Ekstraklasa: Ruch Chorzów - Górnik Łęczna. Trzy punkty pozostają w Chorzowie
Ruch Chorzów pokonał na własnym stadionie Górnika Łęczna 2:1 w sobotnim meczu pierwszej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy po golu Mariusza Stępińskiego w doliczonym czasie.
2016-07-16, 17:26
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Ekstraklasa
Rok wcześniej oba zespoły też zmierzyły się w Chorzowie na inaugurację sezonu. Skończyło się wynikiem 0:2. Trener "Niebieskich" Waldemar Fornalik przed sobotnim spotkaniem liczył na lepsze otwarcie rozgrywek w wykonaniu swoich podopiecznych. Goście trafiali w słupek, poprzeczkę, skończyło się wygraną Ruchu.
Gospodarze byli w pierwszej połowie dużo aktywniejsi w ataku. Częściej absorbowali obrońców i bramkarza rywali. Nic wielkiego jednach z tych akcji prowadzonych w strugach deszczu nie wynikało. Jedynie niespodziewane, mocne uderzenie Łukasza Monety w 39. minucie zmusiło Sergiusza Prusaka do interwencji. Pod drugą bramką działo się mniej. Jedyną okazję do zmiany wyniku miał Grzegorz Piesio, który zbyt lekko próbował przelobować wysuniętego bramkarza Ruchu.
Po dwóch minutach drugiej połowy prowadzić mogli goście, gdyby Piotr Grzelczak wykorzystał sytuację sam na sam z Wojciechem Skabą. Łęcznianie zachęceni zapewne tą okazją poszli za ciosem i po rzucie wolnym Leandro chorzowian uratował słupek, potem po strzale Piesia na róg wybił piłkę bramkarz Ruchu.
Na ławce rezerwowych zasiadł napastnik Mariusz Stępiński, który dołączył do drużyny dzień przed meczem po dwutygodniowym urlopie. Dostał go zgodnie z wytycznymi UEFA po zakończeniu ME we Francji, choć nie zagrał w turnieju.
W 64. minucie stał już przy linii bocznej gotowy do wejścia na boisko, gdy jego koledzy zdobyli gola. Podanie Monety wykorzystał z bliska Arak, sprowadzony latem z 1. ligowego Zagłębia Sosnowiec. A Stępiński wrócił do rozgrzewki i zastąpił strzelca bramki w 70. minucie.
Górnik walczył o wyrównanie, blisko było w 75. minucie, kiedy Grzegorz Bonin zza pola karnego trafił w poprzeczkę. Chorzowianie przeżywali oblężenie w końcówce, miał co robić Skaba. Ataki łęcznian przyniosły skutek. Po dograniu Bonina w 88. minucie rezerwowy Bartosz Śpiączka zmylił bramkarza rywali.
To nie był koniec emocji, bo w doliczonym czasie po rzucie rożnym Patryka Lipskiego Stępiński głową zapewnił gospodarzom wygraną.
Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Jakub Arak (64), 1:1 Bartosz Śpiączka (88), 2:1 Mariusz Stępiński (90+3-głową).
Żółta kartka - Górnik Łęczna: Leandro, Bartosz Śpiączka.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 5 401.
Ruch Chorzów: Wojciech Skaba - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki (78. Mateusz Cichocki), Michał Koj, Paweł Oleksy - Kamil Mazek, Łukasz Surma, Patryk Lipski, Łukasz Hanzel, Łukasz Moneta (87. Piotr Ćwielong) - Jakub Arak (70. Mariusz Stępiński).
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Radosław Pruchnik, Maciej Szmatiuk, Leandro - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Przemysław Pitry (81. Slaven Jurisa), Łukasz Tymiński, Grzegorz Piesio - Piotr Grzelczak (64. Bartosz Śpiączka).
man
REKLAMA