Ekstraklasa wraca do gry. Walka o tytuł zapowiada się pasjonująco, bój o utrzymanie będzie zacięty

Piast Gliwice, sensacyjny mistrz jesieni, utrzyma formę? Jak sprawdzą się nowe nabytki zespołów Ekstraklasy? Kogo czeka zaciekła walka o utrzymanie? Polska liga wraca do gry po zimowej przerwie.

2016-02-11, 08:00

Ekstraklasa wraca do gry. Walka o tytuł zapowiada się pasjonująco, bój o utrzymanie będzie zacięty
Piłkarze Legii Warszawa na jednym z ostatnich treningów przed powrotem na boiska Ekstraklasy . Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Jakub Niziński o Wiśle Kraków przed powrotem do gry w Ekstraklasie po zimowej przerwie (Kronika Sportowa/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

21 kolejek sezonu 2015/16 przyniosło w ubiegłym roku wiele nieoczekiwanych wydarzeń. Mało kto spodziewał się, że na szczycie tabeli będzie zasiadał gliwicki Piast, a Lech Poznań, zamiast od pierwszej kolejki walczyć o obronę mistrzowskiego tytułu, będzie musiał radzić sobie z największym od lat kryzysem.

Powiązany Artykuł

Lech Poznań 1200 F.jpg
Ekstraklasa

Obrona mistrzostwa? Świetna historia na film

- Faktycznie nie mieliśmy jeszcze takiego sezonu, że po dużym sukcesie, jakim było zdobycie upragnionego mistrzostwa i awansie do fazy grupowej Ligi Europy, przytrafia nam się tak słaba jesień, gdy na ostatnim miejscu w tabeli spędzamy trochę czasu. Podnieśliśmy się jednak i to napawa optymizmem - powiedział prezes Lecha Karol Klimczak.

Sternik "Kolejorza" po ubiegłorocznej huśtawce nastrojów ostrożnie mówi o celach, jakie stawia przed drużyną.

- Liczę, że włączymy się do walki o czołowe miejsca. Zobaczymy tylko, z jakim skutkiem. Gdyby udało nam się obronić mistrzostwo, po tym, jak tyle czasu spędziliśmy na dole tabeli, byłaby to świetna historia na film. Chcemy zdobyć Puchar Polski i zakończyć rozgrywki na miejscu podium, możliwie jak najwyższym. Pierwszym celem jest spotkanie 14 lutego z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza - chcemy udanie wznowić rozgrywki. A potem grać dobrze w każdym kolejnym meczu, zbierać punkty, ale także liczyć na potknięcia rywali, bo to nam też będzie potrzebne - podkreślił Klimczak.

Europejskie puchary skończyły się dla polskich drużyn szybko i w najbliższych miesiącach zespoły Ekstraklasy będą mogły skupić się niemal wyłącznie na tych rozgrywkach - Legia Warszawa i Lech walczą jeszcze o Puchar Polski. 

Jak wygląda krajobraz przed bitwą o mistrzostwo kraju i utrzymanie w najwyższej lidze?

5 punktów przewagi - Piast nie może czuć się zbyt pewnie, przewaga bowiem może zostać zniwelowana w ciągu zaledwie dwóch kolejek, a do tego dochodzi też podział na grupę mistrzowską i spadkową, czemu będzie towarzyszyło podzielenie punktów. Grupa pościgowa będzie chciała wykorzystać ten fakt.

Straty i zyski

Jakie zmiany wydarzyły się podczas zimowej przerwy? Kluby poszukiwały wzmocnień, nie wszystkim jednak udało się jednocześnie zatrzymać wyróżniających się zawodników.

W sumie do Ekstraklasy przybyło 77 piłkarzy, za których kluby zapłaciły łącznie 2 615 000 euro, odeszło zaś 60 graczy, na których zarobiły 2 470 000 euro (dane za transfermarkt.de).

