Rio 2016: powiedzieć o meczu Polska - Niemcy horror, to nie powiedzieć nic. Serce Grozera krwawi

- Ta porażka bardzo boli (...) ale gratuluję Polsce i mam nadzieję, że wystąpicie w Rio - powiedział Georg Grozer, reprezentant Niemiec po przegranym meczu z reprezentacją Polski w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio.

2016-01-11, 14:18

Rio 2016: powiedzieć o meczu Polska - Niemcy horror, to nie powiedzieć nic. Serce Grozera krwawi

Posłuchaj

Redaktor Cezary Gurjew i reprezentant Polski Marcin Możdżonek podsumowali mecz Polska - Niemcy (Kronika Sportowa/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

Polska Niemcy siatkówka 2 1200.jpg
Rio 2016: zwycięstwo Polaków z Niemcami to było coś wielkiego

Powiedzieć o tym meczu dramat, horror, dreszczowiec to jakby nie powiedzieć nic. Na trybunach w Berlinie i przed telewizorami kibice reprezentacji Polski poczuli czym może być stan przedzawałowy. Starcie z Niemcami, zapowiadane jako "uliczna bijatyka bez reguł" (siatkarz Andrzej Wrona), czy "siatkarski boks w Max Schmeling Halle" (redaktor Cezary Gurjew) dokładnie takie było. Niemieckie media przed meczem przestrzegały, że główni bohaterowie tego spotkania  mogą zgarnąć wszystko albo nic. "To ostatnia szansa. Sport może okazać się bardzo brutalny” – pisał niemiecki dziennik "Fokus". Na szczęście dla Polski, dzięki nieprawdopodobnej ambicji, woli walki, ekwilibrystycznym zagraniom i stalowym nerwom siatkarzy to my, a raczej Oni, siatkarze, wyszli z tego spotkania zwycięsko.

To był mecz o być albo nie być w igrzyskach. Wprawdzie zwycięzca nie gwarantował sobie bezpośredniej kwalifikacji, ale dostawał jeszcze jedną szansę rywalizacji o nią. Wiadomo było, że przegrany, olimpijski turniej obejrzy w telewizji.

- To był niesamowity mecz. W czwartym secie wyraźnie prowadziliśmy, ale oddaliśmy inicjatywę Polakom, a oni wykorzystali szansę i wrócili do gry - powiedział po meczu z Polską Georg Grozer, reprezentant Niemiec. Grozer, który w niedzielne popołudnie zdenerwował niejednego polskiego kibica - grał jak z nut, serwował nieprawdopodobne bomby, a potem uśmiechał się głęboko patrząc w oczy Michała Kubiaka - po bolesnej porażce zachował się jednak z klasą. - Ta porażka bardzo boli, nasze serce krwawi, ale gratuluję Polsce i mam nadzieję, że wystąpicie w Rio - powiedział Niemiec.

REKLAMA


Źródło/Agencja TVN/x-news

Trener polskich siatkarzy Stephane Antiga, przez cały mecz z Niemcami skupiony i opanowany jakby ziołowe nalewki były podstawą jego nawadniania, po zwycięstwie odetchnął z ulgą, a na jego twarzy wreszcie pojawił się uśmiech. 

- Żyjemy, żyjemy... – powtarzał szkoleniowiec biało-czerwonych. - Jeszcze nie jesteśmy w Rio, ale żyjemy - emocjonował się Antiga, który podczas meczu, kiedy emocje sięgały zenitu, a kibice powoli tracili przytomność, z rozbrajającym spokojem zachęcał swoich podopiecznych do tego, aby na boisku ... bawili się. 

No i zabawili się, w czwartym secie Polacy obronili piłkę meczową i doprowadzili do tie-breaka. W tie-breaku nerwowo było do samego końca. Na dwupunktowe prowadzenie biało-czerwoni wyszli przy stanie 9:7, po kiwce Kubiaka. Zresztą postawa kapitana naszej drużyny w dogrywce to oddzielna bajka. Kubiak przed meczem mówił, że zostawi serce i duszę na parkiecie, a do Tokio pojedzie i danego słowa dotrzymał. Wcześniej nie zapowiadał jednak, że na jego policzkach po zwycięstwie pojawią się łzy.  I to było piękne. Nasz gladiator, który podczas meczu wzrokiem doprowadza do wściekłości rywali, po zaciętej batalii wzrusza się. Szacun.

REKLAMA

"Ale emocje!!! Niesamowity mecz! Faktycznie była to prawdziwa bijatyka. Brawo Panowie! jestem z Was niesamowicie dumna! Dumna, że reprezentują mnie takie walczaki! Popłynęły łzy szczęścia dziekuję" - napisała jedna z fanek "biało-czerwonych".

Zwycięstwo siatkarzy oglądali i podziwiali także ci, którzy jeszcze kilka miesięcy temu sami walczyli w ważnych eliminacjach. Sebastian Mila chyba zrozumiał co znaczy zdenerwowany kibic.

REKLAMA

W maju w Tokio polscy siatkarze wezmą udział w rozgrywkach interkontynentalnych. Te powinny być dla europejskich drużyn formalnością. O cztery miejsca, premiowane awansem do igrzysk, będzie walczyć osiem drużyn. A potem Rio? Wierzymy, że tak i już nie możemy doczekać się tej "zabawy", którą za namową Stephane'a Antigi polscy siatkarze fundują nam kiedy wychodzą i walczą.

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej