Stiljan Petrow pokonał raka i chce wrócić do piłki. Wieloletni kapitan Aston Villi pomoże klubowi?

Były piłkarz Aston Villi i reprezentacji Bułgarii Stilijan Petrow, który w 2013 roku zakończył karierę z powodu białaczki, powrócił do zdrowia i chce wrócić na boisko, najlepiej do swojego poprzedniego klubu - oświadczył dziennikowi "The Birmingham Mail".

2016-04-27, 09:12

Stiljan Petrow pokonał raka i chce wrócić do piłki. Wieloletni kapitan Aston Villi pomoże klubowi?

U Bułgara zdiagnozowano białaczkę w 2012 roku. Rok później, gdy choroba weszła w ostre stadium, zakończył karierę. Od tego sezonu pracuje jako trener drużyn młodzieżowych Aston Villi. Zespołu, który znalazł się w ogromnych tarapatach.

Spadek "The Villans" z Premier League stał się faktem już kilka kolejek temu, atmosfera w zespole jest dramatyczna. Wiadomo, że degradacja pociągnie za sobą zmniejszenie budżetu, rozstanie z częścią piłkarzy oraz personelu. Zespół z Birmingham był jednym z tych, które w historii założonej w 1992 roku ligi jeszcze nigdy nie musiały żegnać się z elitą. Ostatni raz z najwyższą klasą rozgrywkową rozstało się w sezonie 1986/87, zaledwie pięć lat po tym jak jego piłkarze zdobyli tytuł najlepszej drużyny Europy.

Petrow był przez lata kapitanem Aston Villi, do której przybył w 2006 roku. Zespół zaczął piąć się w górę tabeli, był w stanie zajmować miejsca tuż za plecami czołówki, od 2007 do 2010 przez trzy sezony z rzędu zajmując 6. pozycję w tabeli. Zabrakło jednak inwestycji, a zachowawcza taktyka zarządzania klubem i następujące po sobie błędne decyzje spowodowały jego stopniowy upadek, coraz dalsze pozycje i konieczność gry o utrzymanie. Zbiegło się to także z fatalnymi wiadomościami dla bułgarskiego pomocnika z opaską kapitańską na ramieniu, jednego z najważniejszych piłkarzy drużyny. 

W 2012 roku po jednym z meczów dostał wysokiej gorączki, a podczas badań wykryto w jego organizmie ostrą odmianę białaczki. Petrow zakończył karierę rok później, by walczyć o życie, kiedy choroba weszła w ostre stadium.

REKLAMA

- Kiedy przechodziłem przez to wszystko, nie mogłem uwierzyć, jak długo to trwa. Byłem tak bardzo tym zmęczony, że wciąż zastanawiałem się, kiedy to wszystko się skończy. Były trudne chwile, ale również te lepsze. Jestem szczęśliwy, że żyję. Cieszę się, że jestem tutaj w tej chwili - mówił po tym, jak pokonał chorobę.

Fani Aston Villi nie zapomnieli o nim, wspierali go praktycznie na każdym meczu, w 19. minucie (od numeru, z którym występował) spotkań dedykując mu owację na stojąco.

Podobnie było z kibicami Celtiku, którzy w trudnej chwili potrafili pokazać solidarność z piłkarzem, który grał w szkockim zespole przez 7 lat, zdobywając w tym czasie 2 mistrzowskie tytuły. Po tym, jak zachorował, na Celtic Park został zorganizowany mecz charytatywny, na którym 60 tysięcy ludzi murem stanęło za piłkarzem w przepięknym geście wsparcia. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i w tym przypadku można mówić o prawdziwym wzorze zachowania względem (byłego już) zawodnika. Na murawie pojawili się świetni piłkarze, z których część występowała z Petrowem w jednej drużynie, ale też tacy, z którymi musiał ścierać się na boisku.

REKLAMA

Kiedy po zakończeniu meczu ze łzami w oczach dziękował zgromadzonym za wsparcie, przyznał, że pokazali całemu światu, jak wyjątkowym miejscem jest ten szkocki stadion, nie można było mówić o jakiejkolwiek przesadzie.

Źródło: YouTube/Ron Brinkman

Teraz Petrow chce wrócić do tego, co dało mu tak wielką popularność i szacunek kibiców w całej Premier League. Aston Villa znalazła się na zakręcie, a jej były kapitan czuje, że może być potrzebny, skoro udało mu się przetrwać czas swojej próby.

- Postanowiłem spróbować znów grać na najwyższym poziomie. Ludzie będą stawiać wiele pytań, będą mieć wątpliwości, ale uważam, że gdy ktoś ciężko pracuje, może wrócić do formy. Moja forma zbliża się do tej, w jakiej byłem, gdy musiałem zakończyć karierę. Aston Villa pozostaje moim priorytetem - powiedział 36-letni piłkarz.

REKLAMA

"The Villans" będą w przyszłym sezonie grać w Championship. Wiadomości o powrocie Petrowa to pierwsza dobra informacja od miesięcy. W zespole zabrakło ludzi, którzy mieliby charakter potrzebny do odnoszenia sukcesów czy choćby tego, by utrzymać się w lidze. Wydawało się, że piłkarze w takim klubie mają wszystko, pomijając już oczywisty fakt olbrzymich zarobków. Na to, co prezentowali na boisku, nie miało to jednak żadnego przełożenia.

Pożegnali się w stylu kompromitującym, gdzie więcej mówiono o tym, jak niepoważnie piłkarze traktowali swoje obowiązki. Kiedy degradacja była już przesądzona, jedna z największych gwiazd klubu została przyłapana na zakrapianej imprezie. Kapitan drużyny mówił zaś o tym, że z ramion zawodników spadł wielki ciężar. Kilka miesięcy wcześniej po porażce 0:6 z Liverpoolem pochwalił się na Twitterze zdjęciem nowego samochodu, wartego kilkaset tysięcy funtów.

Po sezonie 1986/87 zespół z Birmingham spędził na zapleczu elity tylko jeden sezon. Nie wiadomo, czy tym razem uda się wrócić do Premier League w trybie ekspresowym, jednak jeśli Petrow wróci do gry i dołoży do tego swoją cegiełkę, będziemy mogli mówić o jednej z najpiękniejszych piłkarskich historii ostatnich lat. 

REKLAMA

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej