Justyna Kowalczyk druga w słynnym maratonie "Birken", w którym uczestnicy muszą biec z plecakiem
Na mecie 78. edycji norweskiego 54-kilometrowego maratonu narciarskiego Birkebeinerrennet w Lillehammer szybsza od polki była tylko Szwajcarka Seraina Boner, która uzyskała czas 2:55.04,3. Polka straciła do niej 10,4 s.
2016-03-19, 11:25
Trzecie miejsce zajęła Japonka Masako Ishida - strata 57,2.
Ostatnie kilometry Kowalczyk pokonywała razem z Boner. Na ostatnich kilkuset metrach, w emocjonująco zapowiadającym się finiszu Kowalczyk i Boner trochę przeszkodzili rywalizujący na tej samej trasie panowie. Szwajcarka "wcisnęła" się do męskiego pociągu, Justyna Kowalczyk musiała kilka razy zmieniać tor i w rezultacie została z tyłu.
Wśród mężczyzn najlepszy był Norweg John Kristian Dahl - 2:27.34,1.
Do sobotniej rywalizacji zgłosiło się 13 tysięcy biegaczy i biegaczek z 44 krajów, m.in. następcy tronów Norwegii i Danii.
Nazywany przez Norwegów "Birken" bieg rozgrywany jest od 1932 roku na trasie z Rena do Lillehammer o długości 54 kilometrów. Na tym historycznym odcinku w roku 1206, podczas wojny domowej, dwaj rycerze ze straży przybocznej króla Sverrego, należący do ugrupowania Birkebeinere, uciekali z dwuletnim następcą tronu Hakonem Hakanssonem, który był królem Norwegii w latach 1217-63.
Dlatego, dla zachowania tradycji, jednym z wymogów startu w biegu jest plecak o wadze 3,5 kilograma symbolizujący wagę małego księcia.
ah
REKLAMA
REKLAMA