Ekstraklasa: hit jak się patrzy. Lech - Legia prawdziwą wizytówką polskiej ligi

2017-04-09, 22:49

Ekstraklasa: hit jak się patrzy. Lech - Legia prawdziwą wizytówką polskiej ligi
Piłkarze Legii Warszawa zdobyli Poznań w niesamowitym stylu. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Przywykliśmy do tego, że w Ekstraklasie hity często zawodzą. Zamiast fajerwerków dostajemy chaos, zamiast goli niewykorzystane szanse. Niedzielne starcie Lecha z Legią zaskoczyło pozytywnie - ten mecz miał wszystko, by mówić o nim w samych superlatywach.

Posłuchaj

"Żałujemy straconej szansy na zwycięstwo, ale nie poddajemy się w walce o mistrzostwo Polski" - mówi pomocnik Lecha Darko Jevtić (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wiemy nie od dziś, że futbol jest okrutny, przewrotny, uniemożliwiający przewidzenie wszystkiego, co wydarzy się na boisku. To było kolejne potwierdzenie tej tezy. Kasper Hamalainen znów pogrążył swój były zespół, który dziesięć minut wcześniej miał wygraną na wyciągnięcie ręki.

Legia i Lech dały popis bardzo dobrej, poukładanej piłki, w której równorzędni przeciwnicy starają się wykorzystać swoje atuty i jednocześnie znaleźć słabe punkty swojego rywala. 

Powiązany Artykuł

lech legia 1200 (2).jpg
Ekstraklasa: Lech Poznań - Legia Warszawa. Piłka jest okrutna. "Kolejorz" wypuścił z rąk wygraną

Ekstraklasa przyzwyczaiła do tego, że w wielu meczach dominuje chaos i przypadek. Tutaj było zupełnie inaczej. Piłkarze udźwignęli presję, a do tego widać było, że każdej z drużyn zależy na wygranej. Nie oglądaliśmy nerwowości, strachu. Dwaj ostatni mistrzowie Polski zagrali tak, jak przystało na drużyny o ogromnych ambicjach, dużej klasie i doświadczeniu - pewnie, świadome tego, o co grają i jakie mają założenia na te 90 minut.

Ponad czterdzieści tysięcy ludzi na trybunach? Presja? To nie miało większego znaczenia dla większości piłkarzy. Oczywiście, można było spodziewać się więcej po Szymonie Pawłowskim czy Guilherme, ale oglądanie Radosława Majewskiego i Vadisa Odjidji-Ofoe rekompensowało ewentualne braki. 

- Zagraliśmy dobry mecz, to widowisko trzymało w napięciu wszystkich kibiców. Ten decydujący cios zadaliśmy my, czego gratuluję swojej drużynie. Walczyła do ostatnich sekund. Naszym celem było zwycięstwo, chcieliśmy atakować rywala, ale też i czasami przyjmować go na swojej połowie. Po stracie bramki wierzyłem, że moja drużyna się nie podda, a po golu Maćka Dąbrowskiego poszedł sygnał z ławki, że ten mecz możemy wygrać. Liga cały czas trwa, powoli wchodzimy w decydującą fazę rozgrywek. Dzisiaj się cieszymy, a od jutra mocno pracujemy, by zrealizować swoje cele. Muszę podkreślić świetną atmosferę na trybunach, oby więcej takich meczów w naszej lidze z kompletem publiczności. To buduje i na pewno pozwoli podnieść poziom polskiej piłki - powiedział po spotkaniu Jacek Magiera.

Źródło: x-news

To nie był mecz, który decyduje o mistrzostwie, ale Legia dostała dziś kolejny zastrzyk pewności siebie. W starciu z odwiecznym rywalem wywiozła wygraną z jednego z najtrudniejszych terenów w kraju, przed kompletem publiczności, która zapewniła kapitalną oprawę widowiska. I była ze swoją drużyną nawet po druzgocącej i łamiącej serca końcówce.

- W całym spotkaniu mieliśmy lepsze szanse, niż Legia, druga połowa należała do nas. Graliśmy zdecydowanie i agresywnie. Muszę pogratulować Legii zwycięstwa, ale także moim piłkarzom i kibicom za doping. Jestem dumny z moich zawodników. Wiem, że moja drużyna zrobiła wszystko, żeby wygrać. Może w końcówce popełniliśmy błąd, podejmując zbyt duże ryzyko, ale po prostu chcieliśmy wygrać. Ten mecz będzie dla nas lekcją, ale wierzę, że będziemy jeszcze mocniejsi - to z kolei słowa Nenada Bjelicy, z których widać wyraźnie, że nie ma absolutnie żadnych pretensji do zespołu.

Ten mecz zostanie na długo w pamięci, nie tylko ze względu na szaloną końcówkę, na gola Kaspera Hamalainena czy sam wynik. To był sztandarowy produkt Ekstraklasy, dający jakość, której nie trzeba się wstydzić. Oglądaliśmy w tym sezonie mecze, które mogły utwierdzać w przekonaniu, że krajowe podwórko nie może być traktowane inaczej niż z dużą dawką dystansu. W niedzielę dostaliśmy mecz, którego nie powstydziłyby się znacznie mocniejsze ligi. Tak właśnie powinna wyglądać wizytówka naszej rodzimej piłki.

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej