Ekstraklasa: mistrz Polski gromi na początek wiosny
Niezłe widowisko okraszone siedmioma bramkami obejrzeli kibice w Poznaniu. Lech wygrał 5:2 z Termalicą, ale beniaminek z Niecieczy napędził ekipie Jana Urbana sporo strachu.
2016-02-14, 18:10
Posłuchaj
Termalica, która w pierwszym spotkaniu sprawiła sporą niespodziankę, wygrywając z mistrzem Polski 3:1, miała ochotę zapunktować również w Poznaniu. Już w drugiej minucie Jakub Biskup sprawdził formę Jasmina Burica, który nie bez trudu wybił piłkę na rzut rożny.
To jednak gospodarze starali się nadawać ton wydarzeniom na boisku, którego stan pozostawiał wiele do życzenia. Umiejętnie swoich kolegów obsługiwał Karol Linetty, który idealnie zagrał do Szymona Pawłowskiego, a ten pokonał debiutującego w Termalice Krzysztofa Pilarza.
Riposta popularnych "Słoni" mogła być błyskawiczna, ale poznaniaków uratował słupek po strzale Wojciecha Kędziory. Potem jeszcze Lech miał kilka okazji na podwyższenie wyniku, gdyż defensywa drużyny z Niecieczy grała ryzykownie, ale też często nonszalancko. Lechitom brakowało dokładności, a czasami przeszkadzała im nierówna murawa. W 42. min debiutujący w "Kolejorzu" Nicki Bille Nielsen podwyższył wynik, wykorzystując znów znakomite podanie Linettiego.
Piłkarze Lecha po zdobyciu drugiej bramki najwyraźniej za długo się cieszyli, bowiem zaledwie kilkadziesiąt później Wojciech Kędziora uzyskał kontaktowego gola, a to zwiastowało dalsze emocje w drugiej części spotkania.
REKLAMA
I faktycznie, ponad 17 tysięcy kibiców także po przerwie nie mogło narzekać na nudę. Pierwsze minuty drugiej połowy należały jednak do gości. Już cztery minuty po wznowieniu gry ponownie Wojciech Kędziora wykorzystał dośrodkowanie Jakuba Biskupa, ale też bierną postawę obrońców Lecha.
Później podopieczni Piotra Mandrysza trochę przycisnęli rywali, lecz bramkę zdobyli poznaniacy. Po kontrataku Szymon Pawłowski po raz drugi wpisał się na listę strzelców, a włodarze poznańskiego klubu mogli zacierać ręce, że dwa dni wcześniej przedłużyli z nim kontrakt o kolejne trzy lata. Po odzyskaniu przez gospodarzy prowadzenia tempo meczu nieco spadło. Dopiero w ostatnim kwadransie goście znów bardziej zdecydowanie zaatakowali, ale bez efektu.
Na dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry na boisku pojawił się Dawid Kownacki, który okazał się katem Termaliki. Najpierw wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Darko Jevticiu, a chwilę później popisał się ładnym uderzeniem z półwoleja.
Lech Poznań - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 5:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Szymon Pawłowski (11.), 2:0 Nicki Bille Nielsen (42.), 2:1 Wojciech Kędziora (43.), 2:2 Wojciech Kędziora (49.), 3:2 Szymon Pawłowski (57.), 4:2 Dawid Kownacki (90-kar.), 5:2 Dawid Kownacki (90+2.)
REKLAMA
Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Vladimir Volkov - Gergo Lovrencsics (65. Darko Jevtić), Abdul Aziz Tetteh (77. Maciej Gajos), Karol Linetty, Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski - Nicki Bille Nielsen (88. Dawid Kownacki)
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Sebastian Ziajka, Pavol Stano, Artem Putiwcew, Dariusz Jarecki - Dawid Plizga, Mateusz Kupczak (85. Wołodymyr Kowal), Tomasz Foszmańczyk (46. Patrik Misak), Bartłomiej Babiarz, Jakub Biskup (79. Martin Juhar) - Wojciech Kędziora
bor
REKLAMA