MŚ siatkarzy U21: Chińczycy postraszyli biało-czerwonych. Kwolek i spółka wygrywają za dwa punkty
Polscy siatkarze wygrali swój czwarty mecz podczas mistrzostw świata do lat 21 w Czechach. Drużyna, która przez większość ekspertów typowana jest do złotego medalu, na inaugurację drugiej rundy wygrała z Chinami 3:2.
2017-06-27, 16:26
Biało-czerwoni pierwszą fazę mundialu przebrnęli bez starty seta. Po 3:0 odprawili kolejno Maroko, Czechy oraz Kanadę. W drugiej rundzie za rywali mają Chiny, Kubę oraz Iran. Polacy zmagania o awans do półfinału rozpoczęli od starcia z tymi pierwszymi.
Po pierwszym secie wydawało się, że "0" w rubryce "stracone sety" utrzyma się również po meczu z Azjatami. Miał on bowiem jednostronny przebieg, a faworyci gładko wygrali do 13. Podopieczni Sebastiana Pawlika za szybko chyba pomyśleli, że wygrają "na stojąco". W drugiej odsłonie skwapliwie skorzystali z tego rywale, którzy wzmocnili zagrywkę i dość niespodziewanie wyrównali stan meczu, wygrywając 25-18. Pierwszy przegrany podczas turnieju set stał się faktem i jednocześnie ostrzeżeniem dla Polaków.
Słabo skutecznym jednak bo Bartosz Kwolek i spółka "przespali" początek trzeciej partii i na pierwszą przerwę techniczną schodzili przegrywając 4-8. Dopiero wtedy zaczęliśmy gonić wynik. Okazało się jednak, że za późno bowiem Chińczycy doskonale radzili sobie w obronie. Biało-czerwoni zdołali co prawda obronić cztery piłki setowe, ale po raz kolejny musieli uznać wyższość przeciwników (23-25).
Wtedy zrobiło się już naprawdę bardzo nerwowo. W oczy zajrzało widmo pierwszej porażki w historii istnienia naszego zespołu z rocznika 1997. Ci chłopcy nie znaleźli pogromców podczas mistrzostw świata i Europy kadetów oraz mistrzostw Europy juniorów.
Seria wciąż trwa
Nic więc dziwnego, że za wszelką cenę chcieli podtrzymać serię do samego końca (po tym turnieju drużyna przestaje istnieć, siatkarze wchodzą w wiek seniora). W czwarty set weszli na odpowiednim poziomie agresji. Co prawda na pierwszej przerwie technicznej prowadzili tylko dwoma punktami, ale blok Tomasz Fornala, kontra Norberta Hubera oraz as serwisowy Kwolaka pozwoliły powiększyć przewagę i nie oddać jej już do końca.
W tie-breaku młodzi Polacy grali już na swoim normalnym poziomie, a w takiej sytuacji naprawdę nie ma na nich mocnych. Brutalnie przekonali się o tym Chińczycy, którzy przegrali 8-15, a cały mecz 2:3.
- Dobrze, że wygraliśmy, ale siatkówka, którą zaprezentowaliśmy nas nie satysfakcjonuje. W drugim i trzecim secie rywale bardzo dobrze zagrywali i mieliśmy problemy z przyjęciem. Cieszę się, że udało nam się to zmienić w dalszej fazie gry - powiedział po meczu kapitan Polaków Jan Kochanowski.
W kolejnym spotkaniu Polska zmierzy się w środę z Kubą (początek 17.30), a zmagania grupowe zakończą czwartkowym meczem z Iranem. Najlepsze dwie drużyny z obu grup zagrają w sobotę o finał, który odbędzie się w niedzielę 2 lipca.
Polska - Chiny 3:2 (25:13, 18:25, 23:25, 25:18, 15:8)
Polska: Kwolek (24), Fornal (18), Huber (13), Kochanowski (9), Ziobrowski (6), Kozub (3), Masłowski (libero) oraz Domagała (10), Jakubiszak (1), Gil
bor, pzps.pl, fivb.org