Stratą dla Ekstraklasy na pewno będzie odejście takich zawodników jak Barry Douglas, Deniss Rakels, Duszan Kuciak czy Maciej Makuszewski. Wszystko wskazuje jednak na to, że znajdą się godni zastępcy, którzy wypełnią powstałą lukę.

Z ciekawością będzie można patrzeć na Duńczyka Nickiego Billi'ego Nielsena, nowego napastnika Lecha, Adama Hlouska, który z Bundesligi przybył do Legii Warszawa, Japończyka Ryotę Moriokę ze Śląska Wrocław czy Adama Gyurcso, obiecującego skrzydłowego Pogoni Szczecin. Obcokrajowcy znów będą pod baczną obserwacją i zobaczymy, czy któremuś z nich uda się zawojować Ekstraklasę. 

Najwięcej emocji wywołał oczywiście ruch Kaspara Hamalainena, który po odejściu z "Kolejorza" postanowił sprawdzić się w Legii Warszawa. W marcu w jednym z najważniejszych meczów w sezonie na pewno czeka go trudna przeprawa z kibicami byłego klubu przy Bułgarskiej, ale ofensywny pomocnik skupia się przede wszystkim na grze w piłkę i nie podgrzewał atmosfery szokującymi wypowiedziami. 

- To zawsze duża rzecz, kiedy do Legii dołącza zawodnik z przeszłością w Lechu. Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że przydarzy się to i mnie - przyznał Fin.

Źródło: Legia.com/x-news

W przedsezonowych sparingach wyglądał bardzo dobrze i wszystko wskazuje na to, że będzie dużym wzmocnieniem drużyny Stanisława Czerczesowa.

Rosyjski trener miał okazję do pokazania piłkarzom swoich słynnych przygotowań - jeśli opinie, które o nich krążyły, były chociaż w części prawdziwe, fani z Warszawy powinni zobaczyć najbardziej wybiegany i imponujący kondycją zespół ostatnich lat.

Podstawowym celem postawionym przed Czerczesowem jest odzyskanie mistrzostwa Polski. Wszyscy przy Łazienkowskiej chcą, aby obchody stulecia powstania klubu były uświetnione ligowym tytułem "Wojskowych".

- Po tym, jak odpadliśmy z Ligi Europy, szanse w walce o mistrzostwo Polski są wyrównane. Teraz wszyscy będą mieć podobne natężenie meczów. Nikogo nie lekceważymy w walce o tytuł. Oprócz Piasta Gliwice i Lecha Poznań groźne będą także Cracovia, Pogoń Szczecin i Ruch Chorzów - powiedział prezes Legii Bogusław Leśnodorski.

Roszady na ławkach trenerskich w ostatnich dwóch miesiącach? Zaledwie jedna - w połowie stycznia trenerem piłkarzy Lechii Gdańsk został Piotr Nowak. Zastąpił Dawida Banaczka, który prowadził zespół w trzech ostatnich meczach ligowych. Nowak jest czwartym trenerem Lechii w tym sezonie. Czy to przyniesie efekt?

Lechia ma ogromne ambicje, ale klub w ostatnich sezonach regularnie zawodził oczekiwania swoich kibiców, mimo solidnych fundamentów do tego, by włączyć się do walki o najwyższe cele. Kolejne zaciągi dotychczas stawały się raczej przedmiotem kpin, z dziesiątek piłkarzy sprowadzonych w minionych okienkach transferowych większości nie udało się dobrze wkomponować w drużynę, bez względu na to, kto ją prowadził. 

- Zespół wykonał w przerwie zimowej fantastyczną pracę, ominęły nas także kontuzje. Jesteśmy jednak na takim etapie, że to, co dzięki treningowi udało nam się do tej pory osiągnąć, trzeba przełożyć na konkretne wyniki. W sobotę czeka nas pierwszy egzamin, który będziemy powtarzać co tydzień. Dla mnie najważniejsze było, aby stworzyć w Lechii zespół z prawdziwego zdarzenia, na boisku i poza nim. Uważam, że razem ze sztabem udało nam się tego dokonać. Mam nadzieję, że dotarłem również do zawodników, którzy uwierzyli, że mogą osiągać bardzo dobre rezultaty i grać będą na miarę swojego sporego potencjału - powiedział trener Piotr Nowak.

Wcześniej do trenerskich zmian doszło w Górniku Zabrze, Podbeskidziu Bielsko-Biała, Lechu Poznań, Legii Warszawa, Śląsku Wrocław oraz Wiśle Kraków. W Wiśle i Śląsku trenerów zmieniano już dwukrotnie.

Uniknąć grupy spadkowej

Na pierwszy rzut oka w ligową tabelę widać, że różnice między zespołami są bardzo niewielkie. Ostatni bezpieczny zespół, 14. Śląsk Wrocław, ma zaledwie 3 punkty straty do zamykającej w tej chwili grupę mistrzowską Jagiellonii Białystok. Zespół Romualda Szukiełowicza stracił jednego ze swoich liderów, Flavio Paixao. Portugalczyk będzie występował w Lechii Gdańsk razem ze swoim bratem, Marco. Nie obyło się bez zesłania do rezerw i gróźb, że zawodnik spędzi wiosnę w rezerwach, ostatecznie kluby doszły jednak do porozumienia.

Drużyna z Dolnego Śląska szukała wzmocnień, ale czy rzeczywiście je znalazła, dopiero się okaże. Nowi zawodnicy to gruziński obrońca Lasza Dwali (MSV Duisburg), węgierski skrzydłowy Andras Gosztonyi (Szombathelyi Haladas) i japoński pomocnik Ryota Morioka (Vissel Kobe) - duże emocje budzi przede wszystkim ten ostatni. Czy będzie to ktoś, kto wypełni lukę po odejściu Sebastiana Mili? W ostatnim sezonie Morioka w barwach Vissel Kobe rozegrał 30 meczów, w których zdobył pięć goli. Na koncie ma też dwa występy w reprezentacji Japonii.

Ponadto do Śląska wrócił słowacki pomocnik Robert Pich, którego wrocławianie latem sprzedali do FC Kaiserslautern. Zawodnik nie przebił się do składu drużyny drugiej Bundesligi i został wypożyczony do Śląska na pół roku z opcją transferu definitywnego.

W dolnych rejonach tabeli nie próżnował też Górnik Zabrze. Zimą działacze pozyskali sześciu nowych zawodników, w tym pierwszego w historii Górnika Hiszpana - Jose Kante Martineza. 25-letni napastnik ostatnio występował w cypryjskim AEK Larnaka. Poza nim umowy podpisali: obrońca Paweł Golański (rumuński ASA Targu Mures), pomocnic Sebastian Steblecki, który wrócił do Polski po pobycie w holenderskim SC Cambuur-Leeuwarden, pomocnik Szymon Matuszek, a także estoński lewy obrońca Ken Kallaste oraz łotewski stoper Marcis Oss.

- Mamy nadzieję, że wiosną Górnik będzie lepszy i zwycięski. Motywacji drużynie nie brakuje, bo miejsce w tabeli nie jest oczywiście satysfakcjonujące. Przy widowni od sześciu tysięcy w górę nie będziemy musieli dopłacać do organizacji. Zdajemy sobie sprawę, że odbudowanie mody na chodzenie na mecze jest procesem długotrwałym. Bylibyśmy zadowoleni ze średniej frekwencji 10-12 tys. Po raz pierwszy od wielu lat Górnik dostaje ogromny instrument w postaci stadionu. Od naszego marketingu zależy, jak to wykorzystamy - zauważył prezes klubu Marek Pałus.

Wiary w utrzymanie nie tracą także piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała. "Górale" są obecnie na ostatnim miejscu w Ekstraklasie, ale kapitan zespołu Marek Sokołowski zapowiada ambitną walkę w każdym meczu.

- To będzie nieustępliwa walka w każdym spotkaniu od pierwszej do ostatniej minuty. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie i drużyny grające z nami będą miały ciężko, aby sforsować naszą defensywę - zapewnił Sokołowski.

Bielszczanie, choć zamykają tabelę, nie są w szczególnie złym położeniu. Do 14. miejsca tracą tylko jeden punkt, a do ósmego, który gwarantuje grę w grupie mistrzowskiej, zaledwie cztery.

Dziewiąta lokata Górnika Łęczna pozwala na umiarkowany optymizm jego fanów przed wiosenną częścią Ekstraklasy. Celem jest bowiem zajęcie miejsca w czołowej ósemce, by uniknąć sytuacji sprzed roku, kiedy piłkarze Jurija Szatałowa do końca walczyli o utrzymanie.

Seryjnie tracone bramki w początkowych minutach jesiennych meczów sprawiły, że punktowy dorobek Górnika Łęczna jest skromniejszy niż oczekiwano. Drużyna zajmuje dziewiąte miejsce, ale z taką samą zdobyczą jak ósma Jagiellonia Białystok (po 25 pkt).

Kierownictwo klubu, pamiętając o nietrafionych ubiegłorocznych transferach, tym razem postanowiło kadrę poszerzyć o zawodników, którzy jesienią wyróżniali się na zapleczu polskiej Ekstraklasy. Nowymi zawodnikami Górnika zostali więc: obrońcy Łukasz Bogusławski z Chrobrego Głogów i Damian Jakubik z Dolcanu Ząbki oraz Hiszpan Marquitos z Miedzi Legnica.

Trudna jesień czeka też na pewno Koronę Kielce. Klub wciąż walczy o to, by znaleźć inwestora, który zepchnie na dalszy plan sprawy pozaboiskowe i pozwoli zawodnikom skupić się wyłącznie na swojej grze. Jakie są cele na drugą część sezonu? Po świetnym początku nastąpił spadek formy i mogą sprawdzić się przedsezonowe przypuszczenia większości ekspertów, którzy skazywali zespół z Kielc na trudną walkę o ligowy byt.

Lubińska zagadka, Wisła chce gonić czołówkę

Zagadką będzie dyspozycja Zagłębia Lubin, które świetne mecze przeplatało bardzo mizernymi występami. W stabilizacji formy i zmaganiach o zakończenie fazy zasadniczej sezonu blisko czołówki mają pomóc transfery.

- Pozyskaliśmy rozgrywającego i skrzydłowego, piłkarzy z ekstraklasowym doświadczeniem, którzy nie powinni mieć problemów z aklimatyzacją. Chcę też podkreślić, że polityka klubu się nie zmienia, będziemy się rozwijać i konsekwentnie stawiać na wychowanków. By drużyna robiła postęp, potrzebne są jednak i wzmocnienia z zewnątrz. Jesień pokazała, że mamy uzdolnioną młodzież i nasze wymagania wobec tych chłopaków będą coraz większe - przyznał trener Piotr Stokowiec.

Źródło: YouTube.com/ZaglebieChannel

Zagłębie przygotowywało się do sezonu na własnych obiektach oraz na zgrupowaniu w Turcji. Zespół rozegrał w tym okresie sześć sparingów i wyniki pokazywały, że im bliżej startu rozgrywek Ekstraklasy, tym forma jest coraz wyższa. Ta najwyższa ma przyjść 12 lutego, kiedy lubinianie na wyjeździe zmierzą się z Ruchem, wymienianym wśród największych zwycięzców jesieni.

- Trenerzy i piłkarze wykonali naprawdę wielką pracę w trakcie przygotowań. Widać postęp, jaki zrobiła drużyna. Pozostaję optymistą, uważam, że jesteśmy w stanie przynajmniej utrzymać aktualne (piąte) miejsce w tabeli Ekstraklasy - powiedział prezes i współwłaściciel klubu Dariusz Smagorowicz.

W obecnej sytuacji w tabeli każda drużyna ma szanse na to, by diametralnie zmienić swoje położenie, dlatego nie można przekreślać nikogo. Piast i Legia, znajdujące się na czele, nie muszą toczyć walki o tytuł tylko między sobą, po świetnej jesieni o niespodziance marzy Cracovia, która wreszcie zbudowała zespół, który oprócz bardzo dobrych wyników pokazuje też nieprzeciętną grę, nastawioną na atak, dostarczającą naprawdę dużych emocji. Kibice "Pasów" wierzą, że znów będą oglądać świetnie grającego Mateusza Cetnarskiego, który jest jednym z najważniejszych ogniw tej ekipy.

Trzeba też patrzeć na walczącego o wyjazd na Euro 2016 Bartosza Kapustkę, będącego największym odkryciem Ekstraklasy w ubiegłym roku. Na barkach 19-latka będzie spoczywać coraz większa odpowiedzialność i pytanie, czy będzie w stanie ją udźwignąć. 

Powiązany Artykuł

kapustka 1200 f.jpg
Bartosz Kapustka: poprzeczka poszła wyżej

W górę tabeli może patrzeć także Pogoń Szczecin. W zespole rewolucji nie było, ale klub przede wszystkim szukał wzmocnienia skrzydeł. Rozstano się z Patrykiem Małeckim, który po dwóch latach powrócił do Wisły Kraków. Odszedł także Japończyk Takuya Murayama, który po czterech latach pobytu w Polsce (Gwardia Koszalin, Pogoń) zdecydował się na grę w lidze Tajlandii. Po stronie "zysków" jest przede wszystkim Węgier Adam Gyurcso. 24-letni reprezentant kraju (12 meczów) jesienią zdobył siedem bramek dla Videotonu Fehervar - mistrza Węgier, gdzie występował razem z Nemanją Nikoliciem. Pogoń podpisała z nim 3,5-letni kontrakt i wydaje się, że może to być jedno z największych wzmocnień tego okienka.

Prawdziwy HIT! Miał grać w Lechu lub Legii, zagra w Pogoni Szczecin. Adam Gyurcso podpisał 3,5 letni kontrakt!. pic.twitter.com/BCw0chU1qs

— Marcin Gad (@Gad_Marcin) styczeń 5, 2016

Z kolan będzie chciała podnieść się Wisła Kraków, która zajmuje dopiero 13. miejsce w lidze. Nikt nie spodziewał się tak słabej jesieni i musiała skutkować ona zmianą trenera. Wiosną zespół poprowadzi Tadeusz Pawłowski, doszło kilku zawodników, którzy mają być znaczącym wzmocnieniem.

Prezes Wisły liczy, że dzięki przyjściu napastników Krzysztofa Drzazgi, a przede wszystkim Czecha Zdenka Ondraska wreszcie będzie realna alternatywa dla Pawła Brożka. Do tej pory, gdy on miał gorszy dzień, krakowianie z wielkim trudem walczyli o ligowe punkty. Do Krakowa powrócił Patryk Małecki, ściągnięto także Ukraińca Witalija Bałaszowa oraz Rafała Pietrzaka.

- Wszyscy spełniają ważne rolę. Pietrzak bardzo równo grał we wszystkich sparingach. Pomimo przeskoku z pierwszej ligi do Ekstraklasy spisuje się bardzo fajnie. Drzazga również prezentuje się pozytywnie. Choć myślę, że będzie on raczej dżokerem, wchodzącym w trakcie meczu. Bałaszow może nam dać bardzo dużo, a my musimy umieć wykorzystać jego umiejętności. Wszyscy się jednak zgodzą, że jest on dużym wzmocnieniem. Ondrasek w pierwszym meczu sparingowym pokazał, że umie walczyć i wychodzić do prostopadłych podań - powiedział trener Pawłowski.

