El Clasico: FC Bacelona vs. Real Madryt. "Barca" uniesie psychicznie ciężar starcia z "Królewskimi"?
Piłkarze Barcelony nie załamują się po odpadnięciu z piłkarskiej Ligi Mistrzów. Zapewniają, że nie zabraknie im motywacji w niedzielnym meczu 33. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy z Realem. W Madrycie powalczą o prestiż i przedłużenie szans na tytuł.
2017-04-21, 11:34
Katalończycy odnieśli tylko jedno zwycięstwo w czterech ostatnich meczach. W tej serii znalazła się porażka w Turynie 0:3 i remis 0:0 w rewanżu z Juventusem w ćwierćfinale Champions League. Odpadnięcie z tych rozgrywek było dla mistrzów Hiszpanii dużym rozczarowaniem, ale jak przekonują, szybko się podniosą.
- Po takiej porażce trudno się obudzić, ale mamy najlepszą możliwą motywację - wyjazd na stadion odwiecznego rywala - ocenił trener Luis Enrique, który był w przeszłości piłkarzem obu klubów.
- To dla nas trudny moment, ale musimy się pozbierać i pracować dalej - powiedział z kolei urugwajski napastnik Luis Suarez.
Obrońca Gerard Pique podkreślił, że jest wdzięczny kibicom za to, jak zareagowali na bezbramkowy remis z Juventusem w rewanżu na Camp Nou. Po ostatnim gwizdku nagrodzono postawę gospodarzy okrzykami i przyśpiewkami.
- Ten stadion bardzo rzadko reaguje na niepowodzenia w taki sposób. Napawa mnie to dumą. To był wynik trudny do przełknięcia, ale nasi kibice nie przestali nas wspierać - skomentował.
Być może najbardziej załamany był Brazylijczyk Neymar, który będzie miał więcej czasu na to, by się otrząsnąć. W konfrontacji z Realem nie weźmie udziału, ponieważ wciąż jest zawieszony za niesportowe zachowanie w meczu z Malagą (0:2). Nie zagra także w środę z Osasuną Pampeluna.
Barcelona złożyła odwołanie od decyzji komisji dyscyplinarnej, ale w czwartkowy wieczór dostała odpowiedź odmowną. Klub zapowiedział, że zwróci się także do najważniejszego w kraju trybunału sportowego (TAD), ale trudno oczekiwać, że ten podejmie decyzję w ciągu dwóch dni.
Treningi w zespole rywali wznowił za to Walijczyk Gareth Bale, który 12 kwietnia doznał urazu łydki. Jego powrót byłby dobrą wiadomością dla ekipy gospodarzy. Trener Zinedine Zidane wciąż nie będzie mógł skorzystać z dwójki kontuzjowanych obrońców - Portugalczyka Pepe i Francuza Raphaela Varane'a.
Będzie to 233. El Clasico w historii, nie licząc spotkań towarzyskich. Dotychczas Real wygrał 93 razy, Barcelona - 90, a 49-krotnie padł remis. W ekstraklasie oba zespoły grały ze sobą 173 razy i tu także bilans jest korzystniejszy dla "Królewskich" - 72 zwycięstwa, 33 remisy i 68 porażek.
Piłkarze Realu są na pewno w lepszych nastrojach przed spotkaniem, które rozpocznie się o godzinie 20.45. Są liderami tabeli z trzema punktami przewagi nad Barceloną i jednym meczem zaległym, we wtorek wyeliminowali Bayern Monachium z Ligi Mistrzów, a do tego zagrają w niedzielę przed własną publicznością. Zwycięstwo gospodarzy pozwoliłoby im odskoczyć odwiecznemu rywalowi na sześć punktów pięć kolejek przed końcem sezonu. Trudno wyobrazić sobie, aby roztrwonili taką przewagę.
- Stworzyliśmy wspaniałą drużynę, jesteśmy bardzo zjednoczeni i dalej idziemy przed siebie. El Clasico to mecz naładowany emocjami. Każdy piłkarz chce w nim grać, a kibice rozmawiają o nim miesiąc wcześniej. To niesamowite uczucie, gdy wiesz, że cały świat praktycznie staje w miejscu, żeby zobaczyć, jak grasz - powiedział brazylijski obrońca Realu Marcelo.
33. kolejka rozpocznie się w piątek, gdy czwarta w tabeli i wciąż walcząca o podium Sevilla (62 pkt) podejmie przedostatnią Malagę. Atletico (65), które również cieszyło się z awansu do półfinału LM, zmierzy się w sobotę na wyjeździe z Espanyolem w drugim starciu na linii Madryt - Barcelona.
(ah)
REKLAMA
REKLAMA