Liga Mistrzów: Juventus Turyn wygrał hitowe starcie z Manchesterem City

Juventus Turyn wygrał z Manchesterem City 1:0 (1:0) w środowym hicie piłkarskiej Ligi Mistrzów. Mistrzowie Włoch dzięki temu wywalczyli awans do 1/8 finału. Wicemistrzowie Anglii już przed tym spotkaniem byli pewni gry w kolejnej fazie, ale w Turynie walczyli o zapewnieni sobie pierwszego miejsca w grupie D.

2015-11-25, 22:57

Liga Mistrzów: Juventus Turyn wygrał hitowe starcie z Manchesterem City

Posłuchaj

Wygrywając z Manchesterem City 1:0 Juventus Turyn po piątym meczu fazy grupowej zapewnił sobie awans do 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Z Rzymu, Marek Lehnert (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

Robert Lewandowski 1200.jpg
Liga Mistrzów

Po wtorkowych spotkaniach Ligi Mistrzów - Bayern Monachium i FC Barcelona zapewniły sobie awans do fazy pucharowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. Jeszcze przed tą kolejką pewne awansu do 1/8 finału były trzy zespoły: Zenit Sankt Petersburg, Manchester City i Real Madryt. Teraz dołączyły do nich – Juventus Turyn, Benfica Lizbona, Atletico Madryt i Paris Saint-Germain.

Ekipa Massimiliano Allegriego wyszła na prowadzenie już w 18. minucie meczu za sprawą gola Mario Mandżukicia. Wynik utrzymał się do końca spotkania mimo wielu okazji z obu stron.

W drugim spotkaniu grupy D Sevilla, której czołową postacią jest Grzegorz Krychowiak, grała na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach. Ten mecz był walką o trzecie miejsce w grupie i awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Niemiecki zespół zaatakował od początku spotkania. Przyniosło to efekt w 29. minucie, gdy bramkę zdobył Granit Xhaka Wynik podwyższył w 68. minucie Fabian Johnson, a na 3:0 dla gospodarzy trafił Lars Stindl w 78. minucie spotkania. Sevillę stać było jedynie na honorowe trafienie Fernando Llorente z 82. minuty meczu, ale chwilę później – w 83. minucie wynik ponownie podwyższył Stindl. Sevilla zmniejszyła jeszcze rozmiary porażki po trafieniu Evera Banegi w doliczonym czasie gry, ale nie zmieniło to fatalnej sytuacji w grupie hiszpańskiego klubu, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.

Wzloty i upadki Realu Madryt

Z kolei w grupie A Real Madryt w grał we Lwowie z Szachtarem Donieck. "Królewscy" przystąpili do tego spotkania po dotkliwej porażce na własnym boisku z Barceloną 0:4 w sobotnim meczu ligowym. Udało się to ekipie Rafy Beniteza za sprawą Cristiano Ronaldo. Portugalczyk najpierw strzelił bramkę po świetnym podaniu Garetha Bale’a w minucie meczu, a potem asystował po znakomitej akcji zespołowej przy golu Luki Modricia z 50. minuty oraz przy bramce na 3:0 Dani Carvajala z 52. minuty. Ronaldo zdobył też swoją drugą bramkę w 70. minucie meczu. Ponownie asystował mu Gareth Bale.

Gdy wydawało się, że wszystko jest już przesądzone przebudził się Szachtar Doniec. Ukraiński klub zdołał zdobyć aż trzy gole w końcówce spotkania za sprawą strzałów Alexa Teixeiry z rzutu karnego (77. min.), Dentinho w 83. minucie meczu oraz ponownie Teixiery w 88. minucie meczu. Piłkarzom gospodarzy nie starczyło już jednak czasu by doprowadzić choćby do remisu w tym pojedynku.

W drugim spotkaniu w grupie A Paris Saint Germain grało na wyjeździe z Malmoe FF. To było wyjątkowe spotkanie dla napastnika PSG Zlatana Ibrahimovicia, który urodził się i wychował w Malmoe. Kiedy Szwed dowiedział się, że bilety na to spotkanie błyskawicznie zostały sprzedane, wynajął rynek miasta. "Zarezerwowałem rynek, gdzie mecz będzie transmitowany na żywo. Wszyscy są mile widziani! Czekajcie na kolejne niespodzianki" - napisał Ibrahimović na jednym z portali społecznościowych. W środę francuski zespół zmiażdżył Malmoe 5:0, a jedną z bramek strzelił właśnie Ibrahimović. Tym samym PSG zapewniło sobie awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów.

Skomplikowana sytuacja Manchesteru United

W grupie B sytuacja przed tą kolejką była niezwykle wyrównana. Największe szanse na awans miał Manchester United, który podejmował PSV Eindhoven. Zespół prowadzony przez Louisa Van Gaala nie był jednak w stanie zdobyć gola na Old Trafford i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W drugim spotkaniu VfL Wolfsburg pokonał na wyjeździe CSKA Moskwę 2:0 i dzięki temu wyszedł na prowadzenie w tabeli.

Do sensacji doszło w grupie C, gdzie po długiej podróży piłkarze Benfiki Lizbona zaledwie zremisowali w Kazachstanie z FK Astana 2:2. W przypadku zwycięstwa Benfica mogła zapewnić sobie awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Portugalczycy już na początku meczu zostali jednak sprowadzeni na ziemi. Najpierw po kontrze z 19. min. spotkania gola dla gospodarzy strzelił głową świetnie dysponowany tego dnia - Junior Kabananga. Zanim piłkarze portugalskiego klubu otrząsnęli się po stracie gola - FK Astana prowadziła już 2:0. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę w siatce zmieścił w 31 min. Marin Anicić.

Benfica zabrała się do odrabiania strat jeszcze przed przerwą. Kontaktową bramkę po strzale głową zdobył Raúl Jiménez. Meksykański napastnik był jednym z najaktywniejszych piłkarzy gości na boisku i także w drugiej połowie meczu wpisał się na listę strzelców. Dość szczęśliwie piłka po jego strzale odbiła się od słupka i wpadła do bramki w 72. min. meczu. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Benfika musiała czekać na wynik drugiego meczu, by świętować awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Do szczęścia potrzeba było jedynie słabszej postawy Galatasaray Stambuł, która nie mogła wygrać z Atletico, by zespół z Lizbony uzyskał awans.

Tak się też stało, gdyż drużyna Diego Simeone pewnie zwyciężyła z tureckim klubem po dwóch golach Antoine Griezmanna z 13. i 65. minuty spotkania. Tym samym Atletico także zapewniło sobie kwalifikację do kolejnej rundy.

Lewandowski lepszy od Messiego i Ronaldo. "Jest bardzo regularny. To robi wrażenie"

Foto Olimpik/x-news

Marcin Nowak, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej