Igrzyska paraolimpijskie: Rosja nadal wierzy w możliwość startu
- Rosyjscy niepełnosprawni sportowcy nadal mają szansę wystąpić w Rio w igrzyskach paraolimpijskich - powiedział w środę przewodniczący Narodowego Komitetu Paraolimpijskiego Władimir Łukin.
2016-08-24, 21:30
Rosjanin odmówił jednak podania szczegółów, nie ujawnił także żadnych informacji dotyczących ewentualnych możliwości anulowania decyzji o wykluczeniu.
- Wykorzystamy wszystkie możliwe środki, aby udowodnić, że to my mamy rację i decyzja o naszym wykluczeniu jest bezprawna - zadeklarował Łukin.
We wtorek Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS) podtrzymał decyzję Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego z 7 sierpnia o wykluczeniu Rosji z udziału w igrzyskach paraolimpijskich w Rio de Janeiro.
W połowie sierpnia Rosyjski Komitet Paraolimpijski, zawieszony przez Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski (IPC) w wyniku skandalu dopingowego w tym kraju, złożył odwołanie do CAS. Zmagania paraolimpijskie odbędą się w Brazylii w dniach 7-18 września.
W uzasadnieniu decyzji IPC napisał, że oszustwo dopingowe wykryte w Rosji doprowadziło do zniszczenia sportu poprzez stawianie medali ponad moralnością.
- Tragiczne w tej sytuacji jest nie to, że sportowcy oszukiwali system, ale że państwowy system oszukiwał sportowców - powiedział wówczas szef IPC Philip Craven.
Orzeczenie CAS skrytykował premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Szef rządu nazwał je cynicznym.
- To jest potężny cios dla wszystkich osób niepełnosprawnych, nie tylko dla Rosjan. Dziwne są podwójne standardy stosowane w przypadkach dopingu w różnych krajach. W przypadku Rosjan wykrywany jest natychmiast, gdy zachodzi podejrzenie innych nacji, postępowanie kontrolne trwa bardzo, bardzo długo... - powiedział Miedwiediew.
Jego zdaniem w "historii" z rosyjskim dopingiem jest 80 procent polityki, a tylko 20 procent realnych przypadków stosowania zabronionych środków. Premier Rosji przyznał, że ma wrażenie, iż wykluczenie paraolimpijczyków z jego kraju, to nic innego jak tylko... próba pozbycia się najgroźniejszych rywali.
Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski ogłaszając 7 sierpnia postanowienie o zawieszeniu Rosyjskiego Komitetu Paraolimpijskiego poszedł - zdaniem CAS - dalej niż MKOl, który przed igrzyskami w Rio de Janeiro oddał w ręce Międzynarodowych Federacji Sportowych ostateczne decyzje o starcie Rosjan. IPC wykluczył wszystkich, w tym gronie znaleźli się także ci zawodnicy, którzy nie mieli na koncie żadnych "wpadek" dopingowych.
Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk w Rio MKOl nie wykluczył wszystkich rosyjskich sportowców. Decyzje o ewentualnych karach za rozwinięty system dopingu w tym kraju miały właśnie podejmować federacje poszczególnych dyscyplin.
MKOl wprowadził jednak znaczne obostrzenia. Wszyscy Rosjanie zgłoszeni do startu w Rio musieli przejść rygorystyczne testy antydopingowe, a do startu nie zostali dopuszczeni zawodnicy choćby raz karani w przeszłości za złamanie przepisów antydopingowych.
W tej sytuacji w Rio wystartowało tylko około 200 Rosjan (prawa startu odmówiono 113 osobom). Pomimo tego w tabeli medalowej uplasowali się na wysokiej czwartej pozycji zdobywając 56 medale, w tym 19 złotych.
pk
REKLAMA