Liga Mistrzów: Real Madryt boleśnie pokąsany przez "Wilki". Zidane apeluje - "mamy jeszcze 90 minut"
Piłkarze VfL Wolfsburg pokonali Real Madryt 2:0 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów. Wolfsburg miał być "Kopciuszkiem" tej fazy rozgrywek, a okazał się drapieżnym wilkiem.
2016-04-07, 15:00
Posłuchaj
Powiązany Artykuł

Liga Mistrzów: sensacja w Wolfsburgu, Real przeżył koszmar. Zwycięski remis Manchesteru City (RELACJA)
Nastroje w hiszpańskich mediach nie są, łagodnie mówiąc, najlepsze po przegranej Realu Madryt w wyjazdowym meczu z Wolfsburgiem. "Potyczka w niemieckim piekle", "Kompromitacja w Wolfsburgu", "Niemcy komplikują Madrytowi życie" - tytułują dzienniki sportowe. I apelują do madryckich zawodników o pełną koncentrację we wtorek, na Santiago Bernabeu.
- Zawodnicy Realu w obronie zachowywali się jak mali chłopcy - stwierdził w pomeczowym komentarzu dla BT Sport Steve McManaman, były piłkarz "Królewskich", a obecnie piłkarski ekspert.
Według madryckiej "Marki" Wolfsburg jako drapieżny wilk, a nie "Kopciuszek" sprawił, że środowe starcie będzie dla fanów "Królewskich" już na zawsze kojarzyło się z koszmarem.
Zdaniem gazety Wolfsburg udowodnił, że jest bardzo silny u siebie, ale Real nie jest jeszcze na straconej pozycji. Piłkarze z kolei zapewniają, że w rewanżu na Santiago Bernabeu oddadzą życie. - Musimy odkryć to, co było w naszej grze złe i poprawić to. Wiadomość dla fanów: na Bernabeu oddamy życie, by wygrać ten dwumecz - powiedział po meczu Jese, napastnik Realu cytowany przez "Markę".
Trener "Królewskich", Zinadine Zidane po meczu szybko schował się w szatni i tam chciał ukryć swoje rozczarowanie. Zidane jednak nie stracił nadziei: - Mamy jeszcze 90 minut, postaramy się osiągnąć nasz cel. A jest nim awans. Musimy być zjednoczeni i kontynuować to, co robiliśmy do tej pory - przekonywał "Zizou".
Słaba postawa Cristiano Ronaldo w meczu z Wolfsburgiem także została mu wytknięta przez media. CR7 błysnął jedynie w drugiej minucie starcia, gdy trafił do siatki, ale sędzia uznał, że był spalony.
Mediom nie umknęło także rozluźnienie i brak koncentracji Ronaldo przed meczem.
W drugim środowym meczu w Paryżu kibice zobaczyli starcie dwóch niesamowicie bogatych i zarazem niespełnionych klubów, które aspirują do tego, by dołączyć do ścisłej europejskiej czołówki. Po świetnym meczu Manchester City zremisował 2:2 z PSG.
To, co działo się na Par des Princes można śmiało określić jako piłkarski spektakl. Kapitalne akcje, wielkie emocje, których nie zabrakło także przy kontrowersjach, a wszystko to okraszone 4 bramkami.
Rewanże odbędą się 12 kwietnia.
(ah, PolskieRadio.pl)