U21 Polska 2017: trener Niemców nie chciał karnych, a jego podopieczni wyeliminowali w nich Anglię

Anglia przegrała w Tychach po rzutach karnych z Niemcami 3-4 w pierwszym półfinale piłkarskich mistrzostw Europy do lat 21. Po dogrywce był remis 2:2.

2017-06-27, 21:15

U21 Polska 2017: trener Niemców nie chciał karnych, a jego podopieczni wyeliminowali w nich Anglię

Od pierwszych minut widać było, że grają drużyny młodzieżowe. W piłce seniorskiej, kiedy stawką meczu jest awans do finału wielkiej imprezy, w początkowej fazie oglądamy raczej piłkarskie szachy.

Tymczasem Anglicy ruszyli do przodu z fantazją, tak jakby grali na podwórku, gdzie liczą się przede wszystkim strzelane gole. Na dobrą sprawę już po dziesięciu minutach powinni prowadzić 2:0. I nawet nie mogą mieć do siebie pretensji o fakt, że tak się nie stało. Po prostu zepchnięci do defensywy Niemcy bronili się ofiarnie, ale skutecznie.

W dalszej części spotkania sprzyjało im też szczęście, jak wtedy, gdy Tammy Abraham strzałem głową z pięciu metrów trafił w stojącego na linii bramkowej Juliana Pollersbecka.

Zupełnie nie było widać, że Synowie Albionu grają bez największych gwiazd - Dele Alliego i Marcusa Rashforda. Widać było natomiast, że Brytyjczycy dążą do powtórzenia tegorocznych osiągnięć młodszych roczników. Kadra U17 zagrała w finale mistrzostw Europy (przegrała w finale z Hiszpanią), a reprezentacja U20 została niedawno mistrzem świata.  

REKLAMA

Wyspiarze postawili na ofensywę kosztem obrony, co sprawiło, że wcale nie oglądaliśmy jednostronnego widowiska. Niemcy próbowali kontrować i choć brakowało skuteczności przy strzałach, ich akcje mogły się podobać. Ale przecież pudłować nie można w nieskończoność. To znaczy można, ale nie jeśli jest się piłkarską reprezentacją Niemiec.

Niemcy zmęczyli Anglików

Anglicy po pół godzinie ataków potrzebowali czasu na odpoczynek i w ten moment „wstrzelili” się nasi zachodni sąsiedzi. Mocnym uderzeniem głową siebie i kolegów uszczęśliwił Davie Selke. Jako że piłka jest przewrotna, po chwili od straty drugiego gola reprezentację „Trzech Lwów” uratowała interwencja Chaluma Chambersa.

Skoro zemściły się niewykorzystane sytuacje dla Anglii, to przecież „musiały” zemścić się również te zmarnowane przez Niemców. Stało się tak jeszcze przed przerwą. Po rzucie wolnym i ogromnym zamieszaniu w „niemieckim” polu karnym, najwięcej sprytu zachował Demarai Gray.

REKLAMA

Rozpieszczeni pierwszą połową liczyliśmy na równie ciekawą drugą. I piłkarze o to zadbali. Nie minęło jeszcze pięć minut, a grupowi rywale Polaków „rozklepali” obronę rywala i Abrahamowi nie pozostało nic innego jak dostawić nogę i trafić do pustej siatki.

Łatwo można domyślić się, co w przerwie powiedział Anglikom w szatni ich trener. To musiało być coś w stylu „szybko strzelamy bramkę i bronimy”. Tak bowiem wyglądał obraz gry od 50. minuty. To Niemcy grali piłką na połowie rywali, szukali wyrównania.

Znaleźli po dwudziestu minutach. Dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił Felix Platte, który na murawie zameldował się kilka chwil wcześniej.

REKLAMA

Niemcy z Anglią w karnych nie przegrywają

Ci, którzy obawiali się, że teraz zacznie się wyczekiwanie na dogrywkę, szybko zostali miło zaskoczeni. Niemcy postanowili sprawdzić, czy bramkarz Jordan Pickford faktycznie jest wart 30 milionów funtów, jakie zapłacił za niego Everton. Angielski bramkarz faktycznie pokazał dużą klasę i kilka razy uchronił Anglię przed stratą gola. Co prawda przepuścił trzeci raz piłkę do bramki, ale wcześniej chorągiewka sędziego asystenta powędrowała w górę.

Podopieczni Stefana Kuntza, którzy mieli jeden dzień mniej na odpoczynek, za wszelką cenę chcieli rozstrzygnąć losy awansu w regulaminowym czasie gry. Anglicy czekali natomiast na dogrywkę i się doczekali.

To jednak niemieccy piłkarze sprawiali wrażenie bardziej wypoczętych, cały czas atakowali i kilka razy byli blisko celu. Piłkarze z Premier League wyglądali jakby „odcięło im prąd”.

Raz zrobiło się groźnie, kiedy po rzucie wolnym Pollersbeck źle obliczył lot piłki, ale Chambers nie trafił do pustej bramki.

REKLAMA

Niemiecki trener na poniedziałkowej konferencji prasowej wspominał, że nie chce aby doszło do rzutów karnych. I to mimo tego, że historia była po stronie Niemców. Na „dorosłym” mundialu w 1990 roku i „dorosłym” Euro w 1996 eliminowali Anglię właśnie w serii „jedenastek”. Skoro nie chciał, to oczywiście do nich doszło. Obawy okazały się niepotrzebne. Jego podopieczni w tym elemencie pomylili się raz, a rywale dwa. Niemcy pierwszym finalistą Euro U21 w Polsce.

Anglia - Niemcy 2:2 (2:2, 1:1, 0:0), karne 3-4

Bramki: 0:1 Davie Selke (35.), 1:1 Demarai Gray (41.), 2:1 Tammy Abraham (50.), 2:2 Felix Platte (70.)

Anglia: Jordan Pickford - Mason Holgate (106. Dominic Iorfa), Calum Chambers, Alfie Mawson, Ben Chilwell - James Wards-Prowse, Will Hughes (86. John Swift), Nathaniel Chalobah (65. Jacob Murphy), Demarai Gray (73. Nathan Redmond) - Lewis Baker, Tammy Abraham

REKLAMA

Niemcy: Julian Pollersbeck - Jeremy Toljan, Gideon Jung (80. Thilo Kehrer), Marc-Oliver Kempf, Yannick Gerhardt - Maximilian Philipp, Janik Haberer (102. Dominik Kohr), Max Meyer, Maximilian Arnold, Serge Gnabry (87. Nadiem Amiri) - Davie Seike (63. Felix Platte)

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej