NBA: 18 punktów i 6 zbiórek Gortata, zwycięstwo Wizards po dwóch kolejnych porażkach
Marcin Gortat zdobył 18 punktów i miał sześc zbiórek, a jego Washington Wizards w sobotnim meczu koszykarskiej ligi NBA pokonali u siebie Charlotte Hornets 109:101. To ich pierwsze zwycięstwo po dwóch kolejnych porażkach.
2015-12-20, 09:36
"Czarodzieje”, występujący w nowych czerwonych strojach z podłużnymi pasami na koszulkach, nawiązujących do ubiorów drużyny sprzed ponad 40 lat (występowała wtedy pod nazwą Baltimore Bullets), zrewanżowali się rywalom za porażkę 87:101 na ich parkiecie 25 listopada.
Wówczas prowadzili na początku czwartej kwarty dziewięcioma punktami, ale ostatnią odsłonę przegrali 6:27, trafiając tylko jeden rzut z gry.
W sobotę wygrali minimalnie trzy pierwsze kwarty, a w czwartej, gdy do końca spotkania pozostawało 9.50 min. uzyskali największą, 15-punktową przewagę (93:78). Hornets zmniejszyli jednak straty do 99:98 na 2.24 min. przed syreną. Tym razem koszykarze z Waszyngtonu nie pozwolili drużynie, której właścicielem jest słynny Michael Jordan odebrać sobie zwycięstwa.
Punkty Johna Walla, zbiórka w obronie i celny rzut Gortata oraz udana próba Jareda Dudleya w kolejnych akcjach przywróciły gospodarzom bezpieczne prowadzenie (105:98) i pozwoliły kontrolować wynik w ostatniej minucie.
Polski środkowy, który w poprzednim spotkaniu ze Spurs w San Antonio zdobył 20 pkt, ustanawiając swój rekordu sezonu, grał 38 minut, trafił siedem z 16 rzutów z gry i wszystkie cztery wolne, miał po trzy zbiórki w obronie i ataku, a także asystę, przechwyt, dwa bloki, cztery straty i faul. Dwa razy sam został zablokowany. Uzyskał najwyższy w zespole wskaźnik plus/minus - gdy przebywał na parkiecie, Wizards wygrali ten fragment różnicą 16 punktów.
W drużynie gospodarzy wyróżnili się Wall - 27 pkt, 12 asyst, ale i osiem strat, Garrett Temple - 21 (punktowy rekord kariery) i Dudley - 19 i 9 zb. Trener Randy Wittman w sobotę miał na ławce 10 zdrowych graczy, mimo tego korzystał tylko z ośmiu. Do kontuzjowanych m.in. Bradleya Beala i Brazylijczyka Nene dołączył ostatnio Otto Porter, który doznał urazu w San Antonio. W tej sytuacji po raz pierwszy w karierze w pierwszej piątce Wizards wyszedł debiutujący w NBA w tym sezonie Kelly Oubre Jr.
Najwięcej punktów dla gości, którzy grali w dziewiątkę, m.in. bez zawieszonego Ala Jeffersona i kontuzjowanego Michaela Kidda-Gilchrista, zdobyli Kemba Walker - 18, Jeremy Lin - 15 i Francuz Nicolas Batum - 14.
W całym meczu zwycięzcy trafili 51 procent rzutów z gry (w tym 9/20 za trzy pkt), podczas gdy skuteczność pokonanych wyniosła 42 proc. (10/33). „Szerszeniom” nie pomogła wygrana walka o zbiórki 51:38 (w ataku 18:5).
Wizards z bilansem 11 zwycięstw i 14 porażek zajmują 12. miejsce w Konferencji Wschodniej.
Kolejne mecze rozegrają także na własnym parkiecie - w poniedziałek z Sacramento Kings i w środę z Memphis Grizzlies.
ps