Zdobywcy Nanga Parbat donieśli sukces do bazy. Teraz zmierzą się z tezą, że nie weszli na szczyt
Simone Moro, Alex Txikon, Ali Sadpara i Tamara Lunger dotarli do bazy pod Nanga Parabat, po niesamowitym i zakończonym sukcesem ataku na szczyt.
2016-02-28, 14:20
Posłuchaj
Himalaista Krzysztof Wielicki w rozmowie z IAR zaznacza, że zdobywcy wykazali się cierpliwością i determinacją długo czekając na odpowiednie warunki pogodowe niezbędne do zdobycia szczytu (IAR)
Dodaj do playlisty
Simone Moro, Alex Txikon i Ali Sadpara zostali pierwszymi ludźmi w historii, którzy stanęli zimą na Nanga Parbat. Problemy spotkały Włoszkę Tamarę Lunger - himalaistka zatrzymała się kilkadziesiąt metrów pod szczytem, choć wciąż trzeba docenić jej wielki wysiłek.
"Simone, Tamara, Alex i Ali są bezpieczni w Base Campie. Zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi. Gotowi do łóżka i odpoczynku" - napisał na swoim profilu na Facebooku Simone Moro.
Cała akcja zakończyła się sukcesem w momencie, w którym wydawało się, że tej zimy zdobycie tego wymagającego szczytu nie będzie już możliwe. Poprzednie ekipy, które próbowały w ten sposób zapisać się w historii, musiały odejść z niczym.
Pierwszy film z pozdrowieniami od Simone Moro, Alexa Txikona, Ali Sadpary i Tamary Lunger:
youtube/SimoneMoro
REKLAMA
Po sukcesie międzynarodowej ekipy pojawiły się jednak kontrowersje i teza, że himalaiści wcale na szczycie nie byli. Według niektórych obserwatorów - atak szczytowy na całym świecie śledzili miłośnicy wspinaczki - nadajnik GPS, który miał ze sobą jeden ze wspinaczy nigdy nie pojawił się na szczycie Nangi. Takie rewelacje ogłosiła pakistańska agencja turystyczna Pakistan Explorer. Opublikowała zdjęcie, na którym zaznaczony jest wierzchołek i ostatnie miejsce, z którego odebrano sygnał nadajnika. Te punkty nie pokrywają się.
Jednak podczas ataku szczytowego, dziennikarz Alessandro Filippinina, który obserwował atak i opisywał go na stronie La Gazzetta dello Sport informował, że linia wytyczona przez GPS błędnie wyświetliła się na mapie i jak tłumaczył, chodziło o przesunięcie o około 100/200 metrów.
Tomek Mackiewicz, który tej zimy, kolejny już sezon próbował pokonać Nangę także chciałby, aby himalaiści wyjaśnili te kontrowersje. I tak zapewne będzie, bo w następnych dniach Moro, Sadpara, Txikon i Lunger powinni pochwalić się zdjęciami ze szczytu. Zresztą to relacje wspinaczy i właśnie fotografie, a nie dane z GPS, od lat były dowodem w górskim świecie na to, że ktoś wszedł na szczyt.
REKLAMA
Posted by Tomek Mackiewicz on 26 luty 2016
Pojedynek z górą tej zimy toczyli także Polacy.
W skład wyprawy Nanga Stegu Revolution wchodzili Adam Bielecki i Jacek Czech, kolejną była "Justice for All - Nanga Dream" pod kierownictwem Marka Klonowskiego, w której udział brali Paweł Dunaj, Michał Dzikowski, Paweł Witkowski, Tomasz Kuczyński, Tomasz Dziobkowski, Piotr Tomza, Karim Hayat, Safdar Karim. Szczyt próbował zdobyć także Polak Tomasz Mackiewicz, który działał z Francuzką Elisabeth Revol.
Powiązany Artykuł
Szczyt Nanga Parbat po raz pierwszy zdobyty zimą. Himalaiści zeszli do czwartego obozu
Pierwszego wejścia na Nanga Parbat dokonał 3 lipca 1953 roku Herman Buhl. 29-letni wówczas Austriak samotnie, bez tlenu, przebył ostatnie 1300 m na flance Rakhiot, będąc pod wpływem środka dopingującego na bazie amfetaminy.
Rekord zimowych zmagań z "Nagą Górą” - do dzisiaj - należał do Zbigniewa Trzmiela, który podczas wyprawy kierowanej przez Andrzeja Zawadę w 1997 roku wspiął się na 7800 m.
REKLAMA
Przedostatni niezdobyty zimą szczyt padł za sprawą wyjątkowo zdeterminowanej ekipy. Teraz na liście pozostał już tylko K2.
ps, ah, PolskieRadio.pl, Wspinanie.pl
REKLAMA