Padnie strzelecki rekord?

Oczy wielu sympatyków Legii Warszawa, ale też całej Ekstraklasy, będą skierowane na Nemanję Nikolicia. Serb z węgierskim paszportem zdobył jesienią 21 bramek i nie zamierza zwalniać. Rywalizacja o koronę króla strzelców wydaje się przesądzona, a snajper może śmiało mierzyć w rekord, który należy do legendy Wisły Kraków, Henryka Reymana. Napastnik "Białej Gwiazdy" w 1927 roku trafił do siatki aż 37 razy, a Nikolić jest pierwszym piłkarzem od wielu lat, który może pobić to fenomenalne osiagnięcie.

Źródło:YouTube.com/SportVideosMM 

Kibice Legii liczą zwłaszcza na to, że rezultaty przyniesie współpraca z Kasperem Hamalainenem. Cel dla najlepszego piłkarza Legii? 16 bramek w 16 meczów. Brzmi bardzo ambitnie, ale Nikolić pokazywał, że ma wszystko, czego potrzeba, by seryjnie pokonywać bramkarzy Ekstraklasy.

Wicemistrz Polski oparł sie pokusie, by sprzedać swoją gwiazdę, mimo tego, że podczas zimowej przerwy miały pojawić się oferty warte według doniesień nawet ponad 3 miliony euro. To właśnie w liderze ofensywy widzą tego, kto poprowadzi zespół do mistrzostwa, a w kolejnych eliminacjach do Ligi Mistrzów także popisze się skutecznością. 

Co ciekawe, swojego Nikolicia sprowadziła też Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Zespół spod Tarnowa w sezonie 2015/16 pierwszy raz w swojej historii występuje na najwyższym szczeblu rozgrywek. Po meczach jesiennych zajmuje 10. miejsce w tabeli z dorobkiem 24 punktów. W ataku pomóc ma sprowadzony z NK Istra Stefan Nikolić, który jak dotąd jest bardziej znany z pozaboiskowych ekscesów niż ze strzeleckich dokonań. 

Dobre nastroje panują w zespole Piasta, który zamierza bronić swojej przewagi. 

- Mamy tę ósemkę. Teraz zobaczymy, co przyniesie dziewięć kolejek do końca sezonu zasadniczego - powiedział trener Radoslav Latal.

Zimą Piast pozyskał czterech zawodników: łotewskiego napastnika Artursa Karasausksa (Skonto Ryga), słowackiego pomocnika Martina Bukatę z FC VSS Koszyce, Macieja Jankowskiego z Wisły Kraków i chorwackiego stopera Kristijana Ipsę. Ten ostatni jesienią nie grał w żadnym klubie, a w minionym sezonie bronił barw rumuńskiego Petrolulu Ploeszti.

- Nowi piłkarze są gotowi do gry, może Arturs potrzebuje trochę więcej czasu. Nikt nie odszedł. Nie wiem, czy można powiedzieć, że jesteśmy mocniejsi, ale na pewno drużyna jest liczniejsza, więc będzie łatwiej z uzupełnieniem składu, kiedy pojawią się kartki, kontuzje - podkreślił trener.

Po blisko dwóch miesiącach oczekiwania piłkarze wracają na boiska. Zobaczymy nowe twarze, ale też sprawdzonych weteranów. 

Press Focus/x-news

22. kolejka Ekstraklasy (12-14 lutego):

Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin 12 lutego, 18:00

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 12 lutego, 20:30

Górnik Łęczna - Piast Gliwice 13 lutego, 15:30

Cracovia - Górnik Zabrze 13 lutego, 18:00

Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała 13 lutego, 18:00

Lech Poznań - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 14 lutego, 15:30

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 14 lutego, 18:00

Pogoń Szczecin - Korona Kielce 15 lutego, 18:00

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej