Lekkoatletyczne HME: z jakim dorobkiem zakończą imprezę Polacy? Niedziela przyniesie odpowiedź
Siedem medali 34. halowych mistrzostw Europy zdobyli dotychczas w Belgradzie polscy lekkoatleci. W niedzielę, ostatnim dniu zawodów, dorobek ten mogą powiększyć: Ewa Swoboda na 60 m, Adam Kszczot na 800 m, Sylwester Bednarek w skoku wzwyż oraz obie sztafety.
2017-03-05, 07:59
Posłuchaj
"Oszczędzałem siły na finał" - przyznał po sobotnim starcie (IAR)
Dodaj do playlisty
Kszczot (RKS Łódź) przyjechał do stolicy Serbii z mocnym postanowieniem zdobycia swojego trzeciego w karierze tytułu halowego mistrza kontynentu. Poprzednio zwyciężał w Paryżu w 2011 roku i dwa lata później w Goeteborgu.
Program Halowych Lekkoatletycznych Mistrzostw Europy w Belgradzie>>>
Jak zaznaczył, zakłada każdy scenariusz finałowej rywalizacji – nawet taki, że ktoś zdecyduje się podyktować bardzo szybkie tempo.
Źródło: TVP
REKLAMA
W sobotnim finale biegu na 400 m trzecia była Justyna Święty (AZS AWF Katowice), a szósta Małgorzata Hołub (KL Bałtyk Koszalin). Obie przyznały, że to dobry prognostyk przed niedzielną sztafetą. Z grona rywalek, Polki mają najlepszą sumę czasów czterech najszybszych zawodniczek.
Trener Józef Lisowski, który od 1994 roku prowadzi kadrę czterystumetrowców zapewnił, że jego podopieczni ostro powalczą.
- A co z tego wyniknie, zobaczymy. Mam nadzieję, że z pozytywnej strony pokażą się młodzi zawodnicy i na tym mi bardzo zależy - przyznał.
REKLAMA
Belgrad drugi raz jest gospodarzem HME – poprzednio, jeszcze jako stolica Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii, organizował zawody tej rangi w 1969 roku (wówczas pod nazwą Europejskie Igrzyska Halowe).
48 lat temu Polska z dorobkiem dziewięciu medali (sześciu złotych i trzech srebrnych) zajęła pierwsze miejsce w tej klasyfikacji, wyprzedzając m.in. takie potęgi jak ZSRR i NRD.
ps
REKLAMA