Serena Williams walczy o równouprawnienie. "Czy ktoś podkreśla, że Tiger Woods jest mężczyzną?"
Serena Williams walczy o równouprawnienie kobiet. W liście otwartym druga tenisowa rakieta świata podkreśliła, że nierówne traktowanie w sporcie "piękniejszej płci" nasila się.
2016-12-02, 11:18
Posłuchaj
Williams dodała, że są one również traktowane gorzej wizerunkowo. Podała własny przykład. Amerykanka uważa, że nietaktem jest ciągłe przypominanie, że wśród kobiet jest jedną z najlepszych sportsmenek na świecie i cały czas zaznacza się jej płeć.
- Czy ktoś podkreśla, że LeBron James czy Tiger Woods są mężczyznami? - pyta retorycznie wiceliderka światowego rankingu tenisistek. "New York Times" podaje kilka przykładów nierównego traktowania.
Numer 1 WTA, Angelique Kerber z Niemiec, zarobiła aż trzy miliony dolarów mniej od prowadzącego w rankingu ATP Andy'ego Murraya. Mistrzynie świata w piłce nożnej z USA dostały do podziału dwa miliony dolarów. Niemcy za zwycięski mundial 2014 zainkasowali 35 milionów. Najlepsze zawodniczki w koszykarskiej lidze WNBA za sezon dostają ok. 100 tysięcy dolarów. Pierwszoroczniacy w NBA mogą liczyć na 4-krotnie wyższe zarobki.
REKLAMA
Od lat mówi się, że Serena Williams miałaby wystąpić w tzw. "battle of sexes", czyli zmierzyć się na korcie z mężczyzną. Z panami rywalizowały m.in.legendarne Margaret Court czy Billie Jean King.
kbc
REKLAMA