El. ME piłkarzy ręcznych: koniec nadziei biało-czerwonych. Remis w meczu ostatniej szansy z Białorusią
Polscy piłkarze ręczni zremisowali w Płocku z Białorusią 27:27 (13:15) w swoim czwartym meczu w eliminacjach mistrzostw Europy. Wcześniej ponieśli trzy porażki z Białorusią, Serbią i Rumunią.
2017-05-07, 21:13
W czwartek reprezentacja Polski przegrała w Mińsku 23:32, znacznie utrudniając sobie drogę do Euro 2018. Mimo wzmocnienia zespołu kadrowiczami, którzy ogłosili zakończenie kariery - Karolem Bieleckim, Marcinem Lijewskim oraz powracającymi po kontuzji Michałem Jureckim i Kamilem Syprzakiem, kadra narodowa Polski nie zdołała pokonać rywali.
Mecz, nazywany spotkaniem ostatniej szansy, lepiej rozpoczęli Białorusini, którzy w 4. min. prowadzili 4:2. Polacy szybko doprowadzili do remisu 4:4, a potem do głosu doszedł Barys Puchouski, który strzelił pięć kolejnych bramek. Rozgrywającego reprezentacji Białorusi nie potrafili zatrzymać obrońcy ani bramkarz Adam Malcher.
Przewagę, wywalczona przez Puchouskiego w 17. min. (7:9), goście powoli powiększali. W 24. min. prowadzili 14:10 i dopiero w końcówce pierwszej połowy udało się zniwelować różnicę do dwóch goli.
Od razu po przerwie Polacy zmniejszyli różnicę do jednej bramki, a w 41. min., po golu Jureckiego, był remis 18:18. W 44. min., a po bramce Przemysława Krajewskiego, po raz pierwszy gospodarze wyszli na prowadzenie 21:20.
REKLAMA
W 46. min. Mateusz Kus za faul na Arcjomie Kułaku ujrzał czerwoną, a chwilę później niebieską kartkę.
Polska reprezentacja nie wykorzystała prowadzenia w spotkaniu. Goście szybko doprowadzili do wyrównania, a w 51. min. na tablicy był wynik 21:24. W 53. min., przy stanie 23:24, sam na sam z białoruskim bramkarzem był Krzysztof Łyżwa, ale nie zdołał go pokonać.
W 56. min. po golu Piotra Chrapkowskiego był remis 25:25, a chwilę później, po rzucie Michała Daszka, Polacy znów wyszli na prowadzenie. Goście zgubili piłkę, a Jurecki trafił na 27:25 w 58. min. pojedynku. 22 sek. przed końcem spotkania był remis 27:27, trener Tałant Dujszebajew wziął czas, a polski zespół rozegrał ostatnią akcją meczu, która zakończyła się stratą piłki. Remis praktycznie wyklucza biało-czerwonych z walki o awans do finałów Euro 2018.
Polska jesienią 2016 przegrała na własnym terenie z Serbią 32:37 oraz uległa na wyjeździe Rumunii 23:28 i Białorusi 23:32.
REKLAMA
Do finału EURO 2018 awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy oraz jedna z najlepszym bilansem z trzecich miejsc. Ostatni raz zabrakło Polaków w ME w 2000 roku, gdy impreza odbyła się w... Chorwacji.
Podopiecznych trenera Tałanta Dujszabajewa czekają jeszcze w eliminacjach do mistrzostw Europy dwa spotkania: 14 czerwca w Niszu z Serbami i cztery dni później w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie z Rumunią.
Źródło: x-news
Powiedzieli po meczu:
Jurij Szewcow (trener Białorusi): Jeden punkt na wyjeździe to bardzo dobry wynik, chociaż była szansa nawet na dwa punkty. W sumie nie możemy być z siebie do końca zadowoleni, że tego wyniku nie dowieźliśmy. Dwie minuty przed końcem, role się odwróciły, gospodarze mieli szanse na dwa punkty, jednak tego nie wykorzystali. To był mecz walki, składał się z różnych epizodów. Bramkarze również wnieśli sporo do gry. Podsumowując, jeden punkt jest dobrym wynikiem dla Białorusi. Nasza drużyna ma jeszcze szanse na awans na Mistrzostwa Europy 2018 w Chorwacji.
REKLAMA
Barys Pukhouski (najskuteczniejszy zawodnik reprezentacji Białorusi): Już po pierwszym meczu wiedzieliśmy, że Polska jest bardzo dobrą drużyną. Nasza wygrana w pierwszym meczu o niczym nie świadczyła. Przyjechaliśmy tu z nastawieniem, że będzie to mecz walki, nie była to może piękna piłka ręczna, ale włożonych sił w to spotkanie nikt nie może odmówić. Kibice mogą być zadowoleni. Trochę jednak zabrakło nam sił w końcówce meczu i dlatego nie mogliśmy dokonać odpowiednich zmian, żeby jakość naszej gry była podtrzymana. W sumie jesteśmy zadowoleni z tego punktu.
Piotr Chrapkowski (zawodnik reprezentacji): Dla nas ten remis oznacza porażkę. Niestety nie mamy szans na finały mistrzostw Europy 2018. Jest nam bardzo przykro z tego powodu, brakowało nam jakości w grze. Mimo dwubramkowego prowadzenia, które roztrwoniliśmy, powinniśmy posypać głowę popiołem. Chciałem przeprosić kibiców, podziękować za wspaniały doping i poprosić o dalsze wsparcie w kolejnych meczach. Chcielibyśmy przeprosić trenera, bo na treningach wszystko wyglądało dużo lepiej niż na meczach. Chciałbym, w imieniu drużyny jeszcze raz podziękować kibicom, a przede wszystkim trenerowi.
Polska - Białoruś 27:27 (13:15).
Polska: Adam Malcher, Adam Morawski – Przemysław Krajewski 5, Krzysztof Lijewski 1, Paweł Paczkowski 1, Mateusz Jachlewski 1, Marek Daćko 2, Michał Jurecki 5, Kamil Syprzak 1, Michał Daszek 5, Piotr Chrapkowski 2, Krzysztof Łyżwa 2, Karol Bielecki 1, Mateusz Kus 1, Arkadiusz Moryto.
Białoruś: Iwan Mackiewicz, Wiaczeslau Sałdacenka – Iwan Brouka 1, Uladzislau Kulesz 7, Maksym Babiczew 1, Barys Puchouski 9, Dzianis Rutenka, Siarhej Szyłowicz 5, Andrej Jurynok, Maksym Baranau, Artur Karwacki, Aliaksandr Padszywalau, Arcem Karalek 2, Aliaksandr Citou, Arcjom Kułak, Wadym Gajduczenko 2.
REKLAMA
Sędziowali: Dalibor Jurinovic i Marko Mrvita (Chorwacja). Kary: Polska - 4, Białoruś 0 - minut. Widzów: 3 700.
ps
REKLAMA