "Pasów" zrobi wszystko, aby szum medialny związany z Bartoszem Kapustką nie przewrócił w głowie reprezentacyjnemu obrońcy.
- Bartek rośnie z meczu na mecz. Gra naprawdę bardzo dobrze, dojrzale. Z tego się cieszymy. Naszą rolą jest, aby za wcześnie nie "odfrunął"- powiedział opiekun krakowskiego zespołu.
Kapustka ma za sobą trzy występy w reprezentacji Polski, z Gibraltarem (el. ME 2016), Islandią i Czechami (oba mecze towarzyskie). Zdobył w nich dwie bramki.
- Jestem o niego spokojny. Szum jest jednak niemożliwy. Co chwilę w mediach jest o nim. Musi więc twardo stąpać po ziemi. Cieszę się, że z pokorą podchodzi do sprawy. Widać, że zna on swoje miejsce w szeregu - dodał szkoleniowiec Cracovii.
REKLAMA
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl, PAP, Bild
REKLAMA