NBA: Gortat punktował, Wizards przegrali
Marcin Gortat zdobył 10 punktów i miał dziewięć zbiórek, a jego Washington Wizards w poniedziałkowym meczu koszykarskiej ligi NBA przegrali na wyjeździe z Memphis Grizzlies 95:112. To ich trzecia porażka w czterech ostatnich spotkaniach.
2015-12-15, 08:15
Obydwie konfrontacje tych zespołów w minionym sezonie zakończyły się zwycięstwem "Czarodziejów”, w tym 92:83 w hali FedEx Forum 4 kwietnia. Tym razem jednak gracze z Waszyngtonu nie mieli tu nic do powiedzenia.
Gospodarze byli zdecydowanie skuteczniejsi, trafiając 56 procent rzutów z gry, co jest ich rekordem sezonu, i 10 z 15 "trójek”, podczas gdy goście mieli tylko 43 proc. celności (9/24 za trzy).
Wizards znów grali bez swojego drugiego strzelca Bradleya Beala, który z powodu kontuzji prawej nogi będzie pauzował co najmniej dwa tygodnie. W dodatku czołowy snajper i lider zespołu John Wall, który w pięciu poprzednich spotkaniach zdobywał minimum 26 pkt, rozegrał najsłabszy mecz od początku rozgrywek. Zdobył sześć punktów w pierwszej kwarcie i na tym poprzestał, trafiając zaledwie dwa z 11 rzutów z gry, do czego dodał dziewięć asyst i miał cztery straty.
Słabo zagrał też Otto Porter, który w poprzednim spotkaniu z Dallas Mavericks ustanowił rekord kariery zdobywając 28 pkt, a teraz zanotował tylko dwa.
Gortat przebywał na parkiecie 26 minut (całą czwartą kwartę spędził na ławce), trafił cztery z 11 rzutów z gry (w całej karierze ma ich teraz 800 na 1180 wykonywanych), dwa z czterech wolnych, zebrał sześć piłek w obronie i trzy w ataku. Miał także dwa przechwyty, trzy straty i faul.
Najwięcej punktów dla Wizards zdobyli rezerwowy Gary Neal – 24 oraz Jared Dudley i drugi ze zmienników Ramon Sessions – po 14.
W drużynie gospodarzy każdy z graczy pierwszej piątki uzyskał przynajmniej 15 pkt. Najwięcej Hiszpan Marc Gasol – 24, 12 zbiórek i sześć asyst, Matt Barnes - 20 oraz Mike Conley – 18 i 11 as.
Polski środkowy w obronie nie zapobiegł w zdobywaniu punktów przez Gasola, który często trafiał z półdystansu. W ataku łodzianin zaczął od trzech niecelnych rzutów. Nieudaną serię miał także tuż przed przerwą, gdy najpierw został zablokowany przez Hiszpana, a po chwili nie trafił spod samego kosza, gdy ten już mu nie przeszkadzał.
Trzecią kwartę Gortat rozpoczął od kolejnego pudła spod obręczy (miał w tym momencie jeden celny rzut z siedmiu wykonanych), podczas gdy Gasol zdobył osiem kolejnych punktów i dał drużynie 22-punktowe prowadzenie (70:48).
W tym momencie mecz był już praktycznie rozstrzygnięty. Gościom nie udało się zmniejszyć różnicy bardziej niż do 11 punktów, a ich trener Randy Wittman jakby pogodził się z porażką, przez praktycznie całą czwartą kwartę trzymając na parkiecie graczy rezerwowych.
"Czarodzieje” z bilansem 10 zwycięstw i 13 porażek zajmują 12. miejsce w Konferencji Wschodniej.
W środę zakończą serię czterech wyjazdowych gier meczem z San Antonio Spurs.
ah
REKLAMA