NBA: Marcin Gortat w szpitalu. Lekarze podejrzewają zakażenie gronkowcem

Gortat zamieścił na Twitterze zdjęcie ze szpitala, a amerykańskie media poinformowały, że opuchniętego stawu kolanowego nie mógł zgiąć. Na razie nie ma jednoznacznej diagnozy i nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa łodzianina.

Według wstępnych informacji lekarze podejrzewają u koszykarza zakażenie gronkowcem. - Nie mamy jeszcze pewności, czy jest to gronkowiec. Noga mu spuchła, miał wysoką temperaturę, a to świadczy o jakiejś infekcji. Jej powodem mogła być niewielka rana na kolanie po ostatnim spotkaniu, gdy kilka razy "nurkował" po piłkę na parkiecie - powiedział o polskim koszykarzu jego trener klubowy Randy Wittman.

Sam zawodnik przyznał, że najbliższe 24 godziny pokażą, co się dzieje. - Mam nadzieję, że będzie lepiej. Robię wszystko, by mentalnie być gotowym na następny mecz - zaznaczył.

REKLAMA

Kłopoty Gortata zaczęły się w sobotę na Florydzie. W zwycięskim (105:99) spotkaniu z byłym swoim klubem Orlando Magic zdobył co prawda 12 punktów i miał 10 zbiórek, ale musiał zejść z parkietu z powodu urazu ucha po zderzeniu z łokciem Nikoli Vucevica.

Polak doznał rozcięcia lewego ucha, a mimo dodatkowego czasu, który wziął trener Wittman, lekarzowi ekipy nie udało zatamować krwotoku i koszykarz nie wrócił już na boisko. Raną na kolanie nikt się wówczas nie przejmował.

Gortat znalazł się co prawda w składzie zespołu Wizards na mecz z Chicago, był ubrany w dres, ale całe spotkanie oglądał z ławki rezerwowych.

bor, ah

REKLAMA