El. ME piłkarzy ręcznych: Artur Siódmiak stawia diagnozę. "Ciężko nam będzie wrócić na szczyt"
Katastrofa w kadrze piłkarzy ręcznych. Polacy nie awansują już na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, a przez to dużo trudniej będzie im się dostać na mundial i imprezę docelową - igrzyska olimpijskie w 2020 roku.
2017-05-08, 15:00
Posłuchaj
Siódmiak chce nowego modelu szkolenia (IAR)
Dodaj do playlisty
Po zremisowanym 27:27 w niedzielę w Płocku eliminacyjnym meczu z Białorusią Polacy stracili szanse na awans do finałów mistrzostw Europy, które w styczniu 2018 roku odbędą się w Chorwacji. A to oznacza, że biało-czerwonych zabraknie w imprezie tej rangi po raz pierwszy od 2000 roku.
- Zrobiliśmy krok do tyłu i cofnęliśmy się do zamierzchłych czasów. I ciężko nam teraz będzie ponownie wdrapać się na szczyt. Do finałów mistrzostw świata w 2019 roku będziemy musieli przebijać się już od preeliminacji i na pewno na naszej drodze stanie jakaś silna drużyna. Ale najważniejszą imprezą i tak są igrzyska olimpijskie w 2020 roku. Żeby pojechać do Tokio trzeba zagrać rok wcześniej w Niemczech i Danii oraz zająć odpowiednio wysokie miejsce premiowane awansem do turnieju kwalifikacyjnego - stwierdził Artur Siódmiak, autor... najsłynniejszego rzutu w historii polskiego szczypiorniaka.
ZPRP/x-news
133-krotny reprezentant Polski był jednak przekonany, że biało-czerwoni wywalczą awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. - Nie ulega dla mnie wątpliwości, że naszą drużynę było stać, aby zająć w grupie jedną z dwóch czołowych lokat. Byłem co prawda pewien, że po igrzyskach olimpijskich w Rio i po zmianie pokoleniowej, będziemy mieli pewien problem i nasza reprezentacja może nie prezentować poziomu do jakiego przez lata nas przyzwyczaiła, jednak nie brałem pod uwagę tego, że zabraknie nas w styczniu w Chorwacji - dodał.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Dujszebajew odejdzie?
Po niedzielnym spotkaniu trener Tałant Dujszebajew zapowiedział, że złoży rezygnację ze stanowiska szkoleniowca biało-czerwonych. Srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata nie jest jednak zwolennikiem odwołania selekcjonera.
- Za wyniki odpowiada oczywiście trener, ale moim zdaniem Dujszebajew to dobry szkoleniowiec. Była to również impulsywna decyzja, a powinna być przemyślana i podjęta z chłodną głową. Moim zdaniem zarząd związku musi się spotkać z Tałantem i trenerami wszystkich kadr, aby omówić wiele kwestii. Chodzi nie tylko o pierwszą drużynę, ale głównie o system szkolenia, o pracę u podstaw oraz o to, co się dzieje w reprezentacjach juniorskich i młodzieżowych, a tam zbyt różowo nie jest. Pytań jest bardzo dużo i jak najszybciej trzeba na nie znaleźć odpowiedź - podsumował Siódmiak.
kbc
REKLAMA