"Panama Papers" obnaża eldorado gwiazd w rajach podatkowych. Pod lupą m.in. Messi i Platini

2016-04-04, 13:20

"Panama Papers" obnaża eldorado gwiazd w rajach podatkowych. Pod lupą m.in. Messi i Platini
Nazwisko Leo Messiego pojawiło się w sprawie "Panama Papers". Foto: PAP/EPA/CHRISTOPHER JUE

Gigantyczny przeciek dokumentów z panamskiej kancelarii i śledztwo prowadzone przez setki dziennikarzy z całego globu - trwa wielka afera dotycząca rajów podatkowych. Wśród gwiazd, których dotyka "Panama Papers", jest także Leo Messi.

Posłuchaj

Niemiecki dziennik ujawnia "Panama Papers". Relacja Wojciecha Szymańskiego z Berlina (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mossack Fonseca - to pierwsza nazwa, która trzeba przedstawić w kontekście gigantycznej afery dotyczącej unikania płacenia podatków i ukrywania majątków. Tajemnicza kancelaria z Panamy działa między innymi na Cyprze czy w Szwajcarii, w sumie założyła ponad 300 tysięcy firm. Jest czwartą największą firmą na świecie, oferującą takie usługi.

To właśnie ona padła ofiarą przecieku, który wystawił na światło dzienne ogromną liczbę niewygodnych faktów, które przed rokiem trafiły w ręce ponad stu redakcji na całym świecie. "Sueddeutsche Zeitung" określiło to jako "największy przeciek w historii".

Dokumenty mają pokazywać, że część z nich dopuszczała się prania pieniędzy i ukrywania swoich dochodów przed fiskusem. Mossack Fonseca oczywiście odpiera te zarzuty.

Świat sportu także został dotknięty tym procederem i wygląda na to, że w najbliższym czasie na światło dzienne mogą wyjść niewygodne fakty z życia prawdziwych gwiazd i niezwykle ważnych osób m.in. ze środowiska piłki nożnej. Część informacji dotyczy też Leo Messiego, obecnie najlepszego zawodnika globu.

Gwiazdy z pierwszych stron gazet

Zbadanie 11,5 miliona wewnętrznych dokumentów Mossack Fonseca to niesamowity wyczyn dziennikarzy - wszystko toczyło się przez ostatni rok, aktualnie widzimy część rezultatów tej pracy. 

Nie jest żadnym zaskoczeniem, że gwiazdy światowego sportu zarabiają ogromne pieniądze, zarówno jeśli chodzi o umowy z klubami, jak i te pochodzące z tytułu umów z rozmaitymi sponsorami. Nic więc dziwnego, że wśród ludzi związanych ze sprawą, znalazły się też nazwiska wciąż aktywnych i emerytowanych sportowców, także piłkarzy.

W dokumentach pojawiają się ci, których świat zna z pierwszych stron gazet, a za przykład może posłużyć nie kto inny jak Leo Messi, powszechnie uznawany za najlepszego piłkarza świata. Zdobywca wielkiej liczby trofeów, 5 razy odbierający Złotą Piłkę, seryjnie sięgający po tytuły z FC Barceloną. Ikona klubu z Katalonii, za którą jednak od dłuższego czasu ciągną się problemy związane hiszpańskim fiskusem.

Niedawno sąd w Brazylii przejął majątek klubowego kolegi piłkarza Barcelony, Neymara. Jego wysokość szacuje się na około 50 milionów dolarów. Pod kontrolą państwa znalazły się m.in. jacht, prywatny odrzutowiec i kilka nieruchomości. Miało to związek z niezapłaconymi podatkami. 

Powiązany Artykuł

neymar 1200.jpg
Neymar czaruje na boisku. Poza nim nad gwiazdą Barcelony znów wiszą czarne chmury

Przeciwko gwiazdorowi toczą się także inne postępowania. Pod lupą brazylijskiej prokuratury jest też jego transfer z Santosu do Barcelony. W tej sprawie oskarżeni są ponadto ojciec piłkarza oraz obecny prezes "Dumy Katalonii" Josep Maria Bartomeu i jego poprzednik Sandro Rosell. Sprawę bada również sąd w Hiszpanii.

Na początku tego roku inny piłkarz tego klubu, Javier Mascherano, zgodził się na warunki ugody w postępowaniu hiszpańskiego sądu - powód, dla którego wszczęto postępowanie, był ten sam, co w przypadku Neymara. Piłkarz potwierdził, że w latach 2011-12 zataił część dochodów od jednego ze sponsorów, a także próbował wywieść w pole "skarbówkę”, między innymi sugerując, że część praw do wizerunku sprzedał firmie zarejestrowanej na Maderze. Zaległości wobec urzędu wyniosły około 1,5 miliona euro. Argentyńczyk zapłacił już wymienioną kwotę wraz z 200 tysiącami euro odestek.

Leo Messi i jego ojciec Jorge także staną przed sądem, nastąpi to w maju. "Panama Papers" pokazują, że są właścicielami firm w Belize i Urugwaju, a do tego dochodzi jeszcze Mega Star Enterprises, zarejestrowana w Panamie. Oczywiście samo posiadanie zagranicznej spółki (tzw. offshore) nie jest niczym nielegalnym, jednak prawo zostaje przekroczone w momencie, w którym spółka ta otrzymuje pieniądze np. z tytułu praw do wykorzystania wizerunku czy kontraktów reklamowych - pieniądze, które w innych krajach byłyby wysoko opodatkowane.

Spółki offshore nie tylko mogą liczyć na całkowite zwolnienie z podatku dochodowego, ale w wielu przypadkach także na wiele innych korzyści jak utajnienie ich udziałowców, czy brak obowiązku prowadzenia ksiąg rachunkowych.


Nie można pominąć faktu, że Mega Star Enterprises powstała ona tuż po tym, jak do prokuratury wpłynęły zarzuty dotyczące malwersacji, których miał dopuścić się piłkarz. 

Obaj panowie tłumaczą, że wszystko jest winą byłego już doradcy finansowego i odpierają zarzuty, że chcieli świadomie uniknąć płacenia podatków oraz zataić swoje dochody.

Gwiazda światowej piłki zaznacza, że uregulowała już zaległości z lat 2007-2009, a jego ojciec w 2013 roku zapłacił dobrowolnie 5 milionów euro podatku. Wtedy jednak w całej sprawie nie pojawiała się nazwa Mega Star Enterprises. Kilkanaście dni temu z Argentyńczykiem próbowali skontaktować się dziennikarze "Guardiana", którzy pracują nad sprawą Mossack Fonteca. Nie uzyskali odpowiedzi na swoje pytania.

Sprawa "Panama Papers" dotyczy jednak większej liczby piłkarzy - mają być wśród nich zawodnicy z Brazylii, Urugwaju, Wielkiej Brytanii, Turcji, Serbii, Holandii i Szwecji. Zawodnicy, którzy grają lub grali w znanych klubach. Tacy jak chociażby Leonardo Ulloa (grający w rewelacji Premier League, Leicester City), Gabriel Heinze i Ivan Zamorano (zakończyli już karierę, reprezentowali barwy takich klubów jak Manchester United, Real Madryt czy Inter Mediolan).

W dokumentach pojawia się też klub Real Sociedad, którego struktura finansowa i płatności dla zagranicznych zawodników budzą wątpliwości. Oficjalnie niektóre z gwiazd zarabiały niewielkie pieniądze - zaledwie ułamek tego, co rzeczywiście trafiało do ich kieszeni. Mieli na tym skorzystać wszyscy, niedługo być może trzeba będzie za takie zabiegi zapłacić. I to znacznie wyższą cenę. 

FIFA znów na tapecie

Oczywiście w całej aferze nie brakuje dokumentów dotyczących przedstawicieli innych sportów, hokeistów, zawodników NFL czy golfistów, dominować mają jednak właśnie ludzie ze świata piłki. W opałach po raz kolejny może znaleźć się FIFA, choć w tym przypadku można mówić o naturalnych konsekwencjach nadużyć, które przez lata były starannie ukrywane.

Światowa federacja piłkarska zmaga się z potężnym kryzysem od połowy zeszłego roku, kiedy przed kongresem w Zurychu szwajcarska policja - we współpracy z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości - zatrzymała siedmiu prominentnych działaczy i postawiła im zarzuty korupcyjne.

W dalszym ciągu postępowania wyszło na jaw, że podejrzane są również najważniejsze osoby funkcyjne w FIFA, m.in. prezydent Joseph Blatter, sekretarz generalny Jerome Valcke, a także kierujący Europejską Unią Piłkarską (UEFA) Michel Platini. Zarzuty usłyszało już łącznie 28 osób, praktycznie dla wszystkich oznacza to koniec działalności w światowej piłce. 

21 grudnia 2015 roku Blatter i Platini zostali zawieszeni przez Komisję Etyki FIFA na osiem lat. Dodatkowo nałożono na nich kary finansowe w wysokości odpowiednio 50 tys. i 80 tys. franków szwajcarskich. Jerome Valcke w styczniu został zwolniony z funckji sekretarza generalnego, a następnie zdyskwalifikowany na 12 lat. W czasie śledztwa wypłynął cały szereg potencjalnie nielegalnych zachowań, w tym nadużyć związanych z finansowaniem podróży, umów ze sponsorami, sprzedażą praw telewizyjnych oraz niszczeniem dowodów.

Nie oznacza to jednak całkowitego "odcięcia" ich od futbolu. Były prezydent FIFA zamierza udać się do Rosji na mundialu, który ten kraj zorganizuje w 2018 roku - zrobi to na specjalne zaproszenie Władimira Putina. 

Powiązany Artykuł

FIFA Joseph Blatter 1200 F.jpg
Joseph Blatter ma tupet - wybiera się na mundial do Rosji

Dokumenty, które wypłynęły z Mossack Fonseca, pokazują budzące podejrzenia interesy Juana Pedro Damianiego, urugwajskiego prawnika i prezesa Club Atletico Penarol. A co najważniejsze, członka Komisji Etyki FIFA.

Agencja prawnicza Damianiego (J.P. Damiani & Asociados) była pośrednikiem dla firmy argentyńczyków Hugo i Mariano Jinkisów, oskarżanej o wręczanie wielomilionowych milionów łapówek za prawa do organizacji turniejów FIFA przez kraje Ameryki Łacińskiej. Współpracowała też z firmami Eugenio Figueredo, wiceszefa FIFA oskarżonego przez wymiar sprawiedliwości USA o malwersacje i pranie pieniędzy. Oczywiście firmy te były założone w rajach podatkowych.

Członek Komisji Etyki, który był jednym z ludzi odpowiedzialnych za oczyszczanie FIFA po korupcyjnej aferze, pozostawał jednocześnie zamieszany w sprawy, które budzą wielkie podejrzenia. Organizacja zaznaczyła, że nie miała pojęcia o działaniach Damianiego. On i Figueredo to jedne z najważniejszych postaci piłki nożnej w Ameryce Południowej, potwierdzają, że współpracowali ze sobą od 2007 roku. Trudno wyrokować, czy nie trwało to dłużej, na pewno jednak były to interesy, które prędzej czy później znajdą się pod dokładniejszą obserwacją - ta w przypadku części z nich już zresztą trwa.

Dalszy ciąg koszmaru upadłej legendy

Michel Platini był bez wątpienia wielkim piłkarzem. Przez lata po zakończeniu kariery wydawało się, że pewnym krokiem zmierza do tego, by zasiadać za sterami światowej piłki. Legenda została jednak zniszczona za sprawą korupcyjnych zarzutów i niejasnych interesów, które prowadził z Seppem Blatterem. 

Szef UEFA był na ostatniej prostej do tego, żeby zostać prezydentem FIFA. Oskarżenia i decyzja o odsunięciu go od futbolu dla wielu stanowiła szok. Wydaje się jednak, że to nie koniec jego problemów. Francuz także miał swoje powiązania z Mossack Fonseca, która prowadziła dla niego Balney Enterprises Corporation. Trwało to od momentu,w którym stanął na czele UEFA.

Oprócz niego znów pojawia się nazwisko Jerome'a Valcke'a i kilku działaczy FIFA z federacji południowoamerykańskiej.

Śledztwo dziennikarskie wykazało, że z usług kancelarii Mossack Fonseca korzystały setki bogatych i wpływowych ludzi. Były to między innymi osoby blisko powiązane z Władimirem Putinem, a także prezydent Ukrainy czy premier Islandii. Jest wśród nich 143 polityków i ich bliskich, w tym dwunastu byłych i obecnych szefów państw i rządów.

W sporcie sprawa "Panama Papers" rzuca światło na to, o czym nie mówiło się wiele. Czy to tylko wierzchołek góry lodowej?

Press Focus/x-news

ps, PolskieRadio.pl, TheGuardian.com, Gazeta.pl

Polecane

Wróć do strony głównej