Liga Mistrzów: małymi krokami do wielkiego sukcesu. Jacek Magiera w trzy miesiące odmienił Legię

Skończyła się przygoda Legii Warszawa z Ligą Mistrzów, ale pożegnania z europejskimi pucharami nie będzie. Wygrana 1:0 ze Sportingiem daje mistrzom Polski grę w Lidze Europy. W walce z potęgami stołeczny klub był skazany na pożarcie, jednak udało mu się zaskoczyć wszystkich.

2016-12-08, 12:30

Liga Mistrzów: małymi krokami do wielkiego sukcesu. Jacek Magiera w trzy miesiące odmienił Legię
Piłkarze Legii Warszawa świętują wygraną ze Sportingiem. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Trener Legii Jacek Magiera podkreślił, że w każdym meczu jego zespół osiągał swoje cele, dlatego w ostatnim spotkaniu odniósł sukces (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że awansowaliśmy. To sukces całej polskiej piłki, Ekstraklasy, że drużyna z naszej ligi wychodzi z tak silnej grupy. Wielki dzień, gramy dalej w Europie. Chciałbym pochwalić mój zespół za determinację, konsekwencję. Za to, że był razem od pierwszej do ostatniej minuty. Zagraliśmy właśnie tak, jak sobie zakładaliśmy. To wielki dzień, ale jeszcze wiele pracy przed nami. Po to, żeby wejść na wyższy poziom. I tak będziemy pracować od następnego dnia - zapewnił trener Legii.

Powiązany Artykuł

Legia 8 Guilherme 1200.jpg
Mistrz Polski w Lidze Europy. Wyrwał ją Portugalczykom

Trzy miesiące temu kibice Legii łapali się za głowy, kiedy Borussia Dortmund gromiła ich zespół 6:0. Mistrz Polski wyglądał dramatycznie na tle rywala, brakowało dosłownie wszystkiego - przygotowania, formy, zaangażowania. Wszyscy prześcigali się w przewidywaniu skali dramatu, który stanie się udziałem tej drużyny w Lidze Mistrzów. Miało być bicie wszystkich możliwych niechlubnych rekordów, komplet porażek, rekordowa liczba straconych bramek. Szydercy niewątpliwie mieli swój czas. Ale przyszedł moment, w którym wypada zwrócić honor.

Zmienił się trener, Legia małymi kroczkami robiła postępy. Najpierw był pierwszy strzelony gol, później pierwszy punkt, w dodatku w meczu z Realem. A w kluczowym momencie przyszło pierwsze czyste konto i zwycięstwo, które przedłużyło grę w europejskich pucharach, wprawiając stadion przy ulicy Łazienkowskiej w euforię.

"

Guilherme To dla mnie niesamowity wieczór, mecz i najważniejsza bramka w życiu. Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Tworzyliśmy zespół. Po meczu pojadę do domu i postaram się usnąć, ale to będzie ciężkie. Przykre jedynie jest dla mnie, że jestem kontuzjowany i nie będę mógł trenować przez 4-5 dni. Jestem jednak szczęśliwy, bo udanie zakończyliśmy fazę grupową, choć mieliśmy wyjątkowo ciężką grupę 

Mistrz Polski osiągnął wielki sukces, zarówno sportowy, jak i finansowy. Za awans i występy w piłkarskiej Lidze Mistrzów zarobił prawie 17,5 milionów euro. Za sam udział w fazie grupowej miał zagwarantowane 12,7 mln, a zwycięstwo ze Sportingiem Lizbona 1:0 w 6. kolejce dało mu 1,5 mln euro. Kolejne pół miliona wpłynie za grę w 1/16 Ligi Europy.

REKLAMA

Jacek Magiera okazał się strzałem w dziesiątkę dla warszawskiego zespołu. Spokój, wiara i ciężka praca - to fundamenty tego, że udało się dokonać tego, co wyglądało na zadanie niemożliwe do zrealizowania. Wystarczy przypomnieć sobie, ile osób dawało Legii szansę na to, by w grupie śmierci osiągnąć cokolwiek.

Real, Borussia, Sporting - tak właśnie wygląda grupa śmierci w pełnym tego słowa znaczeniu. Każda z tych drużyn może być dla Polaków wzorem pod względem tego, jak buduje się wielki klub, który zawsze gra o najwyższe cele, ale to nie zmienia faktu, że na boisku wiele różnic schodzi na dalszy plan.Magiera powtarzał, że najpierw należy nauczyć się robić małe rzeczy, by przejść do tych wielkich.

Legia grała bez kompleksów, nie była chłopcem do bicia, nie brakowało jej odwagi, choć oczywiście musiała zapłacić swoją cenę od bardziej doświadczonych i po prostu lepszych przeciwników. To jednak nie przeszkodziło jej w tym, by trzymać głowę wysoko i mieć wiele momentów, w których prezentowany styl pasował do Ligi Mistrzów. Nie ma sensu wstydzić się straconych goli - znajdziemy wiele drużyn, które na pewno zamieniłyby swój bramkowy dorobek na to, by dalej cieszyć się grą w Europie.

"

Jacek Magiera Gratuluję drużynie, bo zagrała bardzo dobry mecz. Jak w coś się wierzy, łatwiej to zrealizować. My wierzyliśmy. Nawet na kartce napisałem wcześniej, ze będzie 1:0 do przerwy. I to się sprawdziło. Ale ta wiara została poparta konsekwencją. Tu nie chodzi o to, że sprawdziły się moje przewidywania. Brawo dla drużyny, to ona wygrała. Cieszy również to, że mieliśmy więcej sytuacji do strzelenia goli niż rywale. To nie było tak, że wykorzystaliśmy jedyną okazję. Były jeszcze kolejne

Przed piłkarzami kolejne wyzwania, ale cel na ten sezon jest jasny - obrona mistrzowskiego tytułu i danie sobie szansy na powtórkę gry w elicie. Liga Europy to święto, które nie pozwoli o tym zapomnieć. 

REKLAMA

Źródło: TVP

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej