W Chinach rodzi się nowe pokolenie piłkarzy
Chiny coraz intensywniej wdrażają plan opanowania piłkarskiego świata. Potężne pieniądze zainwestowane w transfery do tamtejszej Superligi to jedynie część ambitnego planu. O wiele ważniejsza wydaje się rozbudowa sieci szkółek piłkarskich, które mają wyszkolić pokolenie fantastycznych piłkarzy.
2017-02-02, 16:47
Posłuchaj
Audycja "Życie nie tylko sportowe" Marcina Nowaka i Tomasza Kowalczyka - Tomasz Ćwiąkała i Tomasz Skrzypczyński o futbolowej rewolucji w Chinach (PR24)
Dodaj do playlisty
Popularność piłki nożnej w Chinach rośnie z roku na rok i jak grzyby po deszczu powstają szkółki dla dzieci. Obecnie jest ich 13 tys., a do końca roku ma pojawić się kolejnych siedem tysięcy. W 20 tysiącach akademii będzie wówczas trenować 30 milionów adeptów futbolu.
Działacze planowali, iż liczbę 20 tysięcy szkół najczęściej związanych z kształceniem na poziomie podstawowym - w każdej 1500 uczniów - osiągną w 2020 r. Zainteresowanie programem, który rozpoczął się trzy lata temu i rozwija się dynamicznie, przeszło jednak ich najśmielsze oczekiwania. Kolejnym celem jest powołanie do 2025 roku 50 tysięcy szkółek piłkarskich.
Powiązany Artykuł
Futbolowa rewolucja w Chinach
Wielkim orędownikiem futbolu w Chinach jest bowiem prezydent (przewodniczący) Xi Jinping. Głowa państwa marzy o tym, by "Drużyna Smoka" dołączyła do ścisłej elity najpopularniejszej dyscypliny sportowej na świecie. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Piłka nożna została wprowadzona do szkół jako przedmiot obowiązkowy. W kraju znacząco inwestuje się w szkolenie młodzieży. Szacuje się, że do 2020 roku w Chinach będzie działać około 20 tysięcy szkółek piłkarskich.
Największa akademia piłkarska na świecie
Jedna z nich - Szkoła Piłkarska The Evergrande w Qingyuan, prowincji Guangdong, jest największą tego typu placówką na świecie - zajmuje obszar 359 tys. m². Trafiła nawet do Księgi Rekordów Guinessa.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Na Spalonym
- Nasza szkoła wygląda trochę jak Hogwart (magiczna szkoła z serii o Harrym Potterze autorstwa J.K. Rowling - przyp.)... główny budynek wygląda jak wieża w Harrym Potterze - opowiadała parę lat temu w reportażu "Financial Times" Zhang Linyan, młoda gwiazda żeńskiej piłki w Chinach.
Akademia jest "oczkiem w głowie" Xu Jiayina - przedsiębiorcy, którego majątek szacuje się na 9,7 miliarda dolarów (10. najbogatszy człowiek w Chinach). Prezes Evergrande Group - developera nieruchomości - od 2010 roku silnie inwestuje w futbol. Wówczas kupił klub chińskiej Superligi - Guangzhou Evergrande F.C. Po trzech latach mógł się już cieszyć ze zdobycia Azjatyckiej Ligi Mistrzów (AFC Champions League). Był to pierwszy sukces ekipy z Państwa Środka w tych rozgrywkach od 23 lat.
Teraz w równie imponujący sposób Xu Jiayin rozwija młode talenty chińskiej piłki. Zwana "fabryką futbolu" szkoła została wybudowana w zaledwie 10 miesięcy za gigantyczne pieniądze - 185 mln dolarów. To prawdziwe epicentrum dążeń Chin do piłkarskiej dominacji. Cel jest jasno postawiony - widać go przy bramie wejściowej The Evergrande. To Puchar Świata, o którym przypomina codziennie postawiona tu kilkunastometrowa replika tego najważniejszego w futbolu trofeum.
YouTube/soxnaAdmin
REKLAMA
W szkole uczy się 2 800 dzieci (ta liczba ma wzrosnąć do 10 tys., gdy szkoła zostanie w pełni zapełniona w ciągu najbliższych kilku lat), które mają do swojej dyspozycji ponad 50 boisk treningowych, jedno duże boisko w pełni wymiarowe, basen olimpijski na świeżym powietrzu, czy nawet supermarket i kino. Wszyscy trenują pod czujnym okiem ponad 20 trenerów z Hiszpanii. Ich obecność w Chinach to efekt współpracy z europejską potęgą - Realem Madryt. Bo Chińczycy już wiedzą, że jak się uczyć, to od najlepszych.
Cel jest tylko jeden
- Nie wiem, czy Chiny są w stanie wygrać mundial, ale taki cel jest postawiony - podkreślał w rozmowie z "Daily Telegraph" jeden z hiszpańskich szkoleniowców akademii Evergrande - Sergio Sestelo. - Jest tu wielu piłkarzy, bo Chiny to wielki kraj. Naszą pracą jest znalezienie największych talentów, gdziekolwiek się znajdują i praca nad nimi, która ma zaowocować tym, że Chiny kiedyś zostały drugą potęgą na świecie - powiedział z szerokim uśmiechem trener. - W końcu Hiszpania zawsze będzie numerem jeden - dodał.
Nauka w tej szkole to olbrzymi przywilej. Rodzice płacą ponad 9 tys. dolarów za rok nauki ich pociech. To średnia roczna pensja w Państwie Środka. Dostać się tu więc mogą tylko uprzywilejowani. Nie tylko finansowo. Najbardziej utalentowane piłkarsko dzieci mogą liczyć na wsparcie ze strony rządu i specjalne stypendia. To przyszłość Chin, na którą tak bardzo liczą tamtejsi fani futbolu.
YouTube/BBC News
REKLAMA
Wygranie mistrzostw świata to oczywiście wciąż plan dalekosiężny, na którego potrzeba od 10 do 30 lat. Jednak wszyscy w Chinach wierzą, że to jak najbardziej możliwe. - Ambicją Xu Jiayina (twórcy akademii Evergrande - przyp.) jest zostanie bohaterem dla narodu chińskiego - potwierdza dyrektor szkoły Liu Jiangnan. - On (Xiu - przyp.) zdaje sobie sprawę, by tego dokonać potrzebna jest wielka rezerwa utalentowanych piłkarzy - dodał w rozmowie dla "Financial Times".
Jednym z najbardziej obiecujących talentów w akademii jest 12-letni Kaisar Tursun. Cel ma tylko jeden. - Chcę zapewnić sukces Chinom, mojej ojczyźnie, a także przynieść sławę Ujgurom (grupa etniczna pochodzenia tureckiego, jedna z 55 mniejszości uznanych oficjalnie w Chińskiej Republice Ludowej) - mówił w rozmowie z "Financial Times" zwany "małym Messim" piłkarz. Czas pokaże, czy stanie się on jednym z piłkarzy, którzy będą gwiazdami mundialu.
Marcello Lippi cudotwórcą?
Na tę chwilę Chiny sklasyfikowane są na 81. pozycji w oficjalnym rankingu FIFA. Przed "Drużyną Smoka" sklasyfikowane są takie "potęgi" piłkarskie, jak Wyspy Owcze, Uganda, Libia, czy reprezentacja St. Kitts i Nevis - kraju, który ma zaledwie 50 tys. mieszkańców.
Reprezentacja w decydującej fazie azjatyckich eliminacji do mistrzostw świata zajmuje ostatnie - szóste miejsce w grupie po 5. kolejkach za Iranem, Koreą Południową, Uzbekistanem, Syrią i Katarem. Teoretycznie piłkarze z Państwa Środka mogą jeszcze odrobić straty na półmetku rozgrywek. Szczególnie, że w dotychczasowych spotkaniach przegrywali minimalnie ze swoimi rywalami. Czy stać ich jeszcze na walkę o awans na mundial okaże się w najbliższych spotkaniach. 23 marca 2017 roku Chiny zmierzą się u siebie z Koreą Południową (pierwszy mecz - 2:3). Zwycięstwo w tym meczu może im jeszcze dać wiarę. Szczególnie, że inspiracją ma być dla nich nowy selekcjoner - Marcelo Lippi.
Powiązany Artykuł
Przyczajony tygrys, ukryty smok piłkarskiego świata
Chińska liga przyciąga coraz więcej znanych piłkarzy i trenerów, kusząc ich ogromnymi pieniędzmi. Pracują tam m.in. były szkoleniowiec Chelsea Londyn i Tottenhamu Hotspur Portugalczyk Andre Villas-Boas, który jest trenerem zespołu Szanghaj SIPG. Występują w niej m.in. Brazylijczycy Hulk i Oscar, Belg Axel Witsel, Ghańczyk Asamoah Gyan czy Argentyńczyk Carlos Tevez.
Pod koniec grudnia jeden z klubów zaproponował Realowi Madryt 300 milionów euro za Portugalczyka Cristiano Ronaldo, a jemu samemu pensję w wysokości 100 mln rocznie. Oferta nie została jednak przyjęta
Więcej na blogu autora - Na Spalonym.
REKLAMA
Marcin Nowak, PolskieRadio.pl, The Guardian, Daily Telegraph, Financial Times, PAP
REKLAMA