Dopingowa afera z Johaug w roli głównej obnaża komercyjną stronę dzisiejszego sportu

Johaug, norweska biegaczka narciarska zdyskwalifikowana na 13 miesięcy z powodu stosowania dopingu, nie startując z tego powodu w tym sezonie, zarobiła kilka razy więcej niż rywalki.

2017-03-18, 11:04

Dopingowa afera z Johaug w roli głównej obnaża komercyjną stronę dzisiejszego sportu
Therese Johaug. Foto: Shutterstock

Johaug zarabia na sprzedaży swojej marki odzieżowej. Norweskie media podają, że jej przychód to około 1,1 miliona euro.

Powiązany Artykuł

Szarapowa 1200 f.jpg
Brud zamieciony. WTA szykuje czerwony dywan - Szarapowa wraca po dopingowej wpadce

Mistrzyni olimpijska i świata oraz dwukrotna zdobywczyni Pucharu Świata rozpoczęła swoją karierę w świecie mody przypadkiem, projektując w 2011 roku rękawiczki, które okazały się ogromnym sukcesem, ze sprzedażą 400 tysięcy par do dnia dzisiejszego.

Później przyszła kolekcja ubrań rekreacyjnych, do której prawa kupiła norweska firma Active Brands zajmująca się produkcją i sprzedażą odzieży sportowej pod markami znanych sportowców, m.in. byłego legendarnego biegacza narciarskiego Bjoerna Daehlie, alpejczyka Aksela Lunda Svindala oraz mistrzyni olimpijskiej w snowboardzie Kari Traa.

Fundusz inwestycyjny FSN przejął w tym tygodniu Active Brands i według norweskiego dziennika finansowego "Dagens Naeringsliv” gwiazdy sportu związane z tą firmą zarobiły na transakcji łącznie 15,8 miliona euro.

"Wartość marki Johaug wystrzeliła w górę po podaniu w październiku do wiadomości pozytywnego wyniku badania antydopingowego, które miało miejsce miesiąc wcześniej. Konsumenci wręcz rzucili się na jej produkty" - zaznaczyła gazeta.

Powiązany Artykuł

Semenya 1200.jpg
Caster Semenya, oszustka czy ofiara biologicznej pułapki?



Biegaczka została w październiku zawieszona, a w lutym zdyskwalifikowana przez norweską konfederację sportu (NIF) na 13 miesięcy.

"W tym czasie w takt rozwoju sytuacji sprzedaż ubrań projektowanych przez biegaczkę rosła we wszystkich krajach skandynawskich oprócz Finlandii, skąd została wycofana w dzień po ogłoszeniu dyskwalifikacji" - napisał "Dagens Naerlingsliv".

Szwedzkie i fińskie media skomentowały zarobek Johaug jako "dziwną i nieprzewidywalną komercyjną stronę dzisiejszego sportu”.

Według wyliczeń szwedzkiego dziennika "Expressen" dochody Johaug w obecnym sezonie pomimo braku startów i zerowych premii za zwycięstwa wyniosły "aż siedem razy więcej niż najlepszej szwedzkiej biegaczki Stiny Nilsson".

Dyskwalifikację zaskarżyła do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) Międzynarodowa Federacja Narciarska FIS uważając, że jest zbyt krótka. Rozprawa w CAS odbędzie się w terminie do pięciu miesięc.

Wybronił Szarapową, teraz zrobi to samo z Johaug? Norwegowie wynajęli najlepszego prawnika, by Therese wystąpiła na igrzyskach

x-news

REKLAMA

(ah)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej