Ekstraklasa: dwa samobóje i rzut karny. Jagiellonia bardzo gościnna w Białymstoku

W meczu drużyn marzących o miejscu w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy Podbeskidzie pokonało na wyjeździe Jagiellonię 3:0.

2016-04-04, 20:39

Ekstraklasa: dwa samobóje i rzut karny. Jagiellonia bardzo gościnna w Białymstoku

Początek meczu wyglądał jednak obiecująco dla Jagiellonii. Gospodarze atakowali ale w 6. i 8. min strzały Przemysława Frankowskiego i Łukasza Burligi obronił Emilijus Zubas. Niedługo potem prowadzili już jednak goście. Adam Mójta dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne Jagiellonii, Wasiluk walczył w powietrzu o pozycję z Markiem Sokołowskim i wygrał ją, ale skierował piłkę precyzyjnie przy słupku do własnej bramki. 

Strata gola w takich okolicznościach podziałała na białostoczan jak bardzo zimny prysznic. W 26. min mieli jednak szansę na wyrównanie; Karol Mackiewicz znalazł się w dobrej sytuacji w polu karnym, ale Zubas obronił jego strzał nogami. W 36. min kibice Jagiellonii zamarli, bo wtedy padła druga bramka samobójcza. W niegroźnej sytuacji doszło do nieporozumienia między Gutim a Bartłomiejem Drągowskim, i Brazylijczyk uderzeniem głową przelobował, wychodzącego do piłki, swego bramkarza.

Pięć minut później Taras Romańczuk zdołał we własnym polu karnym zatrzymać groźną kontrę gości, w 45. min Zubas obronił strzał Fiodora Cernycha - i schodzących do szatni piłkarzy pożegnały gwizdy.

Scenariusza drugiej połowy można się było spodziewać - od razu zaatakowała Jagiellonia. I miała swoje sytuacje, najlepsze - kwadrans po przerwie. Najpierw obrońcy Podbeskidzia zdołali zablokować strzał Piotra Grzelczaka, który miał dobrą pozycję w polu karnym, a potem Zubas obronił dwa uderzenia Piotra Tomasika, który po zmianach w ustawieniu gospodarzy przesunął się do gry bardziej ofensywnej. Bardziej to jednak Tomasik zepsuł sytuacje, niż bramkarz gości je obronił.

REKLAMA

Goście zwalniali grę i starali się wynik utrzymać, ale zdołali go jeszcze podwyższyć. Po jednej z nielicznych akcji ofensywnych Podbeskidzia, w 75. min Rafał Grzyb sfaulował w swoim polu karnym Damiana Chmiela a pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Mójta. Emocje się wtedy skończyły.

Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:3 (0:2)

Bramki: 0:1 Marek Wasiluk (14-sam.), 0:2 Guti (34-sam.), 0:3 Adam Mójta (76-kar.)

Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski - Łukasz Burliga, Guti, Marek Wasiluk, Piotr Tomasik - Rafał Grzyb, Taras Romańczuk - Przemysław Frankowski (46. Konstantin Vassiljev), Fiodor Cernych, Karol Mackiewicz (72. Przemysław Mystkowski) - Piotr Grzelczak (63. Karol Świderski)

Podbeskidzie: Emilijus Zubas - Paweł Baranowski, Adam Mójta, Jozef Piacek, Marek Sokołowski - Kohei Kato, Mateusz Możdżeń (69. Adam Deja) - Anton Sloboda, Damian Chmiel (77. Oleg Wieretiło), Jakub Kowalski (86. Paweł Tarnowski) - Mateusz Szczepaniak

REKLAMA

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej