Liga Mistrzów: FC Barcelona wygrała szlagier dzięki geniuszowi Messiego

FC Barcelona pokonała na własnym boisku Manchester City 4:0 (1:0) w szlagierowym spotkaniu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Bohaterem spotkania był napastnik gospodarzy - Lionel Messi.

2016-10-19, 22:45

Liga Mistrzów: FC Barcelona wygrała szlagier dzięki geniuszowi Messiego

Posłuchaj

Manchester City nie miał nic do powiedzenia w meczu z Barceloną. Lider Premier League przegrał na wyjeździe z Barceloną 0:4 (0:1); oba kluby kończyły mecz w dziesiątkę po - opisuje Adam Dąbrowski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

kibole Legia Warszawa 1200.jpg
Legii Warszawa grozi wykluczenie z Ligi Mistrzów

Od tego sezonu zespół "The Citizens" prowadzi Hiszpan Josep Guardiola - w przeszłości piłkarz i trener katalońskiego klubu. Poprzednio przyjechał na Camp Nou jako trener innego zespołu w maju 2015 roku. Prowadzony wówczas przez niego Bayern Monachium przegrał z Barceloną 0:3 w pierwszym meczu półfinałowym LM. W rewanżu Bayern wygrał 3:2, ale do finału awansował hiszpański zespół.

Popis Lionela Messiego na Camp Nou

Tym razem Pep Guardiola również nie miał szans w starciu ze swoim byłym klubem. W meczu grupy C już w 17. minucie spotkania na Camp Nou wynik otworzył Lionel Messi, który wykorzystał błąd defensywy "The Citizens", spokojnie minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce. W 53. minucie fatalny błąd popełnił bramkarz gości Claudio Bravo, który za zagranie ręką poza polem karnym wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Osłabiony Manchester City niedługo później ponownie skarcił Messi, wpisując się na listę strzelców w 60. minucie spotkania. Argentyńczyk na tym jednak nie poprzestał i już w 69. minucie skompletował hat-tricka.

Na boisku siły się wyrównały, gdy w 73. minucie spotkania czerwoną kartkę (za drugą żółtą) ujrzał obrońca "Blaugrany" Jeremy Mathieu. To jednak w żaden sposób nie mogło już wpłynąć na wynik tego meczu. FC Barcelona wciąż przeważała i mogła podwyższyć wynik spotkania w 86. minucie meczu, ale rzut karny po strzale Neymara obronił rezerwowy bramkarz Manchesteru City - Wilfredo Caballero. Brazylijski napastnik zrehabilitował się jednak dwie minuty później zdobywając gola po pięknej akcji i ustalając wynik szlagieru Ligi Mistrzów FC Barcelona - Manchester City na 4:0.

W drugim spotkaniu w tej grupie Celtic Glasgow, który w poprzedniej kolejce niespodziewanie zremisował z Manchesterem City (3:3), podejmował pozostającą bez punktu Borussię Moenchengladbach. Do przerwy nie padły żadne gole, ale w drugiej połowie prowadzenie gościom dał Lars Stindl w 59. minucie meczu. Wynik ustalił Andre Hahn w 77. minucie i niemiecki zespół mógł cieszyć się z wywiezienia trzech punktów z Glasgow.

REKLAMA

W tabeli grupy C prowadzi FC Barcelona, przed Manchesterem City, Borussią Moenchengladbach i Celtikiem Glasgow.

Gol Roberta Lewandowskiego

Z kolei Bayern Monachium Roberta Lewandowskiego w grupie D grał u siebie z PSV Eindhoven. Bawarczycy zaczęli od mocnego uderzenia - już po 21. minutach prowadzili 2:0 po golach Thomasa Muellera i Joshu'y Kimmicha. Jednak jeszcze w pierwszej połowie holenderski klub odpowiedział pięknym golem Luciano Narsingha.

Po przerwie znów dominowali jednak piłkarze Bayernu. Swoją przewagę udokumentowali bramką Roberta Lewandowskiego w 59. minucie spotkania. Kolejnego gola zdobył jeszcze dla gospodarzy Arjen Robben w 84. minucie meczu.

REKLAMA

W grupie D prowadzi jednak wciąż Atletico Madryt z kompletem - 9. punktów. Ekipa Diego Simeone pokonała bowiem na wyjeździe z FK Rostów po golu Yannicka Carrasco z 62. minuty meczu.

Niespodzianka w Neapolu. Brakuje Milika?

W grupie B wciąż prowadzi SSC Napoli, mimo niespodziewanej porażki z Besiktasem Stambuł 2:3 (1:2). Zespół Serie A bez Arkadiusza Milika w składzie (napastnik reprezentacji Polski leczy kontuzję kolana i do gry wróci dopiero w przyszłym roku) od początku miał spore problemy w starciu z Besiktasem Stambuł na własnym stadionie. Do przerwy turecki klub prowadził po golach Adriano i Vincenta Aboubakara. Napoli odpowiedziało jedynie trafieniem Driesa Mertensa. W drugiej połowie wydawało się, że Włosi szybko wyrównają, ale w 49. minucie karnego nie wykorzystał Lorenzo Insigne.

Jednak, co się odwlecze... Po fatalnie zmarnowanej "jedenastce" Insigne opuścił boisko, a w jego miejsce pojawił się Manolo Gabbiadini. I to właśnie ten zawodnik pokazał, jak powinno się wykorzystywać tego typu sytuacje, gdy skutecznie wykonał kolejny rzut karny w 68. minucie spotkania. Tym samym Napoli wyrównało w tym momencie wynik spotkania na 2:2. Gdy wydawało się, że Włosi opanowali już sytuację na boisku i zaraz oddadzą decydujący cios - po raz trzeci w tym meczu na prowadzenie wyszli goście po drugiej bramce Aboubakara w tym meczu z 86. minuty. Gol napastnika Kamerunu okazał się być zwycięski dla Besiktasu, który z 5. punktami zajmuje drugie miejsce w tabeli. Pierwsze wciąż utrzymuje Napoli z 6. "oczkami" na koncie.

REKLAMA

W drugim spotkaniu Dynamo Kijów przegrało u siebie z Benficą Lizbona 0:2 (0:1). Mistrz Ukrainy pozostaje więc tylko z jednym punktem na koncie, podczas, gdy portugalska drużyna ma już cztery "oczka". Zwycięstwo ekipie z Estadio da Luz zapewniły gole Eduardo Salvio (9. min z rzutu karnego) oraz Franco Cerviego (55 min.).

Arsenal nie zwalnia tempa - klasyczny hat-trick Oezila

Ciekawie jest w grupie A - w tabeli prowadzą Arsenal Londyn i Paris Saint-Germain, które mają po siedem punktów. Mistrz Francji, w którym występuje Grzegorz Krychowiak (Polak w środę nie wystąpił w pierwszym składzie, pojawił się dopiero w 83. minucie meczu), na własnym boisku pokonał FC Basel 3:0 (1:0). Pierwszego gola dla gospodarzy tuż przed przerwą zdobył Angel Di Maria. W drugiej połowie na listę strzelców wpisał się z kolei Lucas po uderzeniu z 62. minuty spotkania, a wynik ustalił w doliczonym czasie gry Edinson Cavani po rzucie karnym dla gospodarzy.

Z kolei "Kanonierzy" przed własną publicznością bezlitośnie rozprawili się z Łudogorcem Razgrad, wygrywając 6:0 (2:0). W 12. minucie wynik spotkania otworzył - Alexis Sanchez. Jeszcze przed przerwą wynik spotkania podwyższył Theo Walcott, strzałem w 42. minucie meczu. W drugiej połowie trwała kanonada "Kanonierów" na bramkę gości. Kolejno na listę strzelców wpisali się Alex Oxlad-Chamberlain (46. min) i Mesut Oezil, który zaliczył klasycznego hat-tricka (gole w 56., 83. i 87. min).

REKLAMA

Faza grupowa zakończy się 7 grudnia. Pięć dni później zostaną rozlosowane pary 1/8 finału, do którego awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej z grup (ekipy z trzecich miejsc wystąpią w Lidze Europejskiej). Rozgrywki zostaną wznowione 14 lutego, a finał edycji 2016/17 odbędzie się 3 czerwca w walijskim Cardiff.

Za każde zwycięstwo w części zasadniczej UEFA wypłaci 1,5 mln euro, a za remis - 500 tys. Za awans do 1/8 finału kluby otrzymają po 6 mln euro, za ćwierćfinał - po 6,5 mln, a za półfinał - po 7,5 mln euro. Wygrana w finale LM to zarobek 15,5 mln, a pokonany w nim otrzyma 11 mln euro.


Marcin Nowak, PolskieRadio